"Mój facet całymi dniami gapi się na pustaczki w necie". Kobieta prosi o radę
Młoda kobieta opowiedziała o problemie w swoim związku. "Mój facet całymi dniami gapi się na te wystylizowane pustaczki w necie, a dla mnie ma mało czasu. Nie wiem, czy warto dalej brnąć w znajomość z nim" – żali się. Nie czekała długo na odpowiedź.
10.07.2019 | aktual.: 10.07.2019 15:28
#
Na forum WP Kafeteria użytkowniczka żali się na partnera, który zamiast zwrócić na nią uwagę, ogląda zdjęcia innych kobiet. Praktycznie nie odkłada telefonu, zapominając, że ma obok osobę z krwi i kości – nieprzerobioną na ideał. To sprawia, że autorka wpisu zastanawia się nad przyszłością związku.
Zobacz także
"Nie zabraniam nikomu korzystać z neta, ale cały wieczór po raz kolejny on buszuje w sieci zamiast pójść ze mną na spacer, zjeść kolację przy świecach, porozmawiać albo się poprzytulać. Czy warto tkwić w takiej relacji skoro jego podniecają wymalowane, wygięte jak na zajęciach z rehabilitacji bezmózgowe panny???" – pyta.
Dziewczyna ocenia siebie, pisząc, że "ładna, młoda i zadbana". Określa się jako osobę, z którą można o wszystkim porozmawiać. Tym bardziej boli ją postawa ukochanego. "Powinnam tracić czas na kogoś, kto swój zachwyt wypisuje pod fotkami jakichś panienek, których nie zna? Rozczarował mnie sobą" – kończy.
Zobacz też: Dziecko z bujną czuprynką
"Problem współczesnych mężczyzn"
#
Temat poruszył wiele osób. Jedna z nich stwierdza, że dzisiejsze pokolenie mężczyzn "przerzuciło się" ze świerszczyków na oglądanie kobiet w internecie. "Tu można coś napisać, ona jeszcze odpisze. Podbudujesz jej puste ego, ona twoje" – uważa. "Ale zachwycać się tanią wersją przerobioną z każdej strony? Mężczyźni są wzrokowcami, a jednak mimo to trzeba wiedzieć, gdzie zwracać swoje oczy i uwagę" – podsumowuje.
Kolejna odpowiedź jest w podobnym tonie. "Sam jestem facetem i lubię popatrzeć na to i owo, ale trzeba mieć we wszystkim umiar i poczucie estetyki" – czytamy.
Na pytanie, co powinna robić, jest jeszcze i taka rada: "Zerwij z nim".
A wy, jak byście postąpili na miejscu autorki wpisu? Dajcie nam znać przez formularz #DziejeSie.