Brytyjska piosenkarka Lily Allen zamknęła swoje konta internetowe na znanych portalach społecznościowych. Powód? Była od nich uzależniona.
Wokalistka porównała to do nałogu alkoholowego i narkotykowego.
- Korzystałam z Internetu w naprawdę destrukcyjny sposób – wyznała. – Wydaje mi się, że podobnie jest z alkoholikami i narkomanami, którzy muszą odstawić używki, żeby móc zobaczyć, jak zły miały na nich wpływ. Musiałam zupełnie przestać korzystać z sieci. Dawniej, kiedy czułam się źle, szukałam tam negatywnych opinii na swój temat, tylko po to, żeby uzasadnić swój stan: „No tak, jestem gruba i brzydka...” Czasami pisałam też coś niemądrego, co pierwotnie skierowane było tylko do fanów; ale koniec końców wyglądało to tak, jakbym próbowała zaistnieć w „The Sun” [popularny brytyjski brukowiec – przyp. red.].
Co ciekawe, kariera Allen zaczęła się właśnie dzięki Internetowi – sukces odniosła dzięki popularyzacji swojej twórczości na koncie MySpace. Potem założyła podobne strony na Facebooku i słynnym wśród gwiazd Twitterze. Teraz piosenkarka zarzeka się, że nie posiada już nawet własnego komputera.
