Blisko ludzi"Mam 41 lat i jestem z 20-latkiem. Mój 21-letni syn nic o tym nie wie"

"Mam 41 lat i jestem z 20‑latkiem. Mój 21‑letni syn nic o tym nie wie"

"Mam 41 lat i jestem z 20-latkiem. Mój 21-letni syn nic o tym nie wie"
Źródło zdjęć: © 123RF
Karolina Błaszkiewicz

26.09.2018 20:37, aktual.: 27.09.2018 13:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dojrzała kobieta anonimowo wyznała, że ma dużego młodszego partnera. Świetnie się między nimi układa. Szkopuł w tym, że o tym związku nie poinformowała swojego 21-letniego syna. Przeraża ją wyznanie mu prawdy.

"Mam 41 lat i od pół roku jestem szczęśliwa z dwudziestoletnim mężczyzną. Zostałam zaakceptowana przez jego rodzinę. Staramy się właśnie o dziecko" – napisała użytkowniczka forum WP Kafeteria. "Z pierwszego małżeństwa mam syna (21 lat). Jest teraz za granicą. Boję się jak on zareaguje na wieść, że jestem z mężczyzną młodszym od niego" – dodała kobieta.

Pod wpisem internautki znalazły się dziesiątki odpowiedzi. Jak się okazało, większość komentujących wyśmiewa jej problem i ją samą. "A może Twój syn przyprowadzi 40-latkę, wtedy co zrobisz?", "Twój syn, pomimo że jest starszy od twego partnera, to powinien mówić do niego 'Tato'", "No to twój syn będzie miał fajnego ojczyma" – piszą złośliwie. Wśród komentujących znalazła się tylko jedna osoba, która próbuje doradzić autorce: "Pożyjesz, poczujesz, zobaczysz. Synowi będzie to ciężko zaakceptować, ale jak masz z nim dobre kontakty, to powinien zrozumieć".

41-latka nie jest jednak odosobnionym przypadkiem. Wystarczy spojrzeć na Brigitte Macron. Ją i prezydenta Francji dzieli 25 lat – poznali się, gdy on był nastolatkiem i niemal jej uczniem. Ale uczucie pojawiło się mimo różnicy wieku i faktu, że Brigitte miała męża oraz dzieci. Te z czasem zaakceptowały partnera matki, ba, nawet się z nim zaprzyjaźniły.

– Są chwile w życiu, kiedy trzeba dokonać trudnych wyborów. Dla mnie ta sytuacja była właśnie taką decyzją. To, co zostało powiedziane w przeciągu ostatnich 20 lat jest mało znaczące – mówiła w wywiadzie dla "Elle" francuska pierwsza dama. – Oczywiście, codziennie razem jadamy śniadanie - ja, moje zmarszczki i on ze swoją młodością. Gdybym nie zdecydowała się na to, wiele straciłabym w swoim życiu. Byłam zadowolona z życia ze swoimi dziećmi, ale jednocześnie czułam, jak to mówił Jacques Prévert, że muszę żyć tą miłością, żeby być w pełni szczęśliwą – zaznaczyła. I może to właśnie jest najlepsza odpowiedź.

Masz lub znasz podobną historię? Opisz ją w komentarzu lub prześlij przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (138)
Zobacz także