Po 29 latach zrzuciła habit. Mówi, ile pieniędzy dostała, gdy odeszła

Jolanta spędziła 29 lat jako zakonnica w zgromadzeniu Franciszkanek Maryi. Po latach oddania, konflikt z przełożoną doprowadził ją do kryzysu emocjonalnego, który zaowocował depresją i myślami samobójczymi. Teraz jej życie wygląda zupełnie inaczej.

Zakonnice odchodzą ze zgromadzenia po cichuZakonnice odchodzą ze zgromadzenia po cichu
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Paulina Żmudzińska

Jolanta w rozmowie z "Dużym Formatem" otworzyła się na temat tego, co spotkało ją w zakonie. Kobieta nie ukrywała, że przeszła prawdziwą szkołę życia. Wszystko przez konflikt z przełożoną. Mając dość ciągłej walki, postanowiła opuścić klasztor. Po tylu latach spędzonych w zgromadzeniu Franciszkanek Maryi, była zakonnica musiała nauczyć się żyć na nowo.

Konflikt z przełożoną

Siostry zakonne zobowiązane są do życia w ubóstwie. To nie oznacza jednak, że nie powinny mieć zapewnionych podstawowych produktów higienicznych. Niestety w przypadku Jolanty nie było to takie oczywiste.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Zostanę zakonnicą" w Telewizji WP: uczestniczka prosi o rozmowę bez kamer

– Dostałam okres i trzy dni musiałam prosić siostrę przełożoną o podpaski, mówiła: "Dobrze, dobrze, później, nie teraz", bo nie miała czasu i nic z tego nie wynikało. W końcu pożyczyłam od innej siostry - przyznała kobieta.

Przełożona Jolanty zdawała się zupełnie nie zwracać uwagi na jej potrzeby. - Albo moja szczoteczka do zębów całkiem się już zużyła, wyrzuciłam ją do śmietnika i poszłam do przełożonej poprosić o kolejną, znów nie mogłam się doczekać. Wygrzebałam więc tę starą z kubła - dodała była zakonnica.

Nawet interwencja matki generalnej, która zarządziła, by w zakonach stała specjalna szafa z tego typu produktami, nic nie pomogła. - Przełożona nie widziała takiej potrzeby, i tyle, i co zrobisz, do papieża możesz sobie pisać o te podpaski i tak nic nie wskórasz.

Oskarżyli ją o romans z księdzem

Jolanta postanowiła spróbować swoich sił jako pedagożka. Powoli pięła się po szczeblach kariery, zwiększając jednocześnie swoje kompetencje. Została nawet dyrektorką przedszkola prowadzonego przez zakon. Kierowała również jednym z warszawskich domów dziecka. To właśnie wtedy jedno z małżeństw, starających się o adopcję dziecka, oskarżyło ją m.in. o romans z księdzem.

- Dowodem miało być to, jak napisano w skardze, że widziano go, gdy do mojego gabinetu "wchodził z zapiętym rozporkiem, a wychodził z rozpiętym". Wstrętne, ohydne, zniesławiające pomówienie. Całe moje życie zakonne żyłam w czystości, traktowałam to śmiertelnie poważnie - zaznaczyła.

Czarę goryczy przelał fakt, że żadna z sióstr się za nią nie wstawiła. Co więcej, nawet jeden z arcybiskupów kazał przestać jej walczyć z owym małżeństwem. - Bo najważniejsze, by media o tym nie napisały, moje dobre imię już tak ważne nie było.

Jolanta miała już wszystkiego dość, dlatego podjęła decyzję o opuszczeniu zakonu. - Są zakonnicy i zakonnice, którzy tak robią, wychodzą i już nie wracają. Ja chciałam być w porządku, kilka miesięcy wcześniej wystąpiłam do Ojca Świętego o zwolnienie ze ślubów. (...) Więc wysłałam do Rzymu prośbę o zwolnienie ze ślubów, napisałam, że chodzi zwłaszcza o jeden, posłuszeństwa, i że nie jestem w stanie w nim wytrwać, bo moje przełożone w moich oczach utraciły autorytet.

Nikt nie starał się jej zatrzymać i nie próbował przekonywać o zmianie decyzji. - Wtedy miałam już zszargane nerwy, depresję i myśli samobójcze. Jedyna rzecz, która mnie powstrzymywała od tego, by coś sobie zrobić, to świadomość, że moja mama musiałaby żyć ze świadomością, że jej córka odebrała sobie życie w zakonie (płacz) - zaznaczyła była zakonnica.

Kiedy Jolanta przekroczyła próg zakonu, nie wiedziała, co ma dalej ze sobą zrobić. To był zresztą pierwszy raz od bardzo dawana, gdy wyszła na zewnątrz w świeckich strojach. Próbowała swoich sił w szkolnictwie, jednak nie mogła się tam odnaleźć.

Obecnie jeździ taksówką. Choć ledwo wiąże koniec z końcem, stara się wyjść na prostą. Zbiera również fundusze na książkę, w której chce opisać to, co przeszła jako zakonnica. Domaga się również od swojego dawnego zgromadzenia zadośćuczynienia.

– Kiedy odchodziłam, dostałam w kopercie 11 tysięcy, trzy moje miesięczne pensje, wcześniej przecież żadnej na oczy nie widziałam, wszystko zostawało w zgromadzeniu. Uważam, że odszkodowanie i zadośćuczynienie, o które wnoszę, jest uzasadnione i sprawiedliwe, nie chcę wymieniać kwoty, ale to nie są jakieś wielkie pieniądze.

Znasz kobiety, które robią coś bezinteresownie dla innych? Zgłoś ją w plebiscycie #Wszechmocne

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni