Mama obala stereotypy. "Chcę to przywrócenie do rodzicielstwa radości"

Alicja Kost, propagatorka "rodzicielstwa normalności"
Alicja Kost, propagatorka "rodzicielstwa normalności"
Źródło zdjęć: © Instagram | mataja_blog
Agnieszka Woźniak

07.10.2024 12:17, aktual.: 07.10.2024 12:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Współcześni rodzice – mamy zwłaszcza - są bardziej zestresowani, zlęknieni, przytłoczeni, zmęczeni, wypaleni nawet. A przecież rodzicielstwo to jasne obowiązki i stres, ale też świetna przygoda i radość - mówi Alicja Kost, autorka bloga Mataja.pl, nominowana w kategorii #Wszechmocne w macierzyństwie.

Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski: Mama kontra świat, społeczeństwo, wyidealizowany obraz w mediach społecznościowych i jej własne lęki. Można mieć wrażenie, że macierzyństwo to nieustanna walka. Co jest w niej najtrudniejsze?

Alicja Kost, propagatorka "rodzicielstwa normalności", autorka bloga "Mataja.pl"*: To, że nie da się jej wygrać. Mając tylko jedno dziecko, słyszymy, że skazujemy je na bycie samotnym egoistą. Mając więcej - że nie będziemy mieć dla nich czasu, a w ogóle to przyczyniamy się do katastrofy klimatycznej. Dowiadujemy się, że karmić należy piersią, ale nie za długo i nie w miejscach publicznych, bo to może oburzać. Następnie słyszymy, że musimy szybko wrócić do pracy, aby być niezależnymi finansowo i rozwijać karierę. Z drugiej strony, co to za matka, która oddaje dziecko do placówki i idzie sobie do pracy?!

Kolejna kwestia to na przykład spanie z dzieckiem. Raz usłyszymy, że to niebezpieczne, a chwilę później, że ludzie to jedyny gatunek ssaków, który nie śpi z młodymi. I te sprzeczności można mnożyć, a one ciągną się latami – posyłaj dziecko od małego na zajęcia dodatkowe z języków, programowania i gry na instrumentach, bo inaczej będzie do tyłu, ale jak możesz zabierać mu dzieciństwo i realizować na nim swoje chore ambicje. Ten kołowrotek dotyczy zarówno takich dużych wyborów, jak i małych. Współczesne mamy czują się często zobligowane do zrobienia doktoratu z łyżeczkologii przed kupieniem pierwszej łyżeczki do rozszerzania diety.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pytanie - co zrobić, aby nie wpływało to na nasze samopoczucie?

Nie wpadajmy w żadną skrajność. Oczywiście nie warto zamykać się na czyjeś poglądy i rady, a przede wszystkim na rekomendacje oficjalnych źródeł, ale do wielu krzykliwych rad w sieci warto podchodzić z  pewnym dystansem. Pamiętajmy, że nasze życie jest inne. Nie wszystko, co sprawdziło się u kogoś, zda egzamin u nas. Każdy ma inną wrażliwość, odporność psychiczną, doświadczenie i wychował się w innym środowisku. Różnimy się również ilością otrzymywanego od bliskich wsparcia.

Mamy również nawzajem się oceniają?

Uważam, że spiralę niechęci nakręca fakt, że wychodzi się z założenia, że istnieje tylko jedna, właściwa droga. Często mamy dzielą się na dwa obozy, a ich poglądy są skrajnie różne. Kiedy na przykład wybiorą opcję spania z dzieckiem, chcą utwierdzić się w tym, że ich wybór słuszny. W związku z tym zaczynają krytykować kobiety, które robią inaczej. To jednak nie wynika z ich złośliwości, ale z tego, że niejednokrotnie czują się zagubione. Gdy w końcu postawią więc na jedną z opcji, dyskredytują pozostałe. Dzięki temu czują się bezpiecznie ze swoim wyborem. Stąd -jak sądzę - częściowo biorą się różne animozje.

Jak wygląda współczesne rodzicielstwo? Czy ojcowie coraz bardziej angażują się w wychowanie?

Na pewno bardzo zmieniło się to na przestrzeni ostatnich lat. Coraz więcej jest zaangażowanych tatusiów, co jest wspaniałe. Powstają też w końcu specjalistyczne blogi stworzone tylko dla ojców, gdzie dzielą się różnymi troskami dotyczącymi wychowania potomstwa. W społeczeństwie jest jeszcze jednak dużo do zrobienia. Powinniśmy zacząć uważać ojca jako równorzędnego rodzica, a nie tego drugiego, do którego nauczyciele dzwonią tylko w przypadku, gdy mama nie odbierze telefonu.

Co jest najtrudniejsze w relacjach małżeńskich po urodzeniu się dziecka?

Często wyobrażamy sobie, że gdy urodzi się maleństwo, będziemy zakochani stać nad kołyską i wpatrywać się w jego piękne oczy. W rzeczywistości jednak często jesteśmy zmęczeni, sfrustrowani, niewyspani. To obija się na relacjach.

Kolejną kwestią jest życie intymne po urodzeniu się dziecka. Niestety, to nie zawsze jest tak, że połóg się kończy i wszystko wraca do normy. Dyskomfort fizyczny, zmienne nastroje, a nawet stany depresyjne. To wszystko trwa dłużej niż sześć tygodni, a często jest bagatelizowane, również przez same mamy. To odbija się na życiu seksualnym. Kobiety są zmęczone, często nie mają siły, czasem czują się nieatrakcyjne. W Polsce wciąż nie jest refundowana fizjoterapia uroginekologiczna, która umożliwia powrót do pełni sprawności. Dużo jest wciąż do zrobienia, bo o ile w ciąży zdrowiem mamy interesują się wszyscy, to po porodzie już niekoniecznie budzi ono zainteresowanie.

Jaka misja przyświeca blogowi Mataja?

Ja właściwie nie wiem, kto mi nadał tę łatkę propagatorki rodzicielstwa normalności, bo to nie byłam ja, ale faktycznie ona jakoś do mnie przylgnęła. Natomiast po tych jedenastu latach obecności w sieci mam pewność, że tym, czego najbardziej chcę to przywrócenie do rodzicielstwa radości po prostu.

Współcześni rodzice – mamy zwłaszcza - są bardziej zestresowani, zlęknieni, przytłoczeni, zmęczeni, wypaleni nawet. A przecież rodzicielstwo to jasne obowiązki i stres, ale też świetna przygoda i radość z obserwowania, jak na naszych oczach kształtuje się człowiek, z którym łączy nas niesamowita, unikalna relacja. Tymczasem wielu zaangażowanym rodzicom, ta radość z relacji, z bycia tu i teraz z tym małym człowiekiem, ucieka przez palce, bo jedyne, co czują to ciągła presja i poczucie, że jest się nie dość dobrym.

Co jest największym osiągnięciem w twojej działalności w sieci?

Bardzo cenię sobie to, że czytelniczki piszą do mnie otwarcie, dzielą się swoimi problemami i obserwacjami. Widzę, że mi ufają. Przy okazji pozwalają mi mieć wgląd w to współczesne macierzyństwo, widzieć, z czym się mierzą, co jest trudne, a co piękne. Bardzo to sobie cenię. I cieszę się kiedy piszą, że moja praca pozwala im odetchnąć i złapać właśnie tę radość z bycia mamą – nie mylić z cieszenia się z każdą chwilą, bo to tak nie działa. Byłam też chyba pierwszą osobą, która walczyła z frazesem: "wszystko w macierzyństwie jest kwestią chęci i organizacji", bo to nie jest prawda. I to był, i jest nadal, jeden z najchętniej czytanych tekstów na blogu.

Alicja Kost: biotecholożka, autorka książek, założycielka bloga mataja.pl, mama trójki dzieci. Propagatorka "rodzicielstwa normalności", która wyzwala matki od nieustannego poczucia winy. Oto nominowana w kategorii #Wszechmocne w macierzyństwie.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wszechmocnemacierzyństworodzicielstwo