GwiazdyMaraton jak wojna wietnamska

Maraton jak wojna wietnamska

Maraton jak wojna wietnamska
Źródło zdjęć: © East News
09.07.2009 15:42, aktualizacja: 17.05.2010 20:58

Ryan Reynolds ma dosyć biegania. Aktor wziął w zeszłym roku udział w nowojorskim maratonie i osiągnął świetny wynik. Jednak zapewnia, że już nigdy nie założy butów do joggingu, bo to przeżycie przypominało mu… filmy o wojnie wietnamskiej.

Ryan Reynolds ma dosyć biegania. Aktor wziął w zeszłym roku udział w nowojorskim maratonie i osiągnął świetny wynik. Jednak zapewnia, że już nigdy nie założy butów do joggingu, bo to przeżycie przypominało mu… filmy o wojnie wietnamskiej.

Reynolds, prywatnie mąż Scarlett Johansson, zdecydował się na udział w biegu, ponieważ w ten sposób miał pomóc zebrać pieniądze na fundację Michaela J. Foksa, która zajmuje się walką z chorobą Parkinsona – z jej powodu cierpiał ojciec Ryana. Zamysł się powiódł, aktorowi udało się zebrać ponad 100 tysięcy dolarów. Ale z bieganiem nie chce mieć już nic wspólnego.

- Moim zdaniem wszystko to było absolutnie okropne. Bolesne. Mnóstwo ludzi ma romantyczne wyobrażenie o maratonach, że jest to coś fantastycznego. Pewnie zawsze wyobrażają sobie siebie, jak biegną w zwolnionym tempie, a za plecami mają cudowne, słoneczne światło. Od 32 do 42 kilometra trasa wygląda jak cmentarz. Mijasz ludzi, którzy leżą na ziemi, pomagają im sanitariusze, obrazek jak z filmu „Pluton”, tylko wszyscy mają na sobie drogie ciuchy do joggingu. Ale udało mi się zebrać 107 tysięcy dolarów. Chyba nie muszę dodawać, że od maratonu nie biegałem.

Źródło artykułu:WP Kobieta