Widywała Kotulankę regularnie. Mówi, jak zachowywała się na planie
Agnieszka Kotulanka ogólnopolską popularność zdobyła dzięki telenoweli "Klan" i roli Krystyny Lubicz. W dniu rocznicy jej urodzin aktorkę wspomniała jedna serialowych córek, Paulina Holtz.
27.10.2023 | aktual.: 27.10.2023 10:29
Agnieszka Kotulanka zmarła 20 lutego 2018 roku w Warszawie. Aktorka zdobyła ogólnopolską popularność dzięki telenoweli "Klan". Przez wiele lat wcielała się w niej w postać Krystyny Lubicz. Oprócz tego miała na swoim koncie kilkadziesiąt ról w Teatrze Telewizji, grała też na deskach Teatru Współczesnego i Teatru Syrena w Warszawie. Epizodycznie pojawiała się w innych serialach i filmach.
Paulina Holtz o pracy z Agnieszką Kotulanką
Kotulanka grała w "Klanie" żonę Pawła Lubicza, odgrywanego przez Tomasza Stockingera, oraz matkę Oli (Kaja Paschalska) i Agnieszki (Paulina Holtz). W dniu rocznicy urodzin serialowej matki (26 października) redakcja Party.pl skontaktowała się z Pauliną Holtz, by zapytać, jak wyglądała ich współpraca na planie telenoweli.
Okazuje się, że aktorka wspomina to bardzo dobrze, a praca z Kotulanką była dla niej jednocześnie nauką i przyjemnością.
- Agnieszka dawała poczucie bezpieczeństwa, które sprawiało, że jako młoda aktorka wiedziałam, że warto jej zaufać, jeśli coś podpowiada - podkreśliła w wypowiedzi dla serwisu.
Kotulanka miała nie tylko wzbudzać poczucie bezpieczeństwa, ale również być niezwykle dowcipna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Agnieszka Kotulanka zmarła niespodziewanie
Kotulanka odeszła na skutek krwotocznego udaru mózgu. - Zbagatelizowała ból głowy, bo myślała, że jej szybko przejdzie. W przeszłości miała już takie sytuacje, bo była meteopatką. Marskość wątroby, którą sugerowali niektórzy, to bzdura. Śmierć sobie zadrwiła z Agnieszki i zabrała ją w momencie, gdy wracała do formy i wierzyła, że będzie dobrze - cytował anonimowo jej przyjaciela "Fakt".
Wcześniej tabloidy spekulowały, że śmierć była spowodowana długą chorobą alkoholową, z którą zmagała się aktorka. Tymczasem, po kilku trudnych latach walki z nałogiem, Kotulance udało się stanąć na nogi.
- Przed śmiercią naprawdę czuła się kochana i dzięki temu patrzyła optymistycznie w przyszłość. Planowała wrócić do pracy jesienią. Była w dobrej formie i chciała za kilka miesięcy ogłosić swój powrót - przekonywał jeden z informatorów w rozmowie z "Faktem".
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!