Mój partner woli spędzić sylwestra z kolegami niż ze mną. "Facet, który kocha, nie postępuje w ten sposób"
Ona w czarnej sukience chce przetańczyć całą noc na imprezie z szampanem w ręku, on woli w dresie i kapciach grać w sieci z kumplami do rana. "Nie zależy mu na mnie" – uważa ona. "Nikt nie będzie mi mówił, jak mam spędzać wolny czas" – przekonuje on. Czy to oznacza koniec związku? "Nie, to tylko błędy w komunikacji i rozbieżne oczekiwania, które trzeba sobie wyjaśnić – przekonuje psycholożka.
30.12.2021 12:56
21-letnia Ania czarną koronkową sukienkę wypatrzyła w sklepie z używaną odzieżą już w październiku. "Idealna na sylwestra" – pomyślała i bez mierzenia kupiła ją za 23 zł. Mała czarna nadawała się zarówno na przebieraną imprezę w stylu gwiazd kina, jak i na zwykłą sylwestrową posiadówkę w domu. Wystarczyło tylko dobrać inne dodatki. Stylizacja miała jednak zależeć od miejsca, w którym razem z partnerem zdecydują się spędzić ostatni dzień roku. – Najpierw planowaliśmy wyjazd w góry: moje dwie przyjaciółki, ja i nasi faceci – opowiada Ania, która studiuje pielęgniarstwo we Wrocławiu. – Jednak po długich namysłach doszłyśmy do wniosku, że z powodu pandemii i horrendalnych cen zostajemy na miejscu i albo wybierzemy jakąś kameralną knajpkę, albo domówkę. Stanęło na tej ostatniej. Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie okazało się, że Adam, który nie włączał się w dyskusje o sylwestrze, ma zupełnie inne plany.
Gry zamiast tańców
Ania i Adam poznali się niespełna rok temu na portalu randkowym. – Większość moich koleżanek właśnie w ten sposób znajduje przyszłych partnerów – opowiada Ania. – I ja się przemogłam, choć na początku bardzo się wstydziłam. Tymczasem taki sposób zawierania znajomości okazał się strzałem w dziesiątkę. Adam jest o dwa lata ode mnie starszy, studiuje fizjoterapię i pracuje jako trener na siłowni. Wydał mi się dojrzały, zrównoważony, poważny na tyle, żeby stworzyć prawdziwy związek. Nie mieszkamy jeszcze razem, postanowiliśmy z tym poczekać: chodzi o to, żeby nie podejmować pochopnych decyzji. Ale rozmawialiśmy już o wspólnej przyszłości. Nawet śmialiśmy się, wymyślając bardzo dziwne imiona dla naszych przyszłych dzieci.
Tym większe było rozczarowanie Ani, gdy Adam wyznał jej, jakie ma plany na sylwestra. - O mało nie dostałam zawału, gdy mi powiedział, że nie chce iść ze mną na domówkę, tylko umówił się już z kolegami na strzelankę. Podobno od trzech lat tak spędzają sylwestra: kupują piwko, chipsy i strzelają do rana w sieci.
Ania nie kryje zdumienia. Wstydziła się powiedzieć przyjaciółkom, że jej chłopak woli grać niż składać sobie życzenia o północy, popijać szampana i bawić się z nią do rana. – Co w takiej sytuacji zrobić? Chyba nie ma wyjścia i trzeba przyznać się sama przed sobą, że Adam ma mnie gdzieś, że jestem dla niego ważna o tyle, o ile nie ma co robić z wolnym czasem. Ale gdy tylko trafi się coś atrakcyjniejszego, to ja idę na boczny tor – żali się kobieta.
Zdaniem Katarzyny Szymańskiej, psycholożki i psychoterapeutki, w związku ważne jest to, na co para się umówiła. – Wyobrażam sobie sytuację, w której dwie osoby spędzają czas osobno, nawet, jeśli dotyczy to ważnych momentów ich życia – mówi Katarzyna Szymańska. – Znam przypadek pary, w której mężczyzna święta Bożego Narodzenia spędzał poza domem, bo pracował za granicą, a małżeństwu zależało na szybkim zarobieniu pieniędzy na własny dom. Godzili się na te trudności w imię wyższych celów. Spotkałam się też z taką sytuacją, gdzie mężczyzna tak nie lubił imprez sylwestrowych, że wolał spędzać ten dzień w łóżku przed telewizorem, a jego partnerka – przy jego akceptacji i zrozumieniu - szalała na parkiecie ze znajomymi wystrojona w najlepszą kreację. To jednak inna sytuacja niż w opisywanym przypadku. Tutaj są zupełnie rozbieżne wyobrażenia o tym, jak spędzić ostatni dzień roku.
Inny pomysł na zabawę
Ania przyznaje, że żadne rozmowy z Adamem nie przyniosły skutku. – Powiedział, że nie jest niczyją własnością i będzie spędzał czas tak jak chce – opowiada Ania. – Podobno umówił się z kolegami już dawno temu, a nic mi o tym nie powiedział, bo nie sądził, że sylwester to dla mnie ważny dzień. Koniec kropka. Gdy przypominałam mu, że przecież mówiłyśmy z dziewczynami o wyjeździe, to odparł, że wiedział, że i tak z tego nic nie będzie.
– Większość nieporozumień między ludźmi wynika z błędów komunikacyjnych – uważa Katarzyna Szymańska. – Mam wrażenie, że doszło tutaj do sytuacji, w której dwoje młodych ludzi, nieznających się jeszcze zbyt dobrze, przyjęło założenie, że pomysł każdego z nich na sylwestra jest dla drugiej strony akceptowalny. Może to wynikać z dotychczasowych doświadczeń życiowych singli, którymi jeszcze niedawno byli, gdy z nikim nie trzeba było konsultować wyjścia na imprezę. Tymczasem okazało się, że zabawa sylwestrowa jest dla obojga czymś zupełnie innym i mają kompletnie różne wyobrażenia na jej temat. Dla Ani zdaje się być czasem wspólnego świętowania, żegnania starego i witania nowego roku, a dla Adama – wolnym dniem, który można spędzić tradycyjnie z kolegami bez fajerwerków, eleganckich strojów i szampana.
Zależy? Nie zależy?
Ania mimo tego, że było jej głupio, wyznała przyjaciółkom, że Adam ma inne plany. – Kaśka od razu powiedziała, że facet, który kocha, nie postępuje w ten sposób – opowiada kobieta. – Weronika uważa, że to efekt jego niedojrzałości i że powinnam znaleźć sobie starszego faceta, który rozumie, że kobieta chce spędzić ten wyjątkowy dzień i noc przy boku ukochanego. Dodała, że powinnam postawić mu ultimatum: albo sylwestra spędzamy razem, albo ma sobie szukać innej miłości. Tymczasem moja mama, której zwierzyłam się z problemów powiedziała, że skoro Adam tak lubi grać z kumplami, to żebym odpuściła i poszła się bawić z przyjaciółmi…
Ania przyznaje, że była w kropce i zupełnie nie wiedziała, co zrobić. Opublikowała swoją historię na jednym z forów, gdzie internautki zasypały ją teoriami na temat tego, dlaczego Adam nie chce spędzać z nią sylwestra i w jaki sposób to świadczy o jego uczuciach wobec niej. – Większość nie była zbyt optymistyczna – opowiada Ania. – Ale oprócz takich, że Adamowi nie zależy na mnie, że jest gówniarzem, że ma inną dziewczynę, pojawiły się też takie, że każdy powinien spędzać sylwestra jak chce, że może on nie lubi imprez tego dnia, że skoro kolejny rok z rzędu chce grać, to trudno wymagać od niego, by zmieniał swoje przyzwyczajenia.
Katarzyna Szymańska podkreśla, że warto przyjrzeć się tej sytuacji z różnych stron. – Wszystkie wymienione powody są możliwe, ale snucie teorii nie prowadzi do dojścia do prawdy – mówi ekspertka. – Warto na spokojnie, bez wymuszania i pretensji porozmawiać o wzajemnych oczekiwaniach, wyobrażeniach, potrzebach. Zamiast podejmować pochopne decyzje, lepiej zatrzymać się i zastanowić, czy skoro mój partner nie chce ze mną spędzać tego ważnego dnia, to może to oznaczać, że inaczej traktuje nasz związek. Ale z drugiej strony warto sprawdzić, czy dzień, który ja uważam za niezwykle istotny i wyjątkowy, on traktuje w ten sam sposób. Warto też postawić się w sytuacji tej drugiej osoby i wyobrazić sobie, jak ja bym się czuła, gdyby mój partner oczekiwał, że będę pół nocy grała z nim w gry. Jeśli dla mnie to jest tortura, to być może dla niego tańce do białego rana są tym samym.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!