Marta Kaczyńska na czerwonym dywanie w Gdyni. Stylizacja na galę czy urodziny?
Ceremonia zamknięcia Festiwalu Filmowego w Gdyni
Zwykle stroni od imprez, ale nie tym razem. Marta Kaczyńska pojawiała się już na Festiwalu Filmowym w Gdyni nie raz. W sobotni wieczór przyszła także na ceremonię jego zamknięcia. I choć dziś wiele osób zadaje sobie pytanie, co robiła wśród aktorów, my zwracamy uwagę na jej stylizację.
Gala po polsku
Oglądając po raz kolejny ceremonię zamknięcia największego festiwalu filmowego w Polsce trudno nie odnieść wrażenia, że nasze gwiazdy niezbyt poważnie traktują tak wyjątkowe uroczystości. Panowie przychodzą w bluzach z kapturem albo bez marynarki. W starych jeansach lub spranych spodniach, zamiast w eleganckim garniturze. Panie wypadają często nie lepiej. Na palcach jednej ręki (no dobrze, dołóżmy drugą) możemy wymienić gwiazdy, które postawiły na wieczorowe stylizacje. Królują spodnie, marynarki, kolorowe żakieciki i mało wyjściowe sukienki. I takie "modowe" ekstrawagancje można by wybaczyć na każdej mniejszej imprezie, ale na festiwalu, który szczyci się mianem najważniejszego w Polsce, trudno przejść obok tego obojętnie. W końcu to święto polskiego kina, tak?
Czerń króluje
Gdyby elegancja miała kolor, to w Polsce byłby to kolor czarny. Przed Teatrem Muzycznym w Gdyni zebrał się więc ubiegłego wieczoru tłum żałobników. A szkoda – przecież to tak dobra okazja, by zaprezentować się w jak najlepszym wydaniu. Były oczywiście wyjątki (jak np. Danuta Stenka, o której piszemy TUTAJ). W tłumie gości dało się też wypatrzeć Martę Kaczyńską w towarzystwie Jana Marii Tomaszewskiego i Barbary Krafftówny. Prawniczka również postawiła na czerń.
Mała czarna
Kaczyńska i tym razem postawiła na bezpieczną czerń. W ubiegłym roku na czerwonym dywanie także można było podziwiać ją w tym kolorze. W sobotę pojawiła się małej czarnej przed kolano. Klasyczna sukienka, jaką pewnie można założyć na wiele innych okazji. Jednak o elegancji nie ma tu za bardzo mowy. Jest za to bezpiecznie i nudno.
Zachowawczo
Nieco rozkloszowana sukienka odsłoniła zgrabne nogi Kaczyńskiej. Sylwetka ukryła się jednak całkiem pod bordowym płaszczem. Całość stylizacji dopełniał także mocny, rzucający się w oczy makijaż, no i torebka – a jak wiemy, do nich Kaczyńska ma słabość. Co sądzicie o tej kreacji? Szykowna czy nieco zbyt zachowawcza?
