GwiazdyMasz 180 sekund, żeby znaleźć męża

Masz 180 sekund, żeby znaleźć męża

Masz 180 sekund, żeby znaleźć męża
07.06.2006 15:28, aktualizacja: 28.05.2010 17:02

Koniec z zalotnymi spojrzeniami i godzinnymi staraniami, by zrobić wrażenie na mężczyźnie. Okazuje się, że zdobywanie płci przeciwnej poprzez flirt powoli odchodzi w niepamięć.

Koniec z zalotnymi spojrzeniami i godzinnymi staraniami, by zrobić wrażenie na mężczyźnie. Okazuje się, że zdobywanie płci przeciwnej poprzez flirt powoli odchodzi w niepamięć. Dziś porady dotyczące podrywania mężczyzn nie są już potrzebne – teraz w modzie są szybkie randki – masz 3 minuty, żeby zrobić na kimś wrażenie i znaleźć partnera dla siebie.

Szybkie randki (fast dates) stają się coraz bardziej popularne w Polsce. Przywędrowały one do nas ze Stanów Zjednoczonych, gdzie taki sposób poznawania nowych ludzi stał się rzeczą normalną i nie budzi już większych kontrowersji. Od pewnego czasu w większych miastach w Polsce można znaleźć kluby, gdzie odbywają się podobne spotkania. Czy oznacza to, że społeczeństwo robi się coraz mniej romantyczne i nawet uczucia ulegają destrukcji i mechanizacji? Czym kierują się zwolennicy nowoczesnego sposobu poszukania partnera?

Zasady

Fast dates działają na określonych regułach. Firmy, które aranżują takie wieczory starają się, by atmosfera była miła, goście czuli się swobodnie. Uczestnictwo w szybkich randkach jest związane z niewielkimi kosztami (15-30 zł.). Ideą tych spotkań jest poznanie jak największej liczby osób przeciwnej płci w bardzo krótkim czasie – w ciągu jednej godziny można porozmawiać nawet z kilkunastoma nowymi osobami. Organizatorzy zapraszają do pubu czy restauracji równą liczbę kobiet i mężczyzn. Otrzymują oni karteczki z imionami i rozpoczynają zabawę. Uczestnicy siadają przy dwuosobowych stolikach i po kolei odbywają trzyminutowe rozmowy z potencjalnym partnerem. Po spędzeniu ze sobą 180 sekund, rozmówcy zaznaczają na specjalnych formularzach TAK lub NIE, co potem pomoże organizatorom umówić te pary, z których obie osoby zaznaczyły TAK. W ten sposób zostaje zaaranżowane kolejne spotkanie, tym razem bez ograniczeń czasowych. To jak potoczą się losy takiej pary, zależy potem już wyłącznie od nich. Jeśli komuś się nie
poszczęści, zawsze może liczyć na odnalezienie drugiej połowy na kolejnej trzyminutowej randce. Zwolennicy

Karol (29 lat), który dwukrotnie uczestniczył w takim spotkaniu uważa, że „jest to świetne rozwiązanie dla osób samotnych. Można się przygotować, zastanowić, o co chcemy się zapytać. Nie potrzeba zbędnych podchodów, przecież wszyscy wiedzą, po co tam przyszli. Żyjemy w takich czasach, że nie powinno nas dziwić podkręcanie tempa nawet w sferze uczuć. A w ten sposób można ominąć krępujące i niezdarne początki typu: jak się bawisz? Przyszłaś tu sama czy z koleżankami?”. Karol podkreśla też to, że jako osoba pracująca po kilkanaście godzin dziennie, nie bywa zbyt często w knajpach, więc jego szanse na spotkanie potencjalnej partnerki maleją. Na pytanie czy 3 minuty rozmowy to czas wystarczający, by kogoś poznać, odpowiada: „Tempo mojego życia jest naprawdę szybkie, nauczyłem się szybko pracować i potrafię też w bardzo krótkim czasie rozpoznać, czy osoba, z którą rozmawiam jest w moim guście czy nie. I nie chodzi mi wyłącznie o aspekt fizyczny. Ja to po prostu czuję od razu.”

Na ogłoszeniach zachęcających do wzięcia udziału w szybkich randkach często jest zamieszczana informacja, że są one przeznaczone dla osób odważnych i lubiących chwile szaleństwa. Jednak uczestnicy tych spotkań podkreślają, że jednak najbardziej pomocne są one dla tych, którzy w sytuacjach codziennych nie potrafią okazać zainteresowania osobie, na której im zależy. Podejście do kogoś obcego w kawiarni czy na dyskotece wydaje im się na tyle krępujące, że jedynym ratunkiem staje się fast date. Poza tym można w ten sposób spędzić miły wieczór, gdyż przede wszystkim w opinii uczestników oraz organizatorów jest to bardzo dobra zabawa.

Przeciwnicy

Nastawionych negatywnie nie brakuje, choć ta liczba stopniowo maleje. Ich zarzuty dotyczą przede wszystkim spłycania relacji między ludźmi. Uważają oni, że w ciągu 3 minut jesteśmy w stanie jedynie ocenić wygląd zewnętrzny danej osoby, z pewnością nie jej cechy charakteru i osobowość. Przez 180 sekund możemy się skupić wyłącznie na gestach, sposobie mówienia i stroju. Poza tym moment poznania dla wielu osób pozostaje w pamięci przez całe życie. A co romantycznego w poznaniu męża podczas 3 minutowego spotkania na wieczorze organizowanym specjalnie dla samotnych? Takie spłycanie związków prowadzi do zniszczenia tej najpiękniejszej sfery ludzkiego życia, jaką są uczucia. A sposób i czas, w jakim następuje ich rozwój są bardzo istotne dla przyszłości każdej pary.

Postęp kulturowy jest widoczny w każdej dziedzinie. Jak niemal we wszystkim co nowe, zawsze są zwolennicy i ci wrogo nastawieni. I jak wszystko, co oryginalne i nieznane, wywołuje całą masę pytań, na które nie tak łatwo znaleźć jednoznaczne odpowiedzi. Można się oczywiście zastanawiać czy taka forma poznawania ludzi jest gorsza od innej, w jaki sposób przekłada się to na jakość relacji między takimi parami. Czy fast dates to rozwiązanie dla desperatów czy może dla ludzi praktycznych i nowoczesnych, którzy cenią swój czas? Jednak chyba najważniejsze jest nie to, jak poznaliśmy drugą osobę, lecz to, czy ją kochamy i jesteśmy z nią szczęśliwi.

Źródło artykułu:WP Kobieta