Mąż Bogumiły Wander został potrącony na stoku. 84‑latka czeka długa rehabilitacja
Krzysztof Baranowski korzystał z zimowej aury i szusował po zakopiańskich stokach. Niestety mąż Bogumiły Wander miał pecha - zderzył się z innym narciarzem. Kontuzja sprawiła, że musiał zakończyć swoje sportowe zmagania.
22.02.2023 15:12
Krzysztof Baranowski korzystał z uroków zimowej aury na stoku. Zapalony narciarz niestety z wyjazdu wrócił wcześniej, niż zamierzał, a w dodatku uległ dość poważnej kontuzji. Bliskie spotkanie z innym pędzącym wielbicielem nart zakończyło się upadkiem. O tym, jak się czuje, Krzysztof Baranowski opowiedział portalowi fakt.pl.
Smutny koniec wycieczki do Zakopanego. Krzysztof Baranowski najbliższe dni spędzi w ośrodku leczniczym
Zaraz po nieszczęśliwym zderzeniu 84-letni mężczyzna uzyskał pomoc lekarską. Okazało się, że o powrocie na stok nie ma mowy. Baranowski musiał odwołać swoje plany i udać się do specjalnego ośrodka na czas rekonwalescencji. Okazało się bowiem, że Baranowski ma stłuczone kolana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jemu się nic nie stało, więc pojechał dalej. Bardzo młody człowiek, nie zastanowił się, ale dałem radę, nie byłem sam i otrzymałem pomoc, a później jeszcze w byłem w przychodni lekarskiej w Zakopanem, gdzie mnie obejrzeli i sprawdzili, czy nic poważnego się nie stało. Na szczęście nie, ale jednak jest to uciążliwość - przyznał mąż Bogumiły Wander w rozmowie z reporterem portalu fakt.pl.
Ze stoku prosto na rehabilitację
Na Kapitana Baranowskiego czekają specjalne ćwiczenia, które wzmocnią kolana. Podobne urazy, jeżeli odpowiednio o te stawy nie zadbamy, mogą powodować poważne powikłania.
- Jeszcze parę dni, a będę miał ćwiczenia na basenie, w zasadzie to samo powinno się zagoić. To dla mnie denerwująca sytuacja. Miałem w planie więcej jazdy na nartach, ale trudno. Muszę to jakoś przetrzymać – mówi mąż legendarnej polskiej spikerki.
Niestety w tym czasie Krzysztof Baranowski nie będzie mógł odwiedzać żony, która przebywa w specjalnym środku. Oczywiście 84-latek rozmawiał już z dyrektorem placówki, tłumacząc, dlaczego przez kilka najbliższych dni nie będzie w stanie pojawić się na miejscu. Zwykle Baranowski odwiedza małżonkę co najmniej raz w tygodniu.
- U żony nic się na razie nie zmienia. Jest dobrze zaopiekowana. Pilnuje tego bardzo i za parę dni sam tam pojadę popatrzeć, jak to wszystko wygląda - dodał mężczyzna.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl