Miniony rok na zawsze zmienił to, jak kobiety postrzegają swoje ciała. Przypominamy najlepsze momenty
Mijający rok był ważny dla kobiet. Uczyłyśmy się solidarności, walki o swoje prawa, a dzięki akcji #metoo sprawiłyśmy, że przynajmniej część mężczyzn zaczęła się zastanawiać nad słowami, które kierują do kobiet. W mediach społecznościowych dał znać o sobie oddolny ruch body positivity.
Jego celem jest pokazywanie kobietom, że to nie z nimi jest coś nie w porządku, ale z wyobrażeniami o kobiecym ciele tworzonymi w programach graficznych. Oto zestawienie najpopularniejszych akcji.
Rzeczywistość poporodowa
Kobiece ciało po porodzie pojawiało się dotychczas w mediach jedynie w kontekście celebrytek. Bardzo szybko wracały do dawnych kształtów, zawstydzając tzw. zwyczajne kobiety zdjęciami umięśnionych brzuchów i jędrnych ud.
Trenerka personalna i blogerka fitness – Alexa Jean Brown postanowiła przełamać tabu i pokazać jak naprawdę wygląda po porodzie ciało kogoś, kto nie ma dostępu do chirurgów plastycznych i najdroższych kosmetyków.
"Przyjście na świat moich dzieci uważam za najważniejsze wydarzenie w życiu i moje największe osiągnięcie. Ale jest też druga strona medalu – wstydziłam się mojego ciała nawet przed mężem, a kiedy patrzyłam na odbicie w lustrze momentami było mi po prostu strasznie smutno. Społeczeństwo wywiera na młodych matkach presję powrotu do figury sprzed ciąży. W trzy i pół miesiąca po urodzeniu córki nadal mam mnóstwo rozstępów, zdeformowany pępek i obwisłą skórę na brzuchu. I to mimo że jako trenerka fitness ćwiczę niemal codziennie (…) Chciałam powiedzieć wszystkim młodym mamom, żeby były dla siebie łaskawsze. Jeśli smutno wam z powodu tego, jak zmieniło się wasze ciało po porodzie, nie tłumcie tego w sobie. Rozmawiajmy o tym, wtedy będzie nam łatwiej zaakceptować siebie. Nasze ciała są cudem świata. W końcu stworzyły nowe życie" – napisała pod zdjęciem Alexa.
Te urocze rozstępy
21-letnia artystka z Barcelony, Cinta Tort Cartró, specjalizuje się w body paintingu, rodzaju sztuki, gdzie płótnem staje się ludzkie ciało. W swoich projektach postanowiła odczarować to, co zazwyczaj skrzętnie ukrywamy.
Zaczęła malować fantazyjne wzory na bieliźnie w miejscu, które zwykle plamimy, kiedy mamy okres. Rozpoznawalność przyniósł jej jednak projekt polegający na zmienianiu rozstępów w brokatowe szlaczki. Kobiece uda z subtelnymi wzorkami przyciągają wzrok i fascynują jak umaszczenie rajskich ptaków, albo skóra jaszczurki. Rozstępy ze wstydliwie skrywanej "przypadłości" zamieniła w dzieła sztuki.
Cellulit Glamour
Rok temu HBO wyemitowało ostatni sezon kultowego dla kobiet z pokolenia millenialsów serialu "Girls". Razem z czterema bohaterkami mierzyłyśmy się z problemami wczesnej dorosłości i odpowiadałyśmy sobie na pytanie jak być feministką, kiedy bardzo chce się znaleźć nowego chłopaka i kocha się popkulturę.
Z okazji zakończenia serialu magazyn "Glamour" zaprosił jego cztery bohaterki do wystąpienia w sesji okładkowej. Sensacje wzbudziły niewyretuszowane z cellulitu uda Leny Dunham – reżyserki, scenarzystki i jednej z bohaterek "Girls".
Po raz pierwszy w historii zdarzyło się, że wysokonakładowe pismo kobiece specjalizujące się w pisaniu o modzie, urodzie i związkach nie wyretuszowało pomarańczowej skórki. Przy tej okazji wpadkę zaliczyła polska edycja czasopisma, która jako jedyna na świecie postanowiła uda Dunham wygładzić i wyszczuplić.
Oczami dziecka
W październiku blogerka plus size Anna O’Brien podzieliła się na swoim koncie na Instagramie zdjęciem, które dostała od mamy 10-letniej Sofii. Dziewczynka odtworzyła na nim jedną ze stylizacji Anny, która jest jej ulubioną blogerką.
To zaskakujące zestawienie uświadomiło nam, że mimo chętnie deklarowanej tolerancji, myślimy stereotypami. 10-letnia Sofia nie patrzy na O’Brien jako na "kogoś, kto jest za gruby", ale jak na inspirację. Dla dziewczynki rozmiar naprawdę nie ma znaczenia. Być może takie właśnie będą przyszłe pokolenia.
Oko w oko ze wstydem
Studentka Uniwersytetu Salisbury w stanie Maryland, która przez całe życie walczyła z zaburzeniami żywienia postanowiła zmierzyć się ze swoim największym lękiem. Martine Maya Callen zawsze bała się, że ludzie wyśmieją ją i odrzucą ze względu na wygląd. Okres dojrzewania był dla niej koszmarem i czasem walki z bulimią.
W marcu Maya wyszła na kampus w obcisłym cielistym body i prosiła napotkane osoby o napisanie na jej ciele obelżywych komentarzy, które zazwyczaj padają za plecami osób przy kości. Po akcji napisała, że pokazanie obcym ludziom swojego wcześniej skrzętnie skrywanego ciała pomogło jej wyzbyć się wstydu.
Strike a pose
Molly Smith, brytyjska aktywistka zajmująca się m.in. uświadamianiem społeczeństwa na temat zdrowia psychicznego, wykonała serię autoportretów. Podzieliła je na zdjęcia pozowane i naturalne. Niby wszystkie doskonale zdajemy sobie sprawę, że nawet dziewczynom noszącym rozmiar S robią się fałdki na brzuchu podczas siedzenia, a sylwetka wygląda zupełnie inaczej po założeniu rajstop wyszczuplających.
Nie zmienia to faktu, że nie znosimy zdjęć, na których widać mankamenty urody możliwe do zamaskować. Brytyjka zakpiła ze zdjęć typu "przed" i "po", na których kobiety pokazują swoją transformacje z bestii w piękną. Przekaz jest jasny. Wciągasz brzuch, czy nie - jesteś ok.