Macierewicz protekcjonalnie potraktował dziennikarkę. Dobrotliwy seksizm to w polskiej polityce chleb powszedni [OPINIA]

- To pani się kłóci, kochanie! Tymi słowami zwrócił się Antoni Macierewicz do dziennikarki Justyny Dobrosz-Oracz, która zapytała go o domniemany konflikt z Mateuszem Morawieckim. Lekceważący stosunek podkreślił protekcjonalnym tonem i znaczącym gestem – jakby odganiał głośno bzyczącą muchę. Czy w taki sam sposób polityk potraktowałby mężczyznę? Liczne przykłady męsplikacji i dobrotliwego seksizmu z polskiego (i nie tylko) podwórka każą myśleć, że płeć ma tutaj niestety kluczowe znaczenie.

Antoni Macierewicz protekcjonalnie potraktował dziennikarkęAntoni Macierewicz protekcjonalnie potraktował dziennikarkę
Źródło zdjęć: © East News | Jan Bielecki
Katarzyna Pawlicka

Justyna Dobrosz-Oracz miała prawo pytać o relacje MorawieckiegoMacierewicza. Co więcej, gdyby były minister MON potraktował jej pytanie poważne, miałby szansę uciąć spekulacje i, nierzadko niepozbawione humoru, insynuacje dotyczące tego, co wydarzyło się w poniedziałek na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie. Nagranie, na którym widzimy premiera doskakującego z groźną miną do starszego kolegi, stało się bowiem viralem i pożywką dla polityków opozycji, komentatorów i twórców memów.

Niestety, doświadczony polityk jakim bez wątpienia jest Macierewicz, zamiast szczerości wybrał doskonale znaną strategię odbierania kobietom powagi, deprecjonowania ich zdania, ignorowania, "usadzania" i pokazywania, że to mężczyzna decyduje, czy zamierza udzielić odpowiedzi, wejść w dialog, usłyszeć jej słowa.

Chociaż aktywistek protestujących przeciwko wtłaczaniu od najmłodszych lat cech i zachowań przyporządkowanych stereotypowo danej płci jest coraz więcej (wspomnieć warto chociażby Magdę Korczyńską i jej projekt edukacyjny "Jak wychowywać dziewczynki"), lata przyzwyczajeń robią swoje. Nawet jeśli współczesnym dziewczynkom pozwala się na inną ekspresję i uczy je, że płeć niczego nie determinuje, pokolenie współczesnych, aktywnych zawodowo, 30, 40, 50-latek dorastało w przekonaniu, że płeć zobowiązuje je do bycia grzecznymi, pilnymi, cichymi.

Kara za odwagę

Gdy któraś z nich, często po latach studiów i zawodowych doświadczeń, ośmiela się jednak zadać pytanie, szczególnie problematyczne, wielu mężczyzn natychmiast wczytuje protokół obrony pełen strategii umniejszania i wspomnianego usadzania, będący karą za transgresję, wyście z roli potulnej i uśmiechniętej. Tak zachował się Antoni Macierewicz, tak zachował się również jego partyjny kolega Ryszard Terlecki, który w listopadzie 2021 roku kobietę negatywnie oceniającą politykę Prawa i Sprawiedliwości nazwał kretynką.

Antoni Macierewicz i Ryszard Terlecki
Antoni Macierewicz i Ryszard Terlecki © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER

Odzywki te (celowo używam podwórkowej nomenklatury) ufundowane są nie tylko na różnicach w wychowaniu chłopców i dziewczynek oraz politycznej bucie, ale latach mitologizowania szkodliwych stereotypów. W wypowiedziach Macierewicza i Terleckiego pobrzmiewa przecież mocno ton, który doskonale znamy z amerykańskich filmów czy seriali (chociażby "Mad Men"), których akcja dzieje się w latach 50. czy 60. Protagonista – najczęściej zapracowany biznesmen – wraca zmęczony do domu, wymagając od znużonej żony błyskawicznego podania zupy. Gdy natomiast ta zaczyna zgłaszać jakieś pretensje lub zadawać zbyt dużo pytań, zbywa ją pełnym irytacji i zniecierpliwienia zdaniem w stylu "kochanie, to nie są sprawy dla kobiet".

Krzywdę robimy sobie oczywiście także my same, jak w masło wchodząc w schematy, które przygotował dla nas świat. Nigdy nie mogłam zrozumieć, dlaczego podczas spotkań towarzyskich kobiety błyskawicznie grupują się w kuchni, by, krzątając się wokół jedzenia, rozmawiać o "babskich sprawach", tymczasem mężczyźni w innym pomieszczeniu debatują o polityce, ekonomii, bo przecież nie dzieciach i uczuciach. Zastanówmy się, ile kobiet prowadzi debaty z politykami, zadaje trudne pytania, dociska, chwali się swoją erudycją?

Męskie, kobiece i strategie "usadzania"

Silne podziały na stereotypowo męskie i kobiece są bronią obosieczną ułatwiającą męsplikację, czyli przekonanie o wyższości sądów wygłaszanych przez mężczyzn. Nierzadko podlane zresztą sosem z seksizmu – kolejnej strategii "usadzania".

O tym, jak wysoki koszt emocjonalny ponoszą kobiety, które decydują się przemilczeć przytyk, a na seksistowski komentarz odpowiedzieć wymuszonym uśmiechem pisze w swojej książce "Czuła przewodniczka" Natalia de Barbaro.

Pod takim właśnie uśmiechem skryła swoje prawdziwe emocje Caitríona Perry – waszyngtońska korespondentka irlandzkiej stacji RTE, gdy Donald Trump poprosił ją, by podeszła do jego biurka. W tym samym czasie prowadził rozmowę z Michaelem D. Higginsem, prezydentem Irlandii, do którego zażartował, patrząc w oczy dziennikarce i mówiąc: "Ma miły uśmiech na twarzy, więc założę się, że dobrze cię traktuje". Oczywiście rozbawił wszystkich zgromadzonych i zawstydził Perry, dokonując oceny wyłącznie na podstawie jej wyglądu.

Podobne przykłady można mnożyć - Annalena Baerbock – niemiecka minister spraw zagranicznych podczas wizyty na Ukrainie została określona przez dziennikarza Christopha von Marschalla "młodą damą, która pełni funkcję ministra spraw zagranicznych i nie czuje się z tym dobrze".

Z kolei na rodzimym podwórku ofiarą dobrotliwego seksizmu (jak sama go zdefiniowała) padła posłanka lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. W programie publicystycznym "Tak jest" usłyszała od Lecha Jaworskiego, polityka Porozumienia: "bardzo ubolewam, że nie mogę, wypowiadając się, patrzeć na panią poseł, bo zawsze robię to z przyjemnością".

Choć obie z prowadzącą Małgorzatą Łaszcz zareagowały natychmiast, mężczyzna był niestrudzony. "Ma pani ładny uśmiech, niech się pani śmieje" – dodał. Tym samym skutecznie odciągnął uwagę od merytorycznej wartości dyskusji i argumentów swojej interlokutorki. Upupił ją, usadził, wypełnił swoją rolę jako mężczyzna, który przecież "z babami nie będzie gadał na poważnie".

Komentowanie wyglądu dotyczy głównie kobiet

- Komentowanie wyglądu kobiet, polityczek jest szowinistyczne – pisała na swoim Twitterze Katarzyna Lubnauer w odpowiedzi na post, w którym Tomasz Stanisławski zestawił ze sobą dwa zdjęcia Beaty Mazurek: jedno z plakatu wyborczego: w makijażu i po retuszu, drugie bez ingerencji grafika. - I nie ma tu nic do rzeczy przynależność partyjna. Każdy ma złe i dobre zdjęcia. Lepiej komentować działaniami poglądy – dodała polityczka, której nie sposób nie przyznać racji.

W tym kontekście warto spytać jednak, ile razy media oceniały ubrania Beaty Szydło, przyglądając się uważnie wybieranym przez nią broszkom? Ile razy pisano z nutką ironii o roboczych mundurkach Angeli Merkel lub fryzurze Krystyny Pawłowicz? Z pewnością każdy z nas przypomina sobie takie sytuacje, których próżno szukać w przypadku polityków, będących przecież często – powiedzmy sobie szczerze – na bakier z kanonicznymi zasadami mody męskiej.

Cóż, chociaż od wypowiedzi Leszka Millera o "brzydkich kobietach, które odstraszają wyborców" minęło już ponad 10 lat, niewiele się na arenie politycznej zmieniło. Co więcej, wiele wskazuje na to, że parytety, świetne wykształcenie i przygotowanie kobiet do obejmowania eksponowanych stanowisk, a nawet próby sprzeciwu na niewiele się tutaj zdają.

Chyba że na próby dyskredytacji, takie jak w wykonaniu Macierewicza, Terleckiego czy Jaworskiego, spojrzymy właśnie jak na ostatnie podrygi, kompulsywne próby obrony dyktowane strachem, że ich czas – mężczyzn, którzy mogą pozwalać sobie na wszystko – bezpowrotnie przeminął. Chciałabym myśleć, że tak właśnie jest. Proces ten przyspieszymy natomiast tylko wtedy, gdy podczas każdej próby zbycia, lekceważenia, oceny wyglądu będziemy głośno protestować. I do tego gorąco zachęcam.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Polacy niezadowoleni z Polskiego Ładu. Adam Bielan komentuje wyniki sondażu

Wybrane dla Ciebie

Razem grają "M jak miłość". Prywatnie tworzą szczęśliwe małżeństwo
Razem grają "M jak miłość". Prywatnie tworzą szczęśliwe małżeństwo
Pokazała zdjęcie ze ślubu. Takiej reakcji się nie spodziewała
Pokazała zdjęcie ze ślubu. Takiej reakcji się nie spodziewała
Skomentowała rosyjskie drony w Polsce. Zaapelowała w sieci
Skomentowała rosyjskie drony w Polsce. Zaapelowała w sieci
List zawisł na klatce. "Bardzo was wszystkich przepraszam"
List zawisł na klatce. "Bardzo was wszystkich przepraszam"
Wskoczyła w "wystrzępioną" spódnicę. Zadała szyku na koncercie
Wskoczyła w "wystrzępioną" spódnicę. Zadała szyku na koncercie
Od dwóch lat jest sama. "Dla mnie już nie istnieje słowo związek"
Od dwóch lat jest sama. "Dla mnie już nie istnieje słowo związek"
Zakochała się na planie. Dziś żyje u boku 75-letniego reżysera
Zakochała się na planie. Dziś żyje u boku 75-letniego reżysera
Tak wyszła na ulicę. Kozaki to wisienka na torcie
Tak wyszła na ulicę. Kozaki to wisienka na torcie
"Jestem niedocenioną artystką". Żali się na polski show biznes
"Jestem niedocenioną artystką". Żali się na polski show biznes
Pomieszkuje w skromnych warunkach. "Kanapa, stolik, czajnik"
Pomieszkuje w skromnych warunkach. "Kanapa, stolik, czajnik"
Każdy powinien mieć w domu. Policjantka radzi na wypadek ewakuacji
Każdy powinien mieć w domu. Policjantka radzi na wypadek ewakuacji
Jego syn robi karierę. Zapozował na ściance. Podobny?
Jego syn robi karierę. Zapozował na ściance. Podobny?