Minister cyfryzacji Anna Streżyńska (49 l.) od lat jest szczęśliwą żoną Józefa Streżyńskiego (66 l.) byłego księdza.
Kiedy Anna miała 6 lat, powiedziała, że kiedyś zostanie żoną księdza. Kilkanaście lat później jej słowa spełniły się.
"Super Express" ujawnił, że 49-letnia Anna Streżyńska minister cyfryzacji jest od ponad 20 lat szczęśliwą żoną byłego księdza. Mieszkają pod Warszawą, mają dwie dorosłe córki.
Kiedy się poznali, ona miała 18 lat, a on 35. Streżyński od 1975 r. przez 16 lat pełnił posługę duszpasterską. Swoją obecną żonę poznał, będąc wikariuszem w kościele na warszawskim Żoliborzu. Anna od razu wpadła mu w oko. - Przychodziła na spotkania, na rekolekcje, które prowadziłem. Miała to coś - zdradził Streżyński w rozmowie z "Super Expressem" .
Porzucił dla niej sutannę
- Po latach duszpasterstwa zacząłem odczuwać taką wewnętrzną potrzebę bliskości drugiego człowieka. I to zarówno pod względem emocjonalnym, jak i seksualnym. Dojrzałem do tego - wyznał Józef Streżyński w wywiadzie dla miesięcznika "Znaki Czasu".
Po odejściu z Kościoła najpierw pracował jako urzędnik w księgowości, a później jako terapeuta leczący uzależnienia od alkoholu.
Założył też Stowarzyszenie Żonatych Księży i Ich Rodzin.
- Interesuje nas przede wszystkim pomoc w zmianie mentalności, pomoc w wyzbyciu się błędnych pojęć, a czasami wręcz zabobonów na temat Pana Boga, wierności Jemu i Ewangelii - mówił w wywiadach Streżyński. - Pragniemy, by również duchowny, który decyduje się na tak trudny zwrot w swym życiu, był traktowany z szacunkiem i zrozumieniem. Nie popieramy podwójnego życia duchownych katolickich, ale pragniemy pomóc im wyprostować swe ścieżki życiowe i powrócić do jednoznaczności. Problem trudny, bo wielu pracuje w duszpasterstwie z powołania, a jednocześnie nie potrafią poradzić sobie z czysto ludzkimi tęsknotami serca i ciała.
W rozmowie z "Super Expressem" Streżyński przyznaje, że jego rozstanie z Kościołem nie było łatwe. - Biskup nie był zadowolony z mojej decyzji. Jak dobry pracownik odchodzi, to każdy szef jest niezadowolony. Gdybym był kiepskim księdzem, toby się pewnie ucieszyli. Mamy dwie wspaniałe córki. Jedna z nich wyjechała do W. Brytanii i nie zgłasza chęci powrotu. Mówi, że jej tam dobrze - mówi Streżyński.
Porzucił dla niej sutannę
- Miłość to siła wyższa. Każdy, kto się choć raz prawdziwie zakochał, to zrozumie. Miałem już przecież za sobą szkołę średnią, wojsko, spotkałem w międzyczasie wiele kobiet i nic mnie nie trafiło. A tu nagle Bóg zsyła księdzu drugą połówkę i naprawdę nie można nic zrobić - opowiadał Streżyński w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" w 2005 r., nie ujawniając nazwiska partnerki.
W małżeństwie były ksiądz i przyszła pani minister podzielili się rolami. On zajmował się domem i wychowaniem córek, ona robieniem kariery i zarabianiem pieniędzy.
- Jeszcze zanim poszłam do pracy, rozmawialiśmy o tym, jak ułożyć dalsze życie, i wiadomo było, że w porównaniu z jego fachem to ja będę miała większe pieniądze i większą szansę na osiągnięcie sukcesu. Przejął wszystkie obowiązki domowe - mówiła Streżyńska kilka lat temu w wywiadzie dla "Dziennika".
Porzucił dla niej sutannę
- Mam męża anioła. Gdyby nie mój cudowny mąż, który mnie wsparł we wszystkim, absolutnie bym sobie nie poradziła - zdradziła w rozmowie z dziennikarzami.
- Do mnie należy tylko pranie - w środy i soboty - oraz opieka nad kwiatami domowymi oraz ogrodem, który jest moją pasją. Mąż gotuje dzieciom i czeka na mnie z ciepłą kolacją. Sprząta, zajmuje się rachunkami, odprowadza dzieci do szkoły - opisywała swoje życie Streżyńska w 2010 roku, będąc szefową Urzędu Komunikacji Elektronicznej.
Najtrudniejszy w tym wszystkim, wbrew pozorom, nie był dla niej wówczas brak kontaktu z dorastającymi dziećmi, ale mały kontakt z partnerem.
- Bo w tygodniu prawie w ogóle nie mamy czasu na rozmowy. Jest tylko zdawkowa wymiana informacji. Gdy jest cieplej, staramy się z mężem, już bez dzieci, robić wypady na wycieczki. To jest nasz wspólny czas i wspólna pasja - mówiła Starzyńska.