Melania Trump w cukierkowym różu w Ohio. "Osładza" wizerunek męża?
Dawno niewidziana Melania Trump wróciła do obowiązków pierwszej damy. Powrót był oczywiście w gwiazdorskim stylu. Melania postawiła na kreację w cukierkowym odcieniu różu. Być może kolor miał "osłodzić" wizerunek męża. Niemniej jednak, to była dość ryzykowna decyzja. Czerwony dywan polskiej polityki gościł kilka lat temu podobną stylizację, która wówczas oceniona była jako wpadka roku. Zobaczcie, jak wyglądała Melania Trump.
Zobacz także: Dwie pierwsze damy
Urlop od obowiązków
Ostatnie tygodnie dla amerykańskiej pary prezydenckiej były bardzo intensywne. Odwiedzili trzy europejskie państwa - Polskę, Niemcy i Francję. Po powrocie do Stanów, 15 lipca obserwowali rozgrywki golfowe US Women's Open w Bedmister. Melania Trump po tym wydarzeniu zrobiła sobie ponad tydzień urlopu od obowiązków pierwszej damy. Teraz wróciła w wielkim stylu.
Kwiatowa koronka
Melania Trump we wtorek towarzyszyła swojemu mężowi w podróży do Youngstown w stanie Ohio. Na tę okazję, mimo chłodniejszej pogody, wybrała letnią sukienkę z wycinanym laserowo kwiatowym deseniem. Przylegająca do ciała kreacja na szerokich ramiączkach podkreśliła idealną sylwetkę pierwszej damy oraz odsłoniła jej ramiona. Spodobała wam się sukienka Melanii? Znalazłyśmy podobną.
Cukierkowy look Melanii Trump
Sukienka midi z lekko rozszerzonym dołem pochodziła z kolekcji filipińskiej projektantki Monique Lhuillier. Jej koszt to bagatela 1 755 dolarów, czyli ok. 5 950 złotych. Pierwsza dama swoją stylizację uzupełniła zamszowymi szpilkami od Christiana Louboutina w pudroworóżowym odcieniu. Kolorystyka kreacji Melanii przywodziła na myśl opakowanie landrynek. Słodko, dziewczęco i bardzo letnio - tak właśnie wyglądała. Czy na pewno na takich skojarzeniach zależało żonie Donalda Trumpa?
Frywolna sukienka Aleksandry Miller
Sukienka sama w sobie jest bardzo ładna. Jednak z uwagi na jej wyrazisty kolor i dziewczęcy wzór przypomina nam niezobowiązującą kreację Aleksandry Miller sprzed 15 lat. W lipcu 2002 r. u boku męża Leszka Millera witała japońską parę cesarską w sukience z napisami: "love", "romance", "pink", "sexy". Jej frywolna stylizacja skutecznie odwróciła uwagę mediów od powagi spotkania i została określona mianem wpadki roku. Melania również zdaje się większą uwagę pokładać w wyglądzie wpisującym się w aktualne trendy, niż dostosowaniu kreacji do obejmowanego stanowiska. Jak oceniacie jej stylizację?