Magdalena Adamowicz przyszła z córką na mszę w intencji męża Pawła Admowicza
Paweł Adamowicz zginął niecały rok temu. Drugiego listopada wdowa po prezydencie Gdańska przyszła na mszę w Bazylice Mariackiej w jego intencji. Jej mąż skończyłby 54 lata.
03.11.2019 | aktual.: 03.11.2019 16:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tegoroczne Wszystkich Świętych oraz Zaduszki to trudny czas dla Magdaleny Adamowicz, która sama przyznaje, że wciąż przeżywa stratę męża. "Już nigdy nic nie będzie takie samo. Ból nie zniknie nigdy. Pawle, nie ma cię dziś z nami fizycznie, ale czuję, że jesteś i zawsze będziesz. Kochany, czuwaj nad nami" – napisała pod zdjęciem męża Magdalena Adamowicz.
Zobacz także
Od śmierci włodarza Gdańska nie minął jeszcze rok. W styczniu, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, szaleniec dźgnął prezydenta Gdańska nożem prosto w serce. Mimo szybkiej interwencji lekarzy, Adamowicza nie udało się uratować.
Pierwszego listopada wdowa przyszła jak co roku na cmentarz w Gdańsku i kwestowała z córkami, aby wspomóc działalność Hospicjum im. ks. Dutkiewicza. "Kontynuując tradycję, którą zapoczątkował Paweł, wzięłam udział w modlitwie ekumenicznej na Cmentarzu Nieistniejących Cmentarzy. (...) To miejsce symbolizuje to, czego już nie ma. Nie ma z nami już Pawła, ale wierzę, że jego duch jest dziś obecny" - wyjaśnia później na swoim koncie na Instagramie.
Z kolei drugiego listopada Magdalena Adamowicz przyszła razem ze starszą córką na mszę w intencji Pawła Adamowicza, który tego dnia skończyłby 54 lata.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl