Michał Wiśniewski o pobycie u rodzin zastępczych. "Dostawałem baty"
Michał Wiśniewski w jednym z wywiadów przyznał, że niezbyt dobrze wspomina pobyty u rodzin zastępczych. Ludzie, którzy mieli się nim zaopiekować i zająć się jego wychowaniem, nie świecili przykładem. Co gorsze, mieli dopuszczać się przemocy fizycznej.
Michał Wiśniewski otworzył się na temat trudnego okresu swojego dzieciństwa. Muzyk w rozmowie z serwisem Pomponik opowiedział o pobycie w domu dziecka, a także o tym, jak wyglądały jego pobyty u rodzin zastępczych. Z pewnością piosenkarzowi nie było łatwo wracać do tego czasu i opowiadać o swoich przeżyciach.
Michał Wiśniewski przebywał w domu dziecka. "Byłem raczej cichy"
Jakiś czas temu Wiśniewskiemu udało się porozmawiać z wychowawczynią z domu dziecka, w którym przebywał. Usłyszał od niej, że należał do cichych i bardziej zamkniętych w sobie wychowanków. Raczej nie sprawiał też dużych kłopotów.
- Jeszcze kilka lat temu żyła jedna z moich wychowawczyń i mówiła, że nie było ze mną większych problemów (...) - wspomniał Wiśniewski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pytanie, co wyniósł z tamtych, lat muzyk odparł, że teraz czuje, iż wygrał życie. Wiśniewski stwierdził, że gdyby został z rodzicami, to miałby przechlapane.
- Dlatego zawsze, jakkolwiek by to nie brzmiało, uważam, że moja historia wcale nie jest taka trudna, bo bardziej przeżyłem te rodziny zastępcze. Generalnie, jeśli chodzi o dom dziecka, to same pozytywne rzeczy, nie mam złych wspomnień - podkreślił.
"To była dla mnie taka trochę trauma"
Michał Wiśniewski wspomniał o tym, że podczas akcji w Świnoujściu poznał rodziny zastępcze, które naprawdę czuły powołanie i nie traktowały dzieci niczym "towaru spółki, który bierze się do domu". Niestety, nie każda rodzina ma takie podejście do adoptowanych wychowanków. Wokalista wracał z takich rodzin do domu dziecka aż trzy razy.
- Bywało różnie i to nie jest na takie publiczne roztrząsanie. Bywało tak, że i dostawałem baty. Myślę, że kiedyś o tym opowiem, chociaż to by było jak takie skarżenie się, nie każda rodzina zastępcza jest zła. Tego nie chcę powiedzieć. Tu chodzi bardziej o to, że rodziny zastępcze powinny być lepiej przygotowywane na to, żeby przyjmować dzieci - dodał muzyk.
Artysta przyznał, że do rodziców adopcyjnych mówił "mamo" i "tato", bo zawsze tego pragnął. Przy tym jednak mama i tata nie powinni się wobec dziecka zachowywać w ten właśnie sposób: - Tak nie robi mama - wspomniał.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl