Wyznała, że nie może mieć dzieci. Przykre, co zrobił prowadzący kurs
- Prowadzący mówili, że kobieta ma swoją rolę, którą z radością powinna przyjąć i się jej poświęcić. No i oczywiście każdy stosunek z mężem ma być z otwartością na nowe życie, bo to jest jedyny cel małżeństwa - wspomina Ania, przyznając, że drugi raz nie zdecydowałaby się na pobieranie nauk przedmałżeńskich i ślub kościelny.
Narzeczeni pragnący stanąć przed ołtarzem i powiedzieć sakramentalne "tak", muszą liczyć się z tym, że konieczne będzie zdobycie zaświadczenia o odbyciu nauk przedmałżeńskich.
Kobiety, które mają za sobą takie kursy, często przyznają, że były one większym wyzwaniem, niż organizacja samego ślubu. W ich trakcie musiały słuchać o zakazanej antykoncepcji, "płaczącej macicy" i ciężkim grzechu, jak prowadzący nauki oraz księża nazywają seks przed ślubem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów