Magdalena Ogórek tłumaczy się ze swoich wydatków. "Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo zwraca się na to uwagę"
Magdalena Ogórek olśniła wszystkich podczas wiosennej ramówki TVP. Miała na sobie długą czerwoną suknię. Stylizację dopełniła torebką luksusowej marki. Prezenterka w jednym z ostatnich wywiadów oburzyła się, że ludzie wyliczają jej, ile wydaje na ubrania. Postanowiła się wytłumaczyć.
Prezenterka telewizyjna stara się udowodnić, że wie, co w modzie piszczy. Kiedy pojawiła się na ramówce Telewizji Polskiej, oczy wszystkich były zwrócone tylko na nią. Chociaż celebrytka występowała już w tej samej kreacji na balu "Dziennikarzy", to znowu wywołała efekt "wow".
Magdalena Ogórek apeluje o rozwagę
Magdalena Ogórek przyznała, że nie podoba jej się łatka "bogaczki", która do niej przylgnęła. Podkreślała, że na wszystko, co ma zapracowała sama. – Nie rozumiem, dlaczego tak bardzo zwraca się na to uwagę – mówi. - Jak widzę piękną kobietę, cieszę się, że ona wygląda pięknie. Nie rozkładam jej na czynniki pierwsze. Tak samo z mężczyznami. Nie zastanawiam się, kto ma ile na sobie. Zawsze cieszę się z tego, że ludzie ciężką pracą do czegoś dochodzą. Ja pracuję całe życie, od siedemnastego roku życia – tłumaczy w rozmowie z "Pomponikiem".
Celebrytka przyznała, że nie zawsze było ją na to stać, dlatego teraz bardzo prosi, by nie wyliczać jej tego, ile ma na sobie. Apeluje, by każdy zastanowił się nad sobą i myślał o ubraniach, jak o czymś więcej niż jednorazowej kreacji. – Im mniej kupujemy, tym bardziej możemy przysłużyć się naszej mateczce ziemi. Starajmy się patrzeć w ten sposób. Gdy już coś kupimy, wykorzystujmy to wiele razy – przekonuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl