Światowej sławy lekarz prof. Rafael Ortega i jego zespół sprawdzili, jak daleko mogą przedostać się kropelki wydzielane przez pacjenta poprzez kaszlu i kichania. Z ich tekstów wynika, że nawet lekarze, którzy mają na sobie odzież ochronną, nie mogą czuć się w pełni bezpieczni.
Koronawirus. Maseczka może nie wystarczyć
"Zespół profesora Ortegi, anestezjologa ze szpitala w Bostonie, testował specjalne 'pudełko' do ochrony lekarza podczas intubacji pacjenta. W tym przypadku był to fantom pacjenta, który bardzo wiarygodnie imitował kaszel. Wydalone gwałtownie kropelki były uprzednio znakowane za pomocą specjalnego środka fluorescencyjnego, tak aby wykazać jego obecność na osobie intubującej" – czytamy na instagramowym profilu prof. dr hab. Piotra Laudańskiego, który dostał zgodę na publikację zdjęć.
Pomimo założonej maseczki, specjalnej ochrony na oczy w postaci przyłbicy, a także stroju operacyjnego można było zauważyć kropelki na szyi i uszach lekarza – tych częściach ciała, które nie do końca były zakryte.
W związku z tym testem eksperci proszą, aby zawsze oddalać się, gdy w pobliżu jest ktoś kaszlący. "Gdy jest taka możliwość, jak najszybciej delikatnie zdjąć maseczkę, a następnie umyć się, co także może zmniejszyć ryzyko zakażenia" – apeluje prof. Laudański.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl