ModaMarc Jacobs dla dam

Marc Jacobs dla dam

Marc Jacobs wydoroślał. Zerwał z nałogami, zadbał o swoje ciało, a swojemu partnerowi wręczył zaręczynowy pierścionek, co miało podkreślić wagę związku. Jego kolekcja na jesień i zimę zdaje się odzwierciedlać te zmiany w życiu designera: „Ta kolekcja w porównaniu do innych, które tworzyłem, jest wyrazem tego, co obecnie przeżywam w moim życiu prywatnym." Warto przyjrzeć się bliżej projektom znanego, amerykańskiego rewolucjonisty.

Marc Jacobs dla dam
Źródło zdjęć: © Agencja/EAST NEWS

05.10.2007 09:46

Marc Jacobs wydoroślał. Zerwał z nałogami, zadbał o swoje ciało (ostatnio często widywano go w siłowni), a swojemu partnerowi wręczył zaręczynowy pierścionek, co miało podkreślić wagę związku. Jego kolekcja na jesień i zimę zdaje się odzwierciedlać te zmiany w życiu designera. Krytycy mody okrzyknęli ją „dorosłą", natomiast sam projektant wyznał w wywiadzie dla portalu Style: „Ta kolekcja w porównaniu do innych, które tworzyłem, jest wyrazem tego, co obecnie przeżywam w moim życiu prywatnym." Warto przyjrzeć się bliżej projektom znanego, amerykańskiego rewolucjonisty.

Ten pokaz przyciągnął prawdziwe tłumy. Aby się na niego dostać goście stali w gigantycznych korkach. Ci mniej cierpliwi pieszo i w chłodzie pokonywali ostatnie cztery przecznice dzielące ich od miejsca wieczornego pokazu. Ale czego nie robi się by uczestniczyć w najważniejszym z wydarzeń sezonu w branży! Show rozpoczął się tradycyjnie ze sporym opóźnieniem. Czerwona kotara odsunęła się ukazując oczom zgromadzonych modelki w zastygłych pozach, które dopiero po upływie kilku chwil rozpoczęły swój zwykły pochód po wybiegu.

Klasyka z pazurem - tak w skrócie można ująć to, co Jacobs zaproponował kobietom na chłodniejsze miesiące w roku. Uwagę zwracały przede wszystkim kapelusze. Modelki w swych nakryciach głowy przywodziły na myśl publikę zgromadzoną na królewskich wyścigach w Ascot. Wytworne, eleganckie, z szerokim rondem, mniejsze, w stylu lat 20, czarne i bordowe, całe w niebieskościach i żółciach, takie właśnie były kapelusze zaprezentowane na wybiegu. Jesienna kobieta Jacobsa koniecznie ma coś na głowie! Kolejna rzecz bez której prawdziwa dama nie rusza się z domu i o której Jacobs nie mógł zapomnieć? Oczywiście rękawiczki! W dawnych czasach te pięciopalczaste były symbolem wysoko urodzonych. Teraz noszą je wszyscy głównie dla ochrony przed zimnem. Ale trzeba przyznać, że dłoń w dopasowanej rękawiczce dobrej jakości wygląda bardzo szlachetnie. Na wybiegu oglądamy zatem rękawiczki krótkie oraz rękawiczki za łokieć (ma je na sobie między innymi kanadyjska piękność Alana Zimmer) w rozmaitych kolorach. Te długie, w operowym
stylu to prawdziwy hit. Noszą je już najmodniejsze mieszkanki Nowego Jorku.

Spodnie z kolekcji były w przeważającej części obcisłe, płaszcze i żakiety też przylegały do ciała. Sylwetki modelek śmiało można było określić mianem smukłych i strzelistych. Ubrania utrzymane były w zdecydowanych barwach: koralowej czerwieni, czerni, musztardowej żółci. Sprawiały wrażenie schludnych, czystych, dopracowanych w najdrobniejszych szczegółach między innymi za sprawą białych kołnierzyków, żabotów, prostych krojów, guzików dopiętych na ostatnią dziurkę.

Dominowały golfy i koszule. Żadnej golizny i wulgarnej dosłowności, żadnych warstw i fałd. W połączeniu z zabudowanymi, wiązanymi butami na wysokim słupku i ciemnymi, kryjącymi nogę rajstopami całość sprawiała niesamowite wrażenie. Tak mogłaby się ubierać: idealna guwernantka, angielska królowa, dyplomatka, a zgodnie z zamysłem Marca i zwykła, współczesna dziewczyna.

Najbardziej udanymi ubraniami pokazu były prosty, granatowy płaszcz założony przez Liyę Kebede. Ten krój jest absolutnie uniwersalny i pasuje na wszystkie okazje. Koniecznie trzeba wspomnieć kostium, który miała na sobie Tanya Chubko oraz szmaragdową, asymetryczną suknię z lejącego się materiału (na wybiegu wystąpiła w niej Anya Barsukova).

Kluczową rolę w całej kolekcji spełniały dodatki – wspomniane już wcześniej kapelusze i rękawiczki, a także paski, biżuteria i torebki (głównie kopertówki). Włosy modelek zaczesano do tyłu, fryzury nie były tam jednak istotne – wszak ginęły pod nakryciami głowy. Co chciał swą jesienno-zimową kolekcja powiedzieć nam Jacobs? Że wydoroślał? Na pewno. A może raczej, że prawdziwa klasa i elegancja nie odeszła w zapomnienie wraz z minionym wiekiem.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)