Matylda Damięcka przywołała słowa Dawida Podsiadło. Chodziło o Kingę Dudę
Niedawno w mediach pojawiła się informacja o nowym stanowisku Kingi Dudy. Jej praca w kancelarii, chociaż w formie wolontariatu, wywołała wiele oburzenia. Matylda Damięcka w swoim poście nawiązała do słów Dawida Podsiadły, który zwrócił się do córki prezydenta.
18.09.2020 13:57
Na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta zamieszczono informacje, że od sierpnia córka Andrzeja Dudy zajmuje stanowisko doradcy społecznego. Pojawił się również jej biogram, z którego dowiadujemy się m.in. jakie studia ukończyła Kinga i w jakich międzynarodowych kursach brała udział.
Matylda Damięcka przywołała słowa Dawida Podsiadło
Poinformowano również, córka prezydenta ma duże doświadczenie zawodowe, które nabyła w licznych krajowych oraz międzynarodowych kancelariach prawnych, a także Parlamencie Europejskim. Andrzej Duda na swoim Twitterze zapewnił również, że jego córka za pracę w kancelarii nie dostaje żadnego wynagrodzenia, a jest to jedynie forma wolontariatu.
Zobacz także
Niestety, nie wszystkim spodobał się ten fakt. W Internecie wylała się fala krytyki. Głos w sprawie, w swoim stylu, zabrała również Matylda Damięcka. Na jej profilu na Instagramie pojawił się prześmiewczy obrazek, a na InstaStory umieściła grafikę, która odnosiła się do słów Dawida Podsiadło.
Artysta na jednym ze swoich koncertów zwrócił się do Kingi Dudy słowami: "Kinga, taki ładny apel miałaś. Taki ładny". Nawiązał tym do słów córki prezydenta z wiecu wyborczego, podczas którego mówiła o równym traktowaniu każdego z obywateli bez względu na płeć, kolor skór, religię czy orientację seksualną.
Matylda Damięcka postanowiła odświeżyć słowa piosenkarza. "Kinga, teraz rozumiem, dlaczego taki łady apel miałaś. Taki ładny" – napisała.
Niektórzy uważają, że zatrudnienie córki prezydenta na takie stanowisko ma pomóc w ociepleniu wizerunku obecnego prezydenta. W rozmowie z WP Kobietą specjalista od wizerunku dr Krystian Dudek skomentował tę teorię. "Pani pierwsze pytanie, ale i pierwsze komentarze, które się pojawiają, wiążą się z hasłem 'nepotyzm'. Ja myślę, że to nie szło w tym kierunku, bo jeżeli ktoś miał pomysł, żeby w ten sposób ocieplić wizerunek, to istnieje za dużo ryzyko związane z właśnie takimi reakcjami. I w gruncie może być to obciążające" – wyjaśnił w rozmowie z Karoliną Błaszkiewicz.
.