GwiazdyMiłość trwa tylko rok?!

Miłość trwa tylko rok?!

Wiosną jesteśmy szczególnie podatni na trafienie strzałą amora. Co jednak sprawia, że tacy a nie inni ludzie w sobie się zakochują? Naukowcy poddali ten problem dogłębnej analizie

Miłość trwa tylko rok?!

Wiosną jesteśmy szczególnie podatni na trafienie strzałą amora. Co jednak sprawia, że tacy a nie inni ludzie się w sobie zakochują? Naukowcy poddali ten problem dogłębnej analizie.

Nauka dowodzi, że istnieją reguły rządzące dobieraniem się ludzi w pary i zakochiwaniem się. Miłość i pociąg seksualny wynikają z oddziaływania związków chemicznych. Zarówno unoszących się w powietrzu (zapachów i feromonów)
, jak też tych, które komunikują ze sobą komórki nerwowe.

Badania dr Andreasa Bartelsa z Collegium Uniwersyteckiego w Londynie wykazały, że stan zakochania wynika z biochemicznej pracy naszych organizmów. Uczucia oraz aktywność seksualna wynikają z podwyższenia poziomu testosteronu. Te chemiczne zmiany prowadzą z kolei do zablokowania aktywności połączeń nerwowych w mózgu, które są odpowiedzialne za krytyczną ocenę innych osób. Dlatego zakochani bywają ślepi na wady swych wybranek.

Sprawa nie jest jednak tak prosta. Na to, że w kimś się zakochamy wpływa też to, co widzimy i słyszymy. Dr Knut Kampe z University College w Londynie z zespołem współpracowników ustalił, że kontakt wzrokowy podnosi atrakcyjność drugiej osoby. Gdy kobieta i mężczyzna staną twarzą w twarz, działają na siebie silniej, niż gdyby oglądali swoje fotografie. Z kolei amerykańscy badacze z uniwersytetu w Albany dowiedli, że głos jest istotnym czynnikiem w powstawaniu związków. Ludzie obdarzeni przez naturę atrakcyjnym głosem prowadzą bardziej odważne życie erotyczne. Okazało się też, że głos ma związek z sylwetką. Mężczyźni wydający działające na kobiety dźwięki mają zwykle szerokie ramiona i wąskie biodra. Kobiety o seksownym głosie mają natomiast wąskie talie i szerokie biodra. Trzeba jednak uważać, co znaczą dźwięki, które wydajemy. Rosyjski badacz Gennadij Cheuring i jego współpracownicy z Jekaterynburga ustalili, że nawyk głośnego przeklinania może silnie wpłynąć na intymne zycie człowieka. Nadmiar przekleństw u
mężczyzn grozi impotencją, a u kobiet... owłosieniem na twarzy i rozrostem mięśni.

Miłość, to sprawa poważna, bo może zaatakować każdego, nagle i podstępnie. Australijska badaczka Gemma O'Brien z Uniwersytetu Nowej Anglii ustaliła, że nawet jednorazowa przygoda miłosna, szczególnie taka zwieńczona orgazmem, grozi zakochaniem. Wynika to z pracy ludzkiego mózgu. Te same obszary związane są z odczuwaniem przyjemności, w tym seksualnej, i odpowiedzialne za stany emocjonalne. Dr O'Brien twierdzi, że elektryczne sygnały w mózgu sprawiają, iż łatwiej zakochać się w kimś, kto wie, jak doprowadzić drugą osobę do miłosnych spazmów. Według wcześniejszego odkrycia dr Andreasa Bartlesa z University College London, stanem zakochania zawiadują w mózgu obszary limbiczne. Ta tkanka więc, zamiast czerwonego serca, powinna stać się symbolem miłości.

Jak jednak zmierzyć w jakim stopniu dana osoba nas pociąga? Czy nie jest to chwilowe złudzenie? Izraelscy naukowcy dokonali na tym polu przełomu. Niczym Celsjusz, czy Richter, opracowali skalę i metodę pomiaru. Kierowany przez prof. Jorama Wardi zespół pracowników resortu zdrowia i szpitala Rambam w Hajfie znalazł sposób obiektywnego mierzenia popędu seksualnego. Za pomocą analizy fal mózgowych!
Nauka mówi o chemii, pracy neuronów i krótkim czasie trwania emocji, a Polak i tak wie swoje. Sondaże wykazują, że aż 55 proc. Polaków wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. To romantyczne podjeście do uczuć nie jest bezpodstawne - prawie połowa dorosłych Polaków ma za sobą takie emocjonalne doświadczenie. Tyle samo rodaków twierdzi, że naprawdę kocha się tylko raz.

Poza tym, jak mało który naród na świecie, akceptujemy publiczne okazywanie uczuć przez zakochanych. Parka całująca się na ulicy bardziej wzrusza, niż razi przechodniów. Wiązać się to może z romantyzmem, ale i aktywnością seksualną statystycznego Polaka. Wg analiz szwajcarskiego instytutu badania opinii publicznej Isopublic, na polu łóżkowym wiedziemy prym wśród narodów Europy. Aż 35 proc. Polaków obojga płci codziennie uprawia seks, czym bijemy na głowę i inne części ciała słynących z namiętności Hiszpanów i Włochów.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)