Blisko ludziMoja strefa komfortu, czyli gdzie i jak kobiety odpoczywają

Moja strefa komfortu, czyli gdzie i jak kobiety odpoczywają

Praca, dom, rodzina – często właśnie te trzy obszary wypełniają naszą dobę. Dzień za dniem, tydzień za tygodniem poświęcamy się obowiązkom zawodowym, skupiamy na budowaniu rodzinnego gniazdka i pielęgnujemy relacje z bliskimi. Ale gdzie w tym wszystkim czas dla nas samych i złapanie wewnętrznej równowagi? Relaks idealny większości nam kojarzy się z wizytą w ekskluzywnym SPA i serią zabiegów upiększających. Ale żeby zrzucić z siebie ciężar codzienności, poczuć się błogo i skutecznie się wyciszyć, nie potrzebujemy karnetu do kosmetyczki czy masażysty. Wystarczy znaleźć takie miejsce w naszej codzienności.

Moja strefa komfortu, czyli gdzie i jak kobiety odpoczywają
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Magdalena Pomorska

23.11.2016 11:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Strefa tylko dla ciebie

Gdy każdego dnia stajemy na wysokości zadania, poświęcamy swój czas, rozwiązując rodzinne problemy czy siedzimy po godzinach, aby sprostać oczekiwaniom szefa, przychodzi taki moment, gdy zwyczajnie potrzebujemy zrzucić z siebie bagaż obowiązków, zobowiązań i celów. Właśnie wtedy możemy szczerze uśmiechnąć się do siebie w dobry dzień lub wybuchnąć płaczem z niemocy nie tylko w „czarny poniedziałek”. I nie będzie to przejaw nadmiernej pychy czy słabości. To zdrowy i naturalny sposób na wyrażenie emocji. Dla jednych to okazja do podsumowania swoich działań, zaplanowania kolejnych, czyli swobodne ułożenie swoich myśli. A inne w te chwile po prostu wyłączają się od otaczającego je świata. Momentom tym towarzyszy realny komfort położenia, przyjemne zapachy, sprzyjające temperatury czy ogólna aura, którą lubimy.

Zainspiruj się!

Wspomniany salon odnowy biologicznej to oczywiście przyjemny sposób na relaks i niejedna kobieta chętnie skorzystałaby z takiej możliwości. Stąpając jednak twardo po ziemi, najlepiej odszukać swoją strefę komfortu, łatwo dostępną, bez zapisów czy kolejek. Gdy w kobiecym gronie rozmawiałyśmy o swojej strefie, zdecydowanie powiedziałam, że osobiście najlepiej czuję się na swojej kanapie i towarzyszą mi w tym określone atrybuty – puszysty koc, miękkie poduszki i ulubiona zapachowa świeca w tle. Do tego idealnie pasuje półmrok i kakao. Mój wybór nie przekonał Ani, która najswobodniej czuje się w swoim samochodzie. Traktuje go jako miejsce, gdzie może być sobą, praktycznie bez żadnych ograniczeń. Tam daje występy karaoke, krzyczy ze złości czy uroni łzę. Dominika z kolei woli otwartą przestrzeń. Nie potrzebuje przysłowiowego trzaśnięcia drzwiami, żeby odciąć się od świata zewnętrznego. Ulubiona ławka w parku – niezależnie od pory roku – to jej mały azyl do zrelaksowania się. Kojący obrazy natury, śpiew ptaków lub inne dźwięki i zapachy odpowiednie dla wiosny, lata czy jesieni, pozytywnie ją nastrajają i są lekiem „na całe zło” lub idealną oprawą do sukcesu z konkretnego dnia. Zastanawiasz się teraz, jak znaleźć swoją strefę? Pomyśl, jaka zwykła czynność w trakcie dnia lub tygodnia sprawia ci przyjemność. Skup się na niej i czerp z niej jak najwięcej.

Strefa komfortu a rozwój

O opuszczenie strefy komfortu apelują trenerzy personalni i psychologowie. Argumentują to faktem, że w ten sposób porzucamy stare przyzwyczajenia i możemy się rozwijać. Jednak trudno zadbać o siebie i swoje nowe kompetencje, kiedy jesteśmy zestresowane i w głowie kłębią nam się pogmatwane myśli. Własna strefa komfortu, do której wchodzimy, kiedy potrzebujemy krótszej lub dłuższej chwili dla siebie. Jeśli mamy ochotę możemy się nią dzielić z innymi lub zachować tylko dla siebie. By poczuć się komfortowo niezależnie od okoliczności.

Partnerem cyklu artykułów jest marka Bella

Komentarze (2)