Maciej Stuhr o ojcu. "Nie narzekam na to, czego zaznałem"
- Jego powroty pamiętam jako bardzo stresujące dla mnie i dla mojej mamy - tak o swoim ojcu mówił Maciej Stuhr. Choć wiele mu zawdzięcza, przyznaje, że niektórych zachowań taty nie chce naśladować. Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca 2024 roku w wieku 77 lat.
Od zawsze interesował się aktorstwem. Nic dziwnego, w końcu w dzieciństwie wielokrotnie oglądał na scenie swojego ojca, jednego z najlepszych polskich aktorów. Zdecydował się pójść w ślady sławnego rodzica. Na początku lat 2000. ukończył PWST. Od tego czasu zawodowe drogi Macieja i Jerzego Stuhra kilkukrotnie się przecinały.
W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" z 2023 r. Maciej Stuhr otworzył się na temat relacji z ojcem. Przyznał, że nie zawsze była ona idealna, a jego powroty z pracy bywały stresujące. Zwrócił uwagę, że obecnie model rodzicielstwa się zmienił i sam stara się traktować swoje dzieci nieco inaczej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Razem na scenie
Ojcu i synowi niejednokrotnie przydarzyło się współpracować. Maciej pojawił się w już drugim wyreżyserowanym przez Jerzego filmie – "Historiach miłosnych" z 1997 r. Później spotkali się jeszcze na planie "Pogody na jutro", "Korowodu" i "Obywatela". W kwietniu 2018 r. w Och-Teatrze odbył się z kolei premiera "Balu manekinów", w którym to panowie znowu połączyli siły. Współpraca nie należała jednak do najłatwiejszych.
– To była jedna z moich głównych motywacji, żeby się na tę pracę zapisać, żeby się spotkać z tatusiem w pracy, w teatrze – żartował Maciej przy okazji promocji przedstawienia w "Dzień Dobry TVN".
Pół żartem, pół serio narzekał na ojca, że ten godzi się na realizowanie jego pomysłów tylko częściowo – Siedzi tam na tej widowni i mękoli, strasznie mękoli. Reżyserzy tak nie mękolą zazwyczaj. Praca z takim reżyserem to jest prawdziwa katorga. Mistrzuniu tam siedzi na widowni i wie, jak to zrobić. My jeszcze nie - komentował.
Jakim ojcem był Jerzy Stuhr?
Maciej Stuhr wypowiada się o ojcu w ciepłych słowach, ale nie ma problemu przyznać, że nie zawsze był on idealny. Sam również jest tatą i świadomie stara się unikać niektórych zachować swojego ojca.
- Ja nie narzekam na to, czego zaznałem, wręcz przeciwnie. Muszę jednak przyznać, że gdy przypominam sobie mojego ojca, który przychodził do domu, siadał sobie, otwierał gazetę i nie wolno mu było przeszkadzać, to trochę mu zazdroszczę - mówił w rozmowie dla "Wysokich Obcasów" w 2023 roku.
- To jest bardzo cenne – wiedzieć, że się czegoś nie chce w odniesieniu do rodziców - stwierdził, przyznając, że sam stara się być bardziej zaangażowany w życie rodzinne.
- Mojego taty sporo nie było w domu. Jego powroty pamiętam jako bardzo stresujące dla mnie i dla mojej mamy, bo zawsze miał pretensje, że coś leży nie na swoim miejscu. Zawsze było narzekanie na bałagan. Pamiętam, że w głębokim dzieciństwie obiecałem sobie, że jeżeli będę tak jak on wyjeżdżał, to nigdy nie będę robił swojej rodzinie awantur o to, że coś leży nie tam, gdzie powinno. I nie robię - mówił w rozmowie z Katarzyną Pawłowską.
Przyznał, że posiadanie znanego ojca niesie ze sobą pewien ciężar.
– Moja siostra wyjechała do Niemiec między innymi dlatego, żeby móc być utalentowaną graficzką bez balastu skojarzeń z "Seksmisją" albo "Pokłosiem". (...) Wiem od córki, że dla niej to problem, kiedy się przedstawia w towarzystwie i od razu czuje oddech i ojca, i dziadka. I że chciałaby się od tego uwolnić. Nic na to nie poradzę i nawet nie będę udawał, że wiem, jak dzieciom w tym pomóc - stwierdził.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl