Modliła się o śmierć. Nie mogła znieść spojrzeń ludzi
W małym ciele ukryta jest ogromna moc. 31-latka z Brazylii zmaga się z poważną chorobą, jaką jest pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Przez lata nie umiała sobie poradzić z bólem i przykrymi komentarzami. Udowodniła jednak, że jest niezwykle silną kobietą, choć zamkniętą w ciele małej dziewczynki.
11.09.2023 | aktual.: 12.09.2023 09:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dai Cruz jest gwiazdą mediów społecznościowych, która zyskała potężne grono wiernych fanów. Publikuje filmy taneczne i komediowe, opowiadając o swojej chorobie.
31-latka z Brazylii cierpi na pęcherzowe oddzielanie się naskórka. Kiedyś myślała o śmierci. Teraz sama inspiruje innych i zachęca do działania.
Trudna i bolesna codzienność
- Taka się urodziłam. Mam pęcherze, krosty i urazy na całym ciele, które nigdy w pełni się nie zagoją - mówi Dai Cruz.
Życie z tą chorobą jest bardzo trudne i męczące. - Ludzie rodzą się z rękami, palcami i paznokciami. Moja choroba sprawia, że paznokcie odpadają w pierwszych dniach życia, następnie zanikają dłonie, palce kurczą się i sklejają, dlatego zamiast rąk mam kikuty.
Przez chorobę wygląda jak mała dziewczynka, choć skończyła już 31 lat. - Muszę nosić dziecięce ubrania. Ludzie myślą, że jestem małym dzieckiem. To jest powód, dla którego nigdy nie miałem chłopaka ani romantycznego partnera - przyznaje.
Dai nie jest w stanie żyć samodzielnie. - Nie mogę robić wielu rzeczy: sama umyć zębów, wykąpać się ani ubrać. Nie mogę też jeść bez niczyjej pomocy. To tym trudniejsze, że każdego dnia muszę nie tylko zmieniać ubrania, ale też bandaże, które pomagają w gojeniu i zapobiegają infekcjom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po latach pokochała siebie
Choroba zabrała jej wszystko. Oprócz fizycznego bólu Dai mocno cierpiała również psychicznie.
- Nie mogłam poradzić sobie z tym, że ludzie ciągle na mnie patrzą. To było takie zawstydzające, gdy ktoś gapił się na mnie bez przerwy, tylko dlatego, że moje ręce są trochę inne. Przez długi czas modliłam się o śmierć.
W końcu zrozumiała, że jej życie ma sens i nie może się poddać. - Trzeba spróbować być silniejszym od własnych problemów - stwierdza. Teraz sama inspiruje innych.
- Jeśli się poddasz, będzie tylko gorzej. Będziesz tego żałować. Bardzo ważne jest, aby przede wszystkim wiedzieć, jak pokochać siebie. To czyni nas wolnym, bo nie musimy martwić się tym, co myślą o nas inny ludzie. Nawet gdy nie jest zbyt dobrze, trzeba iść dalej - przyznaje Dai.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.