Mamy z narzeczonym po 30 lat i nie stać nas na własny ślub. Oto dlaczego
24.08.2024 06:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaręczyliśmy się rok temu, dlatego pomyśleliśmy, że to dobry moment, aby rozpocząć przygotowania do ślubu. Szybko zorientowaliśmy się, że być może nigdy nie będzie nam dane zorganizowanie własnego wesela.
Najpierw policzyliśmy gości, których chcielibyśmy zaprosić, by wiedzieć, jak dużą musimy wyprawić uroczystość. Okazało się, że na liście znalazło się ok. 100 osób. Wiedzieliśmy też, jak ślub i wesele powinny wyglądać. Chcieliśmy, aby panowała luźna atmosfera, a dekoracje nawiązywały do stylu boho. Naturalne drewno, bez zbędnego nadęcia i przepychu. Rozważaliśmy także ślub w plenerze, dlatego odezwaliśmy się do miejsc, które je oferowały. Zależało nam też na daniach tradycyjnych. Ceny jednak zwaliły nas z nóg.
Sala pod Warszawą
W pierwszym miejscu, do którego się odezwaliśmy, bawiliśmy się niedawno na weselu. Nawet mój narzeczony, który do tej pory był dość sceptycznie nastawiony do ślubów, stwierdził wówczas: "Właśnie taki ślub mógłbym mieć".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lokal znajduje się na obrzeżach Warszawy, dlatego idealnie nam odpowiadał. Jest tam elegancko, a dzięki oranżerii oraz rozpościerającej się wokół zieleni, czuć swobodny klimat. Sala nie wymagałaby także zbyt wielu dekoracji, dlatego od razu pomyśleliśmy o dodatkowych oszczędnościach na florystce. Wystarczyłoby tylko kilka bukiecików i gotowe.
Istnieje tam także opcja organizacji ceremonii w plenerze, na czym bardzo nam zależało. Budynek znajduje się w parku, a na drzewach wokół sali porozwieszane są lampki, które dodatkowo świetnie wpisują się w styl boho.
Po skontaktowaniu się z przedstawicielami lokalu okazało się, że ceny uzależnione są od konkretnych terminów. Oczywiście najdrożej wychodziły wesela odbywające się od czerwca do września. Najniższa zaoferowana nam cena za tzw. talerzyk to w tym przypadku 364 zł za wesele zorganizowane 4 maja.
W sierpniu 2025 r., czyli w terminie, na którym najbardziej nam zależało, ceny wahały się z kolei między 455 zł a 545 zł. Zaskoczyło nas, że dodatkowo narzucana z góry jest także minimalna wartość zamówienia, która oscylowała między 45 tys. a 105 tys. zł. To oznaczało, że nawet jeśli zaprosimy mniejszą liczbę gości, musimy zamówić więcej dodatkowych usług, by na pewno wydać określoną kwotę.
Zakładając, że chcielibyśmy zorganizować wesele np. 10 sierpnia, kiedy cena za osobę wynosi 455 zł, zapłacilibyśmy za swoich 100 gości 45,5 tys. zł. Tego dnia obowiązuje jednak kwota minimalna 65 tys. Musielibyśmy więc dopłacić 20 tys. zł za dodatkowe usługi. Można do nich zaliczyć m.in. tort, usługi barmańskie oraz alkohol. W cenę z kolei wliczone są: serwowany obiad, dwie stacje live cooking, które można wymienić na danie serwowane, menu bufetowe, girlandy świetlne, nagłośnienie, krzesła, stoły, obrusy, świeczniki, wazony, tło, które umieszczone jest za parą młodą oraz opłata korkowa.
W przypadku ślubu w plenerze organizatorzy życzą sobie z kolei opłatę w wysokości 45 zł za osobę. W tej cenie wliczone są: przygotowanie ceremonii i ozdobienie altany białymi tiulami, krzesełka dla ok. 60 proc. gości, biały dywan, nagłośnienie oraz wino musujące i przekąski.
Wesele w stylu boho
Następnie z prośbą o nadesłanie oferty zgłosiliśmy się do miejsca, które również znajduje się tuż obok Warszawy. Już na początku przedstawicielka lokalu poinformowała nas, że cena za organizację uroczystości składa się z opłaty rezerwacyjnej oraz kosztu wybranego menu. Co ciekawe, w przeciwieństwie do poprzedniego miejsca, za zorganizowanie ślubu w plenerze, nie jest pobierana dodatkowa opłata.
W ofercie są trzy sale do wyboru. Wzięliśmy pod uwagę mniejszy lokal, który pomieści maksymalnie do 140 osób. Do dyspozycji gości są tam m.in. krzesła, stoliki, fotele. Dodatkowo przestrzeń ozdobiona jest roślinnością, kryształowymi żyrandolami oraz girlandą.
W nadesłanej ofercie zaznaczono, że na wydarzenie przeznaczone jest w sumie 18 godzin, w których skład wchodzi sześć na przygotowanie ceremonii oraz 12 na samą imprezę. Warto dodać, że opłata rezerwacyjna również uzależniona jest od dnia, w którym zamierzamy zorganizować ceremonię. Za jeden z sierpniowych piątków musielibyśmy zapłacić 22 tys. W sobotę z kolei 24 tys. zł.
Dodatkowo dochodzi do tego opłata za wybrane menu u jednego ze współpracujących z lokalem usługodawców. Naszą uwagę zwróciła szczególnie jedna z firm. Klienci do wyboru mają trzy opcje. Zdając sobie sprawę z naszego dość skromnego budżetu, postanowiliśmy rozważyć wyłącznie najtańszą z oferowanych możliwości. W tym przypadku byłoby to 305 zł za osobę.
W cenie znalazł się aperitif w postaci wina, którym mieliby być witani goście, kawa, herbata, soki, lemoniada oraz woda, obsługa kelnerska i kucharska. Menu składało się z uroczystej kolacji, bufetu oraz kolejnego serwowanego dania. W tym miejscu nie jest także pobierana opłata korkowa.
Biorąc pod uwagę, że chcielibyśmy zaprosić 100 gości i że uroczystość odbyłaby się w sobotę, musielibyśmy zapłacić w tym przypadku ok. 55 tys. zł.
Poza Warszawą taniej?
Załamani warszawskimi i podwarszawskimi cenami postanowiliśmy rozejrzeć się za odpowiednią salą w naszych rodzinnych stronach. Sala weselna, którą wzięliśmy pod uwagę, mieści się w samym środku lasu i oddalona jest od Warszawy o ok. 100 km. W dodatku można tam także zorganizować ślub w plenerze. Na stronie internetowej "od ręki" dostępne są wszelkie informacje.
Wesela organizowane są w dwóch salach: oranżerii oraz bankietowej. Tutaj skłanialibyśmy się ku tej drugiej, ze względu na to, że jest zdecydowanie mniejsza. Klienci mogą wybierać aż z trzech pakietów. Najtańszy jest srebrny, który kosztuje 319 zł za osobę. Dodatkowo doliczany jest koszt za kawę, herbatę, soki oraz napoje w wysokości 30 zł/os.
W cenie znajdziemy: powitanie chlebem i solą oraz tzw. welcome drinki, pokrowce na krzesła, nocleg dla nowożeńców, opiekę koordynatora oraz menu, w którego skład z kolei wchodzi: trzydaniowy obiad, zimne przystawki, kolejne wydanie potraw obiadowych oraz ciepłe posiłki w formie bufetu. Na weselu goście mogliby się także częstować ciastami, deserami i owocami. Warto wspomnieć, że za alkohol dostarczony we własnym zakresie, lokal pobiera także opłatę korkową w wysokości 50 zł za osobę.
Koszt ślubu plenerowego wynosi ok. 4,5 tys. zł. W cenie znajdziemy: drewnianą kompozycję ślubną, insygnia urzędowe, aperitif, dywan oraz inne podstawowe dekoracje.
Podsumowując, jeśli chcielibyśmy zorganizować wesele w tym miejscu, zapłacilibyśmy ok. 44 tys. Dodatkowo należałby także pomyśleć o wynajęciu florystki, która przyozdobiłaby salę kwiatami, choć można to także zrobić samodzielnie.
Czytaj też: Wzięli ślub. Na weselu zdradził ją z jej matką
Dlaczego nie stać nas na wesele?
Do powyższych kosztów najprawdopodobniej większość z nas doliczyłaby także opłatę za fotografa (od ok. 3 tys. zł.) oraz kamerzystę (od ok. 3,5 tys. zł). Biorąc ślub, należy także pamiętać o zakupie sukni (ceny za nowe modele szyte na miarę zaczynają się od ok. 2 tys. zł) oraz garnituru (od ok. 1000 zł).
Narzeczeni, chcąc zapewnić swoim gościom dodatkowe atrakcje, często decydują się również na wynajęcie fotobudki lub zatrudnienie barmana, który raczyłby ich wymyślnymi trunkami. Tutaj koszt również zazwyczaj liczony jest w tysiącach złotych.
Wspólnie z narzeczonym zarabiamy ok. 11 tys. złotych miesięcznie. Podejrzewam, że podobnym budżetem dysponuje wiele par. Choć wynajmujemy mieszkanie, cześć środków i tak udaje nam się zaoszczędzić. Może nie są to zawrotne kwoty, jednak sądziliśmy, że uda nam się "uzbierać" na ślub i wesele, na którym bawilibyśmy się z najbliższymi.
Wiedzieliśmy, że nie możemy przeznaczyć na ten cel więcej niż 50 tys. zł. To i tak wydawało nam się bardzo dużo. W końcu nie mamy zbyt wygórowanych wymagań. Okazuje się jednak, że przy obecnych cenach możemy o tym zapomnieć.
Jak poinformowała agencja Grzymała Weddings & Events średni koszt wesela na 100 osób zorganizowanego w 2024 r. wynosił między 85 tys. a 100 tys. zł. Wnioskując po rosnących cenach, można więc przypuszczać, że w przyszłym roku kwota ta znacząco wzrośnie. Czy w takim razie pary z klasy średniej, które marzą o ślubie, będzie jeszcze kiedykolwiek na niego stać?
Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl