Michelle Williams kończy 40 lat. Przyjaciółka złożyła jej piękne życzenia

Williams długo nie mogła znaleźć szczęścia. Po tragicznej śmierci Heatha Ledgera, z którym ma córkę Mathildę, wchodziła w kolejne związki. Żaden nie okazał się tym "na zawsze". Aktorka skupiała się na pracy i wychowywaniu córki, aż do chwili, gdy na jej drodze stanął Phil Elverum. Jak mało kto rozumiał, co przeszła.

On też stracił ważną dla niego osobę – żonę. Odebrał mu ją rak. Sam musi wychowywać córeczkę. Para wzięła ślub po paru miesiącach znajomości. Williams po raz pierwszy otworzyła się wtedy przed mediami. W przejmującym wywiadzie dla "Vanity Fair" mówiła, że w końcu ma kogoś, przy kim czuje absolutny spokój i dała radę kobietom, które bardzo długo czekają na miłość. – Jeśli to cię rani i męczy, wiedz, że nie ma nic wspólnego z tym uczuciem. Nie gódź się na to – mówiła.

Ku zaskoczeniu wszystkich związek Williams z Elverumem nie przetrwał. Szybko doszło do rozstania. Wyprowadziła się ze wspólnego domu, ale nie była singielką. Na planie serialu zakochała się w reżyserze Thomasie Kailu. Zaszła w nim ciążę, w czerwcu urodziła dziecko.

Przez ten cały czas mogła liczyć na przyjaciółkę, również aktorkę, Busy Phillipps. Ta z okazji jej 40. urodzin napisała kilka zdań, które pokazują, jak jest dla niej ważna. "Nie mogę uwierzyć, że kończy 40 lat. Poznałyśmy się dwie dekady temu, co nie ma sensu, bo czujemy się jakbyśmy miały po 27 lat" – napisała Busy, dodając urocze wspólne zdjęcia.

We wpisie przyznała, że nie może doczekać się kolejnych wspólnych dekad. Z powodu pandemii Williams świętuje urodziny bez przyjaciółki. "Szkoda, że nie mogę jej przytulić" – dodała Phillipps. Aktorka była przy niej zawsze – w dobrych i złych momentach. To ona pojechała z nią do mieszkania, w którym znaleziono ciało Heatha Ledgera. Spędzały razem każdą rocznicę jego śmierci. Ledger przedawkował środki nasenne i uspokajające. Zmarł w wieku 28 lat.