Gwiazdy"Małżeństwo gejów to postulat konserwatywny". Paweł Rabiej z partnerem we wspólnym wywiadzie

"Małżeństwo gejów to postulat konserwatywny". Paweł Rabiej z partnerem we wspólnym wywiadzie

"Małżeństwo gejów to postulat konserwatywny". Paweł Rabiej z partnerem we wspólnym wywiadzie
Źródło zdjęć: © Instagram.com
Katarzyna Chudzik
09.09.2018 12:11, aktualizacja: 10.09.2018 09:55

Paweł Rabiej – współzałożyciel Nowoczesnej i Michał Cessanis – dziennikarz, powoli stają się w Polsce parą roku. "[Kiedy poszedłem na Marsz Równości] moja mama się obraziła: 'Dlaczego nie powiedziałeś mi, że idziesz! Przecież byśmy z ojcem przyjechali!"– opowiada Michał Cessanis we wspólnym wywiadzie.

O Pawle Rabieju głośno było na ogół w kontekście politycznym – to współzałożyciel partii Nowoczesna i były kandydat na prezydenta Warszawy. Kiedy polityk wstawił na Facebooka zdjęcie, na którym całuje się ze swoim partnerem - dziennikarzem i podróżnikiem Michałem Cessanisem - w mediach rozpoczęła się wrzawa, która stała się dla nich przyczynkiem do wspólnego wywiadu na łamach "Wysokich Obcasów".

Cessanis i Rabiej przyznają w nim, że poznali się za pośrednictwem Instagrama. W 2016 roku, podczas pierwszej wspólnej kawy zrozumieli od razu, że to jest to. Miłość, na którą długo czekali. Początki nie były jednak łatwe – musieli najpierw uporządkować prywatne sprawy. Paweł spotykał się z kimś, a Michał pozostawał w długiej, intymnej relacji.

Łączy ich wiele – śmieją się, że przede wszystkim dromomania, czyli ciągła potrzeba bycia w drodze. Razem byli już w Nowym Jorku, Budapeszcie, Barcelonie i na Malcie. "Ponieważ nasze pierwsze publiczne pocałunki były w Nowym Jorku, to to nam wyznaczyło jakiś standard – bo tam nikogo nie obchodziły. W Budapeszcie też nie. I w Barcelonie (…) W Warszawie, jak dajemy sobie buziaka, gdy wysiadamy z tramwaju lub z metra i się rozchodzimy do pracy, też to nikogo kompletnie nie interesuje" – tłumaczy Michał Cessanis. Zainteresowały się tylko bulwarowe media, podobno jednak negatywne komentarze ze strony znajomych się nie pojawiły.

Para chciałaby wziąć ślub w Polsce, dlatego póki co ceremonię uznaje za "odroczoną". Uważają, że politycy nie powinny narzucać wyborcom swojego widzimisię w kwestii małżeństwa, tak jak nie narzucają tego rządzący w innych, równie przecież konserwatywnych krajach. Bo na katolickiej Malcie, w Argentynie, na Tajwanie, Węgrzech (!) czy w Hiszpanii jednopłciowe pary mogą brać ślub. "Zresztą małżeństwo gejów to przecież postulat konserwatywny, mówił o tym David Cameron, gdy małżeństwa jednopłciowe wprowadzali brytyjscy konserwatyści – że chce ich nie mimo to, iż jest konserwatystą, ale właśnie dlatego. Czy docenienie miłości i związku dwóch osób nie jest starym, dobrym konserwatyzmem w czasach, kiedy rozpada się tyle związków i ludzie często są samotni?" - tłumaczy Paweł Rabiej.

Zdaniem pary "geje się społeczeństwu opłacają". "Pracujemy zwykle ponad przeciętną, więc płacimy spore podatki. Dbamy o zdrowie, odżywianie, kondycję, nie mamy nałogów, więc nie obciążamy bardzo obciążonych systemów społecznych i ochrony zdrowia. Wydajemy dużo na kulturę i na swoje potrzeby, nakręcamy gospodarkę. Różowa ekonomia to już spora grupa świadomych, wymagających konsumentów, ze sporą siłą nabywczą" – tłumaczy Rabiej, podkreślając jednocześnie, że jest to oczywiście pewien stereotyp, ponieważ homoseksualiści, tak jak hetero, diametralnie się od siebie nawzajem różnią. Prawdą jest jednak, że są to ludzie, którzy z racji swojej seksualności – nie zawsze akceptowanej, często okraszonej wieloma trudnościami – "myślą nieszablonowo, są ambitni i odpowiedzialni, wnoszą do firm kreatywność, inne spojrzenie i wrażliwość".

"Może poczucie odmienności, bycia innym niż większość, pochodzenie z jakiejś mniejszości, jest takim motorem ambicji zawodowych i życiowych, sprawia, że chce się pokazać światu, co się potrafi" – zastanawia się Michał.

Panowie podkreślają, że pochodzą z małych miejscowości – jeden z Pabianic, drugi ze Zwolenia. Nie żyją w "warszawskiej bańce", a widzą, że podejście całego społeczeństwa do seksualności się zmienia. Michał dopiero w tym roku pojawił się po raz pierwszy na Paradzie Równości – wcześniej kojarzyła mu się ona z maskaradą. "Moja mama się obraziła: 'Dlaczego nie powiedziałeś mi, że idziesz! Przecież byśmy z ojcem przyjechali! Moi rodzice to rocznik ’49. Ludzie, otwierajcie się jak oni!" – apeluje partner Rabieja.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (45)
Zobacz także