Miała dostać pracę w Niemczech, trafiła do domu publicznego
Została porwana, zgwałcona, a potem brutalnie wyrzucona na ulicy.
W ogłoszeniu przeczytała, że w Niemczech poszukują sprzątaczek i pracownic do baru. Zgłosiła się, bo chciała zarobić, jednak zamiast uczciwej pracy, rozpoczęły się najgorsze chwile w życiu.
Po przyjeździe do Zgorzelca czekała na nią kobieta. Obie przekroczyły polsko-niemiecką granicę i dotarły do miasta Goerlitz. Polka twierdzi, że dostała napój ze środkami odurzającymi, po wypiciu którego zaczęła tracić orientację. Pamięta, że trafiła do jakiegoś mieszkania, gdzie została związana i zgwałcona. Po trzech dniach koszmaru ktoś wsadził ją do samochodu, a po przejechaniu kilkunastu kilometrów wypchnął na ulicę.
Przerażoną dziewczynę znalazła polica, ale zamiast odwieść ją do domu, zostawili ją na stacji paliw w Zgorzelcu. Była głodna i spragniona, a w portfelu miała zaledwie 20 złotych. Polce dopiero następnego dnia udało się pociągiem wrócić do domu. Swoją historię opowiedziała w programie „Uwaga! TVN”.