Lista prezentów weselnych - to ma sens?
Polska tradycja nie pozwala nam przychodzić na wesele z pustymi rękoma. Prezenty to zmartwienie każdego z gości, często bardziej poważne niż strój na przyjęcie weselne. W efekcie końcowym bywa jednak tak, że nowożeńcy otrzymują masę przedmiotów, które w najlepszym wypadku lądują na aukcjach internetowych. Najlepiej jest ustalić, co młodzi chcą dostać. Tylko jak to zrobić dyskretnie i elegancko?
29.05.2012 | aktual.: 31.05.2012 10:32
Polska tradycja nie pozwala nam przychodzić na wesele z pustymi rękami. Prezenty to zmartwienie każdego z gości, często bardziej poważne niż strój na przyjęcie weselne. W efekcie końcowym bywa jednak tak, że nowożeńcy otrzymują masę przedmiotów, które w najlepszym wypadku lądują na aukcjach internetowych. Dobrze jest ustalić, co młodzi chcą dostać. Tylko jak to zrobić dyskretnie i elegancko?
Kiedyś matka gromadziła swojej córce posag, a w nim: kołdry, pierzyny, ręczniki, naczynia. Wszystko to było trudno dostępne, a więc cenne. Czasy się zmieniły. Dziś naczynia mają pasować do wystroju kuchni, ręczniki natomiast do koloru glazury w łazience. A asortyment w sklepach jest ogromny. Aby kupić naprawdę trafiony prezent, trzeba dobrze znać parę młodą, ich gust i potrzeby.
Tylko ludzie najbliżsi nowożeńcom wiedzą, czego im potrzeba. Dalszym krewnym i znajomym, zadanie może ułatwić lista prezentów. Mało kto wie, że to tradycja anglosaska. We Francji w latach 50-tych zaczęły się pojawiać pierwsze listy prezentów ślubnych, takie - jakie znamy dzisiaj. U nas możliwość ta popularna staje się dopiero od kilku lat. A i tak, ten praktyczny i ułatwiający życie pomysł budzi mieszane uczucia.
Mówić, czy dać wolną rękę?
Obraz od cioci, który nigdy nie zawiśnie na ścianie, encyklopedia w kilku tomach od dziadka, na którą nie ma miejsca - to tylko kilka nieudanych pomysłów. Długo można wymienić nietrafione prezenty, za które ktoś zapłacił, a właściwie wyrzucił pieniądze w błoto. Z drugiej strony goście mają trudne zadanie, ponieważ nie wiedzą, co dać w podarku. Czy możliwe jest wybrnięcie z tej sytuacji tak, żeby obie strony były zadowolone?
Jeżeli przyszli młodzi małżonkowie nie podpowiedzą gościom, co najbardziej ich uszczęśliwi, to zaproszeni na ich wesele będą mieli bardzo trudne zadanie i mimo najszczerszych chęci, niełatwo będzie im spełnić oczekiwania pary młodej. Dziś wskazanie, co sprawiłoby nam radość, jest nie tylko bardzo pomocne dla obu stron, ale też możliwe do realizacji w taktowny sposób.
Drodzy narzeczeni, przede wszystkim sami zastanówcie się, co chcecie dostać. Potem zróbcie listę prezentów. Niech będzie ona wykonana samodzielne, albo skorzystajcie z usługi jednej z firm, które proponują pomoc w jej skonstruowaniu, a potem realizacji. Warto jednak sięgnąć po sprawdzoną stronę internetową. Inaczej można paść ofiarą oszustwa. Przedmioty znajdujące się na waszej liście (oraz ewentualne zmiany dotyczące ich ceny) powinny być dokładnie widoczne.
Takt przede wszystkim...
Lista powinna być zróżnicowana również cenowo. Tak, żeby babcia, która ma niewielką emeryturę, również mogła się popisać. Nawet jeśli zdecydujecie się poinformować o tym, jak widzicie prezenty, to zostawicie dowolność w ich wyborze. Koniecznie musicie zaznaczyć, że lista jest tylko dla tych, którzy borykają się z dylematem, co kupić. Pamiętajcie, że nikt nie powinien się czuć skrępowany na waszym ślubie, również z powodu prezentów.
Informację o tym, że chcecie pieniądze, albo o istnieniu listy prezentów można dołączyć do zaproszenia. Ale mało kto się na coś takiego zdobędzie. Wygląda to nieco, jak żądanie zapłaty za zaproszenie na wesele. Zręczniejsza sytuacja jest wtedy, kiedy to świadkowie biorą sprawę w swoje ręce i informują gości, co młodzi chcieliby dostać. Zawsze zaznaczając, że nie jest obowiązkową. Jeśli ktoś ma inny pomysł na prezent, to może zrealizować swoje plany. Bo prezent w ogóle nie jest obowiązkiem. Może niektórych stać tylko na kwiaty...
Dobroczynność jest w modzie
Macie już wszystko czego potrzebowaliście i nie chcecie gromadzić ręczników i talerzy, które do niczego się nie przydadzą. Możecie ogłosić, że zamiast prezentów wolicie przekazanie datków na cele charytatywne. Możecie wybrać trzy, cztery fundacje, na które goście mogą wpłacać pieniądze, a w prezencie dać dowód wpłaty. Albo podarować wam pieniądze, a wy przekażecie je na wybrany cel. Nie zapomnijcie poinformować gości ile zebrano i do kogo trafiła pomoc. Dobroczynność to jedna z przyjemniejszych rzeczy. To jednak propozycja zdecydowanie dla tych, którzy już nie są na dorobku i mają pieniądze.
(mos/bb)