Blisko ludziLegalna aborcja? W Rzeszowie trudniej

Legalna aborcja? W Rzeszowie trudniej

Sprzed rzeszowskiego szpitala Pro-Familia zniknęły pikiety obrońców życia, ale lekarze nie mają wcale spokoju. W ubiegłym tygodniu dyrekcja placówki poinformowała, że ginekolodzy podpisali „ogólną klauzulę sumienia” i nie będą przeprowadzali zabiegów aborcji. To uruchomiło falę komentarzy.

Legalna aborcja? W Rzeszowie trudniej
Źródło zdjęć: © Forum

16.05.2016 | aktual.: 16.05.2016 11:48

Kobiety oburzone
- Lekarz może mieć klauzulę sumienia, ale szpital musi wypełniać zobowiązania, które wynikają z prawa - podkreśla prawniczka profesor Monika Płatek, uczestnicząca w VIII Kongresie Kobiet. W kongresowych kuluarach słychać było wiele ostrych słów na temat sytuacji w rzeszowskim szpitalu.
Jak mówi profesor Płatek, lekarz ma prawo mieć przekonania, ale nie muszą one interesować pacjentki czy pacjenta. - Tak samo jak lekarza nie powinny interesować poglądy klientów szpitala. Jeśli lekarzem jest ktoś, kto nie wykonuje aborcji, nie powinien w ogóle być dopuszczany do pacjentki.
Podobną opinię wyraziła profesor Małgorzata Fuszara, była pełnomocniczka rządu do spraw równego traktowania. - To jest sytuacja niedopuszczalna, regulacja prawna mówi ściśle, kiedy kobieta ma prawo do aborcji. Jeśli lekarz, do którego pójdzie, nie może dokonać zabiegu, musi wskazać innego specjalistę. Ciekawe, jak minister Radziwiłł poradzi sobie z tą sytuacją?
Ministerstwo zdrowia właśnie zabrało głos w tej sprawie. W piśmie przesłanym do mediów przypomina, że „na klauzulę sumienia mogą powoływać się poszczególne osoby, a nie szpital”. Ministerstwo zdrowia dodaje, że szpital nie może deklarować, iż nie przeprowadza zabiegów przerywania ciąży. A to dlatego, że w październiku ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że niezgodne z ustawą zasadniczą są przepisy pozwalające lekarzowi skorzystać z klauzuli sumienia i odmówić wykonania świadczenia zdrowotnego tylko pod warunkiem, że wskaże pacjentowi, kto może mu pomóc.
Klauzula dla świętego spokoju
Zamieszanie wokół rzeszowskiej Pro Familii zaczęło się w 2014 roku, gdy jedna z położnych poskarżyła się publicznie, że jest zmuszana do asystowania przy zabiegach przerywania ciąży. Władze szpitala wszystkiemu zaprzeczyły, ale nie zapobiegło to fali protestów. Fundacja Pro-Prawo do Życia zorganizowała pod oknami kliniki kilkadziesiąt antyaborcyjnych pikiet.
Grupowemu podpisaniu tak zwanych klauzul sumienia nie dziwi się Anita Kucharska-Dziedzic z Lubuskiego Stowarzyszenia na rzecz Kobiet BABA.
- Na szpital w Rzeszowie wywierany był ogromny nacisk, tak zwani obrońcy życia swoimi protestami przeszkadzali lekarzom w pracy, a oni zapewne uznali w końcu, że mają dość. To forma wymuszania na ludziach pewnych zachowań „dla świętego spokoju”. Jak podkreśla Kucharska-Dziedzic, nie jest to jedyny taki przypadek w Polsce.
- Żyjemy w kraju fikcji. Klauzula sumienia i wiele tego typu spraw ideologicznych, podlega ogromnej manipulacji. Być może lekarze z Rzeszowa ocenili, że kobiety jakoś sobie poradzą, w końcu tuż za miedzą jest Słowacja, gdzie można bez problemu przeprowadzić zabieg - mówi.
Przepisy rozwiewają wątpliwości
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, ubolewa, że ustawa, która obecnie obowiązuje - i tak bardzo restrykcyjna - jest w różny sposób „obchodzona”.
- W Polsce obowiązuje prawo, które daje kobiecie możliwość przerwania ciąży w trzech, niezwykle dramatycznych przypadkach. I wszyscy, którzy chcą, by to prawo nie było przestrzegane, robią tak jak ci, którzy łamią konstytucję - dodaje przedstawicielka PO.
Zgodnie z polskim prawem, uprawnienie do odmowy wykonania świadczenia zdrowotnego sprzecznego z własnym sumieniem przysługuje wyłącznie osobie wykonującej zawód lekarza, lekarza dentysty albo zawód pielęgniarki lub położnej.
W ustawie o zawodzie lekarza mówi o tym artykuł 39: Lekarz może powstrzymać się od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem… z tym, że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym oraz uzasadnić i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Lekarz wykonujący swój zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby ma ponadto obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego.
Przepisy nie przyznają lekarzowi, pielęgniarce i położnej prawa do odmowy wykonania świadczenia w przypadkach niecierpiących zwłoki. W takich sytuacjach osobiste przekonania moralne muszą ustąpić wobec podstawowego obowiązku zawodowego, jakim jest troska o dobro pacjenta.
Podczas Kongresu Kobiet rozpoczęło się zbieranie podpisów w sprawie inicjatywy ustawodawczej „Ratujmy Kobiety”.
„Mamy różne, w tym bardzo krytyczne, opinie na temat ustawy o planowaniu rodziny z 1993 roku, jednak w jednej kwestii się zgadzamy. Dalsze ograniczanie dostępu do aborcji to skazywanie kobiet i ich rodzin na ogromne cierpienie. To odbieranie im prawa do decydowania o własnym zdrowiu i życiu. Nie pogłębiajmy sytuacji, w której bezpieczne przerywanie ciąży dostępne jest wyłącznie dla kobiet zamożnych” - piszą przeciwniczki zaostrzenia ustawy.

Po przeciwnej stronie barykady stoi Bogdan Chazan, profesor ginekologii i położnictwa, zadeklarowany przeciwnik aborcji. Szedł na czele odbywającego się w Rzeszowie marszu w obronie życia. „Dzieci skarbem, a nie garbem” – skandowali uczestnicy demonstracji, którą zorganizowano z okazji Dnia Rodziny. Podobne marsze przeszły ulicami 140 polskich miast.
- Nie mówmy o zakazie aborcji, mówmy o pełnej obronie życia. Jest obywatelski projekt ludzi zatroskanych o stan państwa, miejmy nadzieję, że zostanie uchwalony przez Sejm - mówił profesor Chazan. Publicznie chwalił rzeszowskich ginekologów, którzy „tak wiele zrobili dla ochrony życia”.
Dyrektor szpitala Pro-Familia Radosław Skiba zapewnia, że choć jego lekarze podpisali klauzule sumienia, to pacjentki nie zostaną pozostawione bez pomocy lub w stanie zagrożenia życia lub zdrowia. - Każdy przypadek będziemy traktować indywidualnie - wyjaśnił dyrektor. Poinformował także, że placówka nawiązała współpracę z funkcjonującym od kilku tygodni Podkarpackim Hospicjum Perinatalnym, gdzie profesjonalną pomoc mogą otrzymać rodzice spodziewający się nieuleczalnie chorych dzieci.
Szacuje się, że w Polsce na aborcję decyduje się od 50 do 200 tysięcy Polek rocznie, tymczasem oficjalne statystyki mówią o kilkuset indukowanych poronieniach w ciągu roku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)