"Kto weźmie odpowiedzialność za pacjenta, który odstawił leki?". Stanowcza reakcja na słowa prof. Środy
- Jedna osoba przedyskutuje taką wypowiedź z lekarzem czy terapeutą, a inna, bardziej wrażliwa, potraktuje to jako powód do podważenia kompetencji lekarza i przerwania leczenia. I tu pytanie: czy osoba wypowiadająca te słowa weźmie odpowiedzialność za pacjenta, który zrobi sobie krzywdę, bo zwątpił w metodę leczenia i odstawił leki? - mówi dr n. med. Katarzyna Cyranka w odpowiedzi na słowa prof. Magdaleny Środy o depresji.
Kilka dni temu przez media przetoczyła się debata wywołana słowami Beaty Pawlikowskiej o leczeniu farmakologicznym depresji. W odpowiedzi na opublikowane przez dziennikarkę nagranie, psychiatrka Maja Herman zapowiedziała podjęcie kroków prawnych, a środowisko psychiatrów i psychologów stanowczo potępiło tego typu wypowiedzi osób, które z wykształcenia nie mają nic wspólnego z leczeniem chorób związanych z psychiką.
Z drugiej strony ta sytuacja skłoniła wiele osób do dyskusji o wolności słowa, a sama Pawlikowska zapowiedziała pozew przeciwko Mai Herman.
"Nie mieć depresji, to jakby nie być dość nowoczesnym"
Choć wydawało się, że wiele na ten temat zostało już powiedziane, głos w sprawie zabrała prof. Magdalena Środa, a jej opublikowana na łamach "Gazety Wyborczej" opinia, w której oprócz kwestii wolności słowa, porusza wątek depresji, została stanowczo skomentowana na Twitterze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piotr Zelt o walce z depresją. Przyznał się publicznie, że potrzebował leczenia
"Gdyby mierzyć międzynarodową karierę różnych chorób, to depresja stanowczo wygrywa z covidem i chorobą niespokojnych nóg. Nie mieć depresji, to jakby nie być dość nowoczesnym. Ale to moja opinia. Zapewne depresja, zwana niegdyś acedią (grzechem lenistwa umysłowego), melancholią lub spleenem, przeistoczyła się dziś w bardzo poważne i dość powszechne zagrożenie naszego zdrowia i dobrostanu. Nie wiem, nie znam się" - napisała w opinii prof. Środa, rozróżniając dalej podział na opinie i komentarze eksperckie.
"Obrzydliwe słowa na temat depresji. Niegodne. Krzywdzące dla chorujących. Zabrakło tylko boomerskiej rady o bieganiu i uśmiechaniu się" - skomentował na Twitterze Bartłomiej Orzeł, członek rady Narodowego Instytutu Wolności. Podobne komentarze zaskoczonych czytelników można znaleźć pod artykułem.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nieprzemyślane słowa mogą zniszczyć lata pracy
Dr n. med. Katarzyna Cyranka, kierowniczka Poradni Psychologicznej Dorosłych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, psycholożka kliniczna, psychoterapeutka i psychoanalityczka w rozmowie z Wirtualną Polską przyznała, że z wielkim smutkiem zapoznała się z treścią opinii prof. Środy.
- W życiu są takie obszary, w których, aby stworzyć coś wartościowego i zbudować bezpieczną przestrzeń zaufania, trzeba włożyć wiele wysiłku, a bardzo łatwo to zniszczyć. Tak jest w przypadku leczenia chorób i zaburzeń psychicznych - mówi dr Cyranka.
- Od kilkudziesięciu lat mamy naprawdę nowoczesną, bezpieczną psychiatrię, a standardy leczenia farmakologicznego, psychologicznego czy psychoterapeutycznego, które wdrażamy, pozwalają przełamywać negatywne stereotypy i tabu. Także my sami, lekarze i terapeuci, cały czas uczymy się, jak coraz lepiej i skuteczniej zapewniać opiekę pacjentom, szczególnie w kontekście depresji, która jest bardzo poważnym problemem, a nieleczona może stać się chorobą śmiertelną - mówi terapeutka.
Odpowiedzialność za słowa
Jak podkreśla dr Cyranka – to, żeby pacjenci mieli odwagę przychodzić do lekarza psychiatry czy gabinetu psychoterapeuty, by mówić o swojej depresji i nie wstydzić się jej, zajęło środowisku specjalistów wiele lat, a jedno słowo i nieprzemyślane zdanie może podważyć dotychczasowe osiągnięcia nie tylko środowiska, ale zniszczyć rezultaty osiągnięte w leczeniu pojedynczych pacjentów.
- W momencie, kiedy mamy pacjenta, który pracował nad przełamaniem różnych oporów, budował zaufanie, co w kontekście depresji nie jest takie łatwe, bo ona też sama w sobie sprawia niekiedy, że jest trudniej zbliżyć się do drugiego człowieka, to jednym słowem można podważyć zaufanie gwarantujące skuteczne leczenie i zniszczyć to, co było wypracowywane przez lata - mówi psycholożka.
- Jedna osoba przedyskutuje taką wypowiedź z lekarzem czy terapeutą, a inna, bardziej wrażliwa na tego typu przekazy, potraktuje to jako powód do podważenia kompetencji lekarza i przerwania leczenia. I tu pytanie: czy osoba wypowiadająca te słowa weźmie odpowiedzialność za pacjenta, który zrobi sobie krzywdę, bo zwątpił w metodę leczenia i odstawił leki? - dodaje.
"Nieleczona depresja to choroba śmiertelna"
Zdaniem dr Cyranki, wypowiedź prof. Środy może być nie tylko niebezpieczna dla pacjentów, ale jest też krzywdząca dla środowiska specjalistów, stawiając ich w świetle osób "knujących" z firmami farmaceutycznymi przeciwko pacjentom.
- Taka może być interpretacja tych słów, podczas gdy rzetelność specjalistów w tym zakresie w naszym kraju jest ogromna. Znam to środowisko i wiem, jak wiele wysiłku wkładane jest w to, by leczenie było skuteczne. Współpraca z firmami farmaceutycznymi daje nam możliwość docierania do najnowocześniejszych, najbezpieczniejszych i najbardziej skutecznych leków. Pozwala też na prowadzenie badań klinicznych i zawsze jest obwarowana precyzyjną kontrolą komisji bioetycznych, więc tu nie ma przestrzeni na nadużycia. A uruchomienie tego typu fantazji jest dla naszego środowiska bardzo przykre, więc uważam takie słowa za niepokojące i niewłaściwe - mówi ekspertka.
- I stanowczo jeszcze raz podkreślam, że nieleczona depresja może stać się chorobą śmiertelną, o czym świadczy wysoki odsetek udanych samobójstw związanych bezpośrednio z chorowaniem na depresję i brakiem leczenia, jaki widać zarówno wśród osób młodych, jak i starszych, zajmujących różne, często eksponowane, prominentne stanowiska. I oczywiście, wolność słowa jest, ale trzeba brać za te słowa odpowiedzialność - podsumowuje dr Katarzyna Cyranka.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i potrzebujesz rozmowy z psychologiem, zadzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl