Monica Lewinsky o wyznaniu Meghan Markle. "Może to ci nie pomoże, ale komuś – tak"
Żona księcia Harry'ego napisała esej, w którym przyznała, że poroniła. Jej historia poruszyła ludzi na całym świecie. Wśród komentujących znalazła się Monica Lewinsky.
Księżna Sussex w artykule opublikowanym w "The New York Times" wyznała, że w lipcu tego roku straciła ciążę. "Wiedziałam, że kiedy trzymam w ramionach moje pierworodne dziecko, właśnie straciłam drugie" - napisała.
"Co by się stało, gdyby jedna kobieta powiedziała prawdę o swoim życiu? Świat by się rozerwał" – Lewinsky cytuje poetkę Muriel Rukeyser, odnosząc się do artykułu Markle na łamach "The New York Times'a". 47-latka nie przeszła obojętnie obok dramatu księżnej. "Dzielenie się osobistym bólem może ci nie pomóc, ale innym – tak" – dodała była stażystka w Białym Domu i bohaterka skandalu obyczajowego z udziałem Billa Clintona.
Lewinsky o stracie Meghan Markle
Amerykanka swego czasu przyznała się do aborcji. Miało to miejsce w czasie, gdy pracowała dla prezydenta. W wywiadach z 1999 r. opowiadała, że zaszła w niechcianą ciążę z kolegą ze studiów.
Mówiła też wprost, że afera z Clintonem doprowadziła ją na skraj rozpaczy. Monica miała myśli samobójcze, czuła się też "zgwałcona" i "terroryzowana" przez służby specjalne. Po skandalu chciała zapaść się pod ziemię. Prezydent zaprzeczał, jakoby romansował z Lewinsky, mówiąc: "Nie miałem stosunków seksualnych z tą kobietą". Ona sama pod przysięgą zeznawała, że owszem – uprawiali seks. Clinton omal nie utracił wtedy swojego stanowiska.
Dzisiaj Monica zajmuje się walką z internetowym hejtem. Jakiś czas temu podano, że wyprodukuje też serial opowiadającym o tym, co wydarzyło się w Białym Domu.
Ogólnopolski Strajk Kobiet. Klementyna Suchanow gościem "Newsroom"