GwiazdyMałgorzata Foremniak - ambasadorką dobrej woli UNICEF

Małgorzata Foremniak - ambasadorką dobrej woli UNICEF

Małgorzata Foremniak - ambasadorką dobrej woli UNICEF
Źródło zdjęć: © kadr z serialu "Na dobre i na złe" | www.nadobr.pl - Michał Szewczyk

10.07.2006 11:50, aktual.: 10.07.2006 13:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Małgorzata Foremniak pojechała so Sierra Leone, by wesprzeć akcję humanitarną UNICEF. Teraz chce przekonać Polaków do niesienia pomocy potrzebującym.

- Od początku miałam wewnętrzne przekonanie, że to wielka sprawa. Ale kiedy dostałam te propozycję, nie zgodziłam się od razu. Miałam moment zawahania. Dręczyły mnie obawy - czy jestem na tyle silna i zorganizowana, by podołać takiej misji? To ogromna odpowiedzialność - wspomina aktorka w rozmowie z "Dziennikiem".

- Nasza ekipa była tam prawie dwa tygodnie, jak żadna inna z UNICEF. Aż organizatorzy dziwili się, że chcemy tam zostać tak długo - opowiada.

W czasie swojej misji aktorka zobaczyła inną Afrykę, biedną, umierającą, bezradną. Była w szpitalu, w którym operuje się przy lampie naftowej, w szkole, widziała dzielnicę zbudowaną na wysypisku śmieci.

- W pierwszym odruchu współczułam im. Potem pomyślałam, że litość to czcze słowo. Tutaj potrzeba konkretów. Jeśli dzieci umierają na odrę, a szczepionka przeciw tej chorobie kosztuje czterdzieści groszy, zrobię wszystko, żeby przekonać Polaków, że to nie jest wysoka cena za ludzkie życie - podkreśla Foremniak.

Pewna matka błagała ją, aby wzięła ze sobą jej córkę, by pomogła jej.

- Te słowa wypowiedziane z miłości do tego dziecka były najdramatyczniejszym świadectwem rozpaczy tej kobiety. Tego nigdy nie zapomnę i to mnie wciąż boli - przyznaje aktorka, która w Afryce przeżyła jeszcze wiele takich momentów.

W jednej ze szkół podeszła do niej kilkuletnia dziewczynka: - Wyjęła moją pierś z biustonosza, zaczęła jej dotykać, powtarzając "Mami, mami". Patrzyłam na nią i trudno mi było powstrzymać się od łez - opowiada na co dzień uśmiechnięta gwiazda.

By pomóc ludziom, których spotkała i im podobnym, Małgorzata Foremniak zgodziła się na trudy podróży - brak bieżącej wody, upał, niepewne pożywienie, niemożność skontaktowania się z rodziną.

- Po tygodniu życia w takich warunkach i przy takich przeżyciach - głowa bolała od myślenia i patrzenia - mówi, ale jednocześnie podkreśla: - Pojechałam do Sierra Leone, żeby szczepić dzieci. Ale chcę zaszczepić w Polakach potrzebę niesienia pomocy. Są na świecie ludzie, którym dzieje się gorzej niż nam.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także