Miłość za jeden tweet. Kobieta wyjawia nieprawdopodobną historię miłosną
Kto powiedział, że nie można znaleźć męża na Twitterze? Być może kolejna, komentująca twój wpis osoba to miłość twojego życia. Tak właśnie było w przypadku dwudziestoletniej Madison. Dziewczyna dzieli się swoją nieprawdopodobną, romantyczną historią.
Wszystko zaczęło się dwa lata temu. 20-letnia wówczas Madison O'Neil z Iowa w Stanach Zjednoczonych zapytała na Twitterze, czy ktoś zechciałby wybrać się z nią na wesele. Ku jej zaskoczeniu odezwał się chłopak, którego znała ze szkoły. Charlie Dohrmann, bo tak się nazywał, odpisał, że z chęcią będzie jej towarzyszyć.
Dziewczyna nie czuła się z tym zbyt pewnie, w końcu ona i Charlie dawno się nie widzieli i tak naprawdę byli sobie obcy. Mimo to Madison postanowiła dać temu szansę, w końcu chodziło o tylko jeden wieczór. Po ustaleniu daty i adresu, Charlie wziął w pracy wolne i pojawił się u progu domu Madison.
– Pamiętałem ją ze szkoły i wiedziałem, że jest naprawdę urocza – mówił potem w rozmowie z "Mashable". – Nie chciałem stracić tej okazji – dodał. Miał dobre przeczucie. Podczas wesela coś między nimi zaiskrzyło. W tydzień po imprezie umówili się na randkę i zaczęli się spotykać. A kilka dni temu Charlie się oświadczył. Szczęśliwa dziewczyna oczywiście powiedziała "tak".
Madison dzieli się swoją historią miłosną tam, gdzie się ona rozpoczęła - na Twitterze. – Zabawne, jak się w życiu układa – kończy opowieść. Jej wpis "polubiono" już 400 tys. razy. Niemniej nie jest to tak nieprawdopodobna historia, jak moglibyśmy się spodziewać.
Kilka miesięcy temu inna kobieta, Lila Apostolou, wyszła za ukochanego, którego również poznała na Twitterze. Podobnie jak Madison, szukała randki na wesele i poślubiła Phila Gibsona, mężczyznę, który jej odpowiedział. Czyżby był to skuteczny sposób na znalezienie męża?