Ma za sobą próbę samobójczą. Opisała skandaliczne zachowanie lekarki
Młoda dziewczyna zdecydowała się podzielić w sieci swoją wstrząsającą historią. Ma za sobą próbę samobójczą i traumatyczną wizytę w szpitalu, podczas której lekarka miała powiedzieć jej, że osoby z depresją nie malują sobie kresek na oczach. To był jeden z powodów, dla których nie zdecydowała się zostawić dziewczyny w specjalistycznym ośrodku. "Nie czuję się bezpiecznie, zostałam całkowicie zlekceważona" – pisze na Instagramie Wiktoria.
Młoda dziewczyna o imieniu Wiktoria wyznała na swoim instagramowym profilu, że leczy się psychiatrycznie, a podczas terapii zdiagnozowano u niej zaburzenie osobowości - borderline. Ma za sobą również próbę samobójczą, dlatego udała się po specjalistyczną pomoc do jednego z gdańskich szpitali.
"Pojechałam z mamą do szpitala na Srebrzysku w Gdańsku. Weszłam do gabinetu, usiadłam na krześle, które stało zaraz przy drzwiach. Zapytałam się lekarki udzielającej mi konsultacji, czy to, co mówię, będzie słychać na zewnątrz. Powiedziała, że tak, wszystko słychać. Opisałam sytuację mojej próby samobójczej, zapiłam – leki alkoholem. Powiedziałam również, że wciąż nachodzą mnie myśli samobójcze oraz leczę się psychiatrycznie i chodzę na terapię, na której zdiagnozowano mi borderline" – zaczęła swoją historię Wiktoria.
Ma za sobą próbę samobójczą, a lekarka miała zlekceważyć jej problemy
W dalszej części posta dziewczyna opisała zachowanie lekarki, przez którą została przyjęta. Kobieta miała stwierdzić, że nie ma potrzeby wysłania jej do specjalistycznego ośrodka, ponieważ skoro jest ładnie pomalowana, to tak naprawdę nie ma depresji i nie potrzebuje pomocy.
"Lekarka po usłyszeniu mojej wypowiedzi odpowiedziała: ‘Ci terapeuci to od razu wysyłają do szpitala’ oraz że wie, jak wygląda borderline i nie ma potrzeby, żebym została w ośrodku. Zapytałam ją, czy nie stanowię zagrożenia dla samej siebie, na co odpowiedziała, że ‘nie mam depresji, bo osoba z depresją, by sobie nie namalowała kreseczek, nie przykleiła kryształka i się ładnie nie pomalowała’ oraz że ‘chyba umiem się kontrolować’. Nie czuję się wysłuchana i nie czuję się bezpiecznie, zostałam całkowicie zlekceważona. Chcę nagłośnić ten problem, bo nie pozwolę, by ktokolwiek jeszcze został potraktowany w ten sposób" – podsumowała dziewczyna.
Zobacz też: Coraz więcej Polaków zgłasza się po pomoc. "Nieleczona trauma może prowadzić do depresji"
Internauci publikują słowa wsparcia
W sekcji komentarzy pod wpisem, pojawiło się wiele głosów osób, które podziękowały jej za podzielenie się tą bardzo prywatną historią, a także życzyły jej siły oraz zdrowia. Niektórzy wprost stwierdzili, że przykład młodej Wiktorii obrazuje obecny stan polskiej psychiatrii dziecięcej.
"Bardzo bardzo współczuję. Wiem, jak to jest dostać taki komentarz od osób, które są ostatnią deską ratunku. Niech się wstydzą takie nieczułe jednostki naprawdę. Jestem myślami z tobą, mam nadzieje, że mimo wszystko jak najszybciej otrzymasz pomoc dokładnie taką, jakiej potrzebujesz i na jaką naprawdę zasługujesz".
"Niestety w tym państwie, żeby zostać wysłuchanym, to trzeba się naprawdę wyniszczyć doszczętnie. A potem są wielkie debaty nad tym, czemu tyle samobójstw".
"Polska psychiatria, szczególnie dziecięca, to jeden z największych kryzysów w Polsce, na który większość jest głucha. Trzymaj się, życzę ci powrotu do zdrowia" – czytamy.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl