Tak zarabiał na życie w USA. Po miesiącu rozsta ł się z żoną
Krzysztof Pieczyński, znany z roli Brunona Walickiego w "Na dobre i na złe", próbował swoich sił w USA. Jego amerykańska przygoda zakończyła się jednak niepowodzeniem zawodowym i osobistym.
Krzysztof Pieczyński, aktor, który zdobył popularność dzięki roli w serialu "Na dobre i na złe", 27 marca 2025 roku skończył 68 lat. W pewnym momencie postanowił spróbować swoich sił za oceanem. W 1985 roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych z nadzieją na rozwój kariery aktorskiej. Zabrał ze sobą żonę Barbarę, która była wówczas studentką medycyny. Niestety, amerykański sen szybko się skończył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najbardziej kosztowne rozwody. Mel Gibson stracił fortunę
Trudne początki w Ameryce i powrót do Polski
Pieczyński, mimo wielkich ambicji, nie otrzymał żadnej propozycji z Hollywood. Początkowo sprzedawał hot dogi, a później prowadził biuro pośrednictwa pracy. Choć udało mu się zdobyć kilka ról w serialach i przedstawieniach teatralnych, nie czuł się spełniony.
- Każdego aktora na świecie ciągnie do Hollywood. Ja nie otrzymałem z Hollywood żadnej propozycji. Wyjechałem tam na własne ryzyko, co więcej nawet nikogo tam nie znałem. Nie znałem też języka, a mimo wszystko pragnąłem zetknąć się z tą magiczną krainą - mówił w "Stopklatce" Pieczyński.
W tym czasie jego małżeństwo również zaczęło się rozpadać. Zaledwie miesiąc po przyjeździe do USA, Krzysztof i Barbara zdecydowali się na rozstanie. Aktor przyznał w wywiadzie dla "Gali", że nie chce trwać w związkach, w których czuje się bardziej samotny niż będąc sam. Po dziesięciu latach wrócił do Polski, gdzie ponownie zyskał popularność dzięki roli w "Na dobre i na złe".
Konflikt na planie
Na planie serialu Krzysztof Pieczyński odegrał wiele scen z Ewą Skibińską. Aktorka w jednym z wywiadów przyznała, że ich współpraca nie układała się gładko.
- Bardzo mi było ciężko. Nie miałam praktyki pracy przed kamerą takiej ogromnej... Musiałam się tego uczyć od początku. (...) Miałam bardzo trudnego partnera, Krzysia Pieczyńskiego. On pewnie powie, że miał bardzo trudną partnerkę, Ewę Skibińską - wyjawiła w rozmowie ze Światem Gwiazd.
Jak dodała w tej samej rozmowie, w pewnym momencie zrezygnowała z roli.
- Tu był konflikt. Właściwie skakaliśmy sobie prawie do gardeł. Ja w milczeniu a on dosłownie. Jakoś tak pomyślałam, odejdę. Jest mi źle (...). Było mi tam trudno... Ta rola jest taka jakaś niedokończona, taka decyzja trochę wymuszona, bolesna - zaznaczyła.
Powrót do USA i pandemia
Po zakończeniu pracy nad serialem Pieczyński zasłynął z kontrowersyjnych wypowiedzi na temat rządu i Kościoła. W 2016 roku skrytykował współpracę rządu z Kościołem, twierdząc, że "kompromituje nie tylko siebie, ale i Polaków".
W 2020 roku Pieczyński ponownie wyjechał do Stanów Zjednoczonych, tym razem do Nowego Jorku. Jednak jego plany pokrzyżowała pandemia COVID-19. Aktor znów wywołał kontrowersje, krytykując wprowadzone restrykcje.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.