Mają piątkę dzieci. Antykoncepcję wziął na siebie
Anna Nurzyńska jest mamą pięciu córek - z drugiej ciąży urodziły się trojaczki. Kobieta aktywnie prowadzi na Instagramie profil "Mama do 5", gdzie pokazuje życie wielodzietnej rodziny. Ostatnio przekazała, na co zdecydował się jej mąż.
30.06.2024 | aktual.: 30.06.2024 13:42
Anna i Piotr Nurzyńscy doczekali się pięciu córek. Najpierw urodziła się Lilianna, następnie trojaczki: Lidia, Laura i Lea, a później na świecie pojawiła się jeszcze Lucja. Kobieta aktywnie prowadzi w mediach społecznościowych profil "Mama do 5", gdzie regularnie dzieli się migawkami z życia swojej rodziny.
W sobotę poinformowała obserwatorów o decyzji, jaką w ostatnim czasie podjął jej mąż. Wspomniała też o zabiegu, jaki przeszedł, co wywołało zainteresowanie i sporą dyskusję w komentarzach.
Zobacz także: Chcą "przerwy macierzyńskiej". Jest odpowiedź resortu
Mają pięć córek. Mąż podjął ważną decyzję
Jak przekazała Anna Nurzyńska na Instagramie - jej mąż, Piotr przeszedł zabieg wazektomii (mikrochirurgiczny zabieg, którego celem jest doprowadzenie do okresowej niepłodności mężczyzny - przyp. red.).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie musicie się martwić o dzieciorobów, bo mój mąż przeszedł zabieg wazektomii" - przekazała, nawiązując do komentarzy, jakie pojawiały się pod postami na jej profilu. Zapytała też mężczyzn, czy byliby w stanie zdecydować się na taki krok, by ich partnerka nie musiała przyjmować antykoncepcji hormonalnej.
"Niektórzy mi pisali, że to temat tabu. I nie powinnam takich tematów poruszać. A ja uważam, że wszystko, co ludzkie nie jest nam obce" - przyznała pod rodzinną fotografią.
"Nie lubię brać zbędnych leków. I jestem wdzięczna Piotrowi, że wziął antykoncepcję na siebie" - dodała.
Różnice zdań w komentarzach
Wyznanie spotkało się ze sporym zainteresowaniem internautów, o czym świadczy dyskusja, jaka wywiązała się pod postem. Część obserwatorów pogratulowała parze, a szczególnie mężowi Anny, decyzji. Inni nie ukrywali, że nie do końca ją rozumieją.
"Nigdy bym tego mojemu mężowi nie zrobiła, tak samo jak ja nie chciałabym, żeby on zaproponował mi podwiązanie jajników", "Nigdy nie popierałam tej metody, bo nie wyobrażam sobie prosić o to mężczyzny. Chyba, że byłaby to sytuacja krytyczna dla jednej bądź drugiej strony. Niemniej jednak dla 'widzimisię' nie popieram" - pisali.
Pojawiły się też głosy o tym, że ktoś także zdecydował się na wazektomię czy sterylizację i nie żałuje tej decyzji. "Mój mąż też już kilka lat po zabiegu, to była dobra decyzja" - wyznała jedna z obserwatorek. "Jestem po sterylizacji i to była najlepsza decyzja" - dodała inna.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl