Mary Komasa widziała, jak policja potraktowała ludzi na Strajku Kobiet. Jej reakcja nie dziwi
Mary Komasa wzięła wczoraj udział w Strajku Kobiet w Warszawie. W pewnym momencie do akcji wkroczyła policja, która użyła gazu i poturbowała protestujących. Funkcjonariusze wylegitymowali setki zgromadzonych. Ucierpiała m.in. Marta Lempart, która została potraktowana gazem.
19.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 11:00
Mary Komasa wzięła udział w środowym Strajku Kobiet. "Blokada Sejmu" to kolejny protest przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Demonstracje zaczęły się na ulicy Wiejskiej, później przeniosły się w okolice centrum stolicy i zakończyły pod siedzibą TVP. To właśnie tam doszło do starć z policją.
Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Ucierpiała liderka Strajku Kobiet Marta Lempart i posłanka Magdalena Biejat. - Próbowałam przez ostatnie 40 minut znaleźć dowódcę policji. Najpierw używają wobec nich gazu, a potem się dziwią, że tłum nie chce się rozejść - mówiła Biejat w rozmowie z reporterem WP Klaudiuszem Michalcem. - Policja idzie na konflikt. Jestem zszokowana, że tak się dzieje – zaznaczyła posłanka. Media obiegły zdjęcia funkcjonariuszy, którzy szarpią się z protestującymi.
Komasa widziała, jak policja traktuje ludzi
Ten widok był szokujący dla Mary Komasy. - Nigdy nie płakałam w sprawie Polski! Dzisiaj jest ten dzień. Kiedy widzę, jak dostają gazem po oczach kobiety i mężczyźni broniący naszych praw! Kiedy widzę jak premier Polski grozi polexit, kiedy widzę policję, która traktuje kobiety jak kryminalistów! Jestem bezsilna! Serce mi pękło, Polsko! – napisała wokalistka na swoim profilu na Instagramie. Dodała też zdjęcie, na którym widać płacz i smutek.