Miała 13 lat. Któregoś dnia powiedział jej: ojciec z córką muszą mieć tajemnice
W dzieciństwie była molestowana przez ojca. Matka nie reagowała. Twierdziła, że to tylko wymysły. Dziewczyna uciekła, ojciec trafił do więzienia. Wyszedł na wolność, by zamieszkać z osieroconymi wnuczkami.
02.12.2016 13:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Ojciec przyjeżdżał na przepustki. Jako małe dziecko bardzo pragnęłam, żeby był z nami. Mama była wtedy w domu, był obiad ugotowany, było czysto. Do pewnego momentu. Dopóki nie skończyłam 13 lat, dopóki nie usłyszałam od niego słów, że ojciec z córką muszą mieć tajemnice. I nikt nie może o nich wiedzieć - opowiada. Nastolatka była molestowana seksualnie przez ojca.
Matka powiedziała dziewczynie, że to tylko jej wymysł, że to nieprawda. Wymyśla, bo chce ich skłócić. Kiedy kobieta nie zareagowała drugi raz, jej córka uciekła. Trafiła do domu dziecka, opowiedziała o wszystkim, a pracownicy ośrodka zawiadomili policję. Po naciskach matki dziewczyna wycofała się z zeznań. Wróciła do domu, ale ojca już nie było. Został skazany za kradzież z włamaniem, ale jego córka przez cały czas myślała, że siedzi w więzieniu za molestowanie.
Bohaterka reportażu miała ośmioro rodzeństwa. Jej dwie siostry - młodsza i najstarsza - też były krzywdzone przez ojca. - To było nasze piekło – przyznaje dziewczyna. Blisko rok temu najstarsza z sióstr popełniła samobójstwo. Osierociła 4 dzieci, a że wcześniej straciły także ojca, oddano je pod opiekę babci.
Teraz do domu z więzienia wrócił ich dziadek, Jan Z. Wiedząc, jak patologiczna i zaburzona jest ta rodzina, prokurator interweniował w sądzie. Ostatnio - na miesiąc przed wyjściem Jana Z. z więzienia. Jednak sąd nie zareagował. Nie wiadomo, skąd brał się optymizm urzędników, którzy zostawili czwórkę dzieci na pastwę dziadka, skazanego wcześniej za molestowanie. Ostatecznie jednak sąd zdecydował, że dzieci zostaną zabrane.