Blisko ludziNa nową drogę życia…

Na nową drogę życia…

Na nową drogę życia…
Źródło zdjęć: © Magazyn Wesele/Dawid Markiewicz
13.08.2014 11:42, aktualizacja: 13.08.2014 14:02

Istotna część weselnej ceremonii, znana od wieków wszystkim narodom bez względu na wyznawaną religię i epokę, to błogosławieństwo udzielane Młodym przez rodziców. Jeśli rodzice już nie żyli, to zastępują ich najbliżsi krewni ze starszego pokolenia.

Istotna część weselnej ceremonii, znana od wieków wszystkim narodom bez względu na wyznawaną religię i epokę, to błogosławieństwo udzielane Młodym przez rodziców. Jeśli rodzice już nie żyli, to zastępują ich najbliżsi krewni ze starszego pokolenia.

Chwila pełna powagi, wzruszająca i pozostająca w pamięci zarówno Młodej Pary, jak i wszystkich obecnych – jakżeż często przeczytać można opis tego obrzędu w pamiętnikach oraz wspomnieniach.

…dobre słowo od rodziców

Obrzęd błogosławieństwa Młodej Pary znany był wszystkim środowiskom – chłopom i mieszczanom, szlachcie i arystokratom. Wziąć ślub bez rodzicielskiego błogosławieństwa uchodziło niegdyś za złą wróżbę. I tylko bardzo zakochani, gotowi na odrzucenie wszelkich konwenansów, byle tylko być razem, decydujący się na ucieczkę z rodzinnych domów i potajemny ślub – rezygnowali z błogosławieństwa. Zwykle – po jakimś czasie – niechętni wyborom potomków rodzice przyjmowali do familijnego grona synową lub zięcia, a chociaż od ślubu minął już jakiś czas, błogosławili młodych małżonków.

Błogosławieństwo kiedyś…

Sam obrzęd odbywał się tuż przed wyjazdem Młodych do kościoła. Stół nakrywano białym obrusem, zapalano świece w ozdobnym świeczniku, stawiając obok krucyfiks czy święty obraz – najczęściej był to wizerunek słynącej cudami Matki Boskiej Częstochowskiej czy Ostrobramskiej. Obraz taki nieraz był w rodzinie od kilku pokoleń przekazywany najstarszemu synowi bądź córce w testamencie.

Rodzice narzeczonych siadali obok siebie, a Młodzi klękali u ich stóp. Najpierw w serdecznych słowach błogosławił Młodą Parę ojciec panny, później matka. W dalszej kolejności czynili to rodzice kawalera – chyba że to oni byli gospodarzami wesela. Nie było sztywnych formułek udzielania błogosławieństwa, ale zawsze życzono Młodym opieki Bożej w każdym dniu wspólnego życia, wzajemnej miłości i zgody, dostatku i zdrowego potomstwa. Młoda Para, wstając z klęczek dziękowała, każde z nich całowało tradycyjnie rodziców i przyszłych teściów w rękę, a ci obejmowali narzeczonych kreśląc na ich czołach krzyżyk. Później dołączali się uczestniczący w ceremonii krewni – z chrzestnymi rodzicami na czele. Przy tej okazji Panna Młoda, matki nowożeńców i większość niewiast miały łzy w oczach – co dowodziło wzruszenia stosownego w tej ważnej chwili.

… i jak to wygląda dziś

Ceremonia udzielania Młodym błogosławieństwa na nową drogę życia towarzyszy zaślubinom i w naszych czasach. Jeśli – a najczęściej tak bywa – ma charakter tradycyjny z odwołaniem do treści religijnych i nie różni się wiele od dawnych zwyczajów.

Warto jednakże zastanowić się jak przekazać Młodym uroczyste życzenia od rodziców i familijnego grona, jeżeli biorąca ślub para jest różnego wyznania, uważa się za agnostyków czy też szykują się do zawarcia tylko ślubu cywilnego. I jaka forma tej ceremonii może być uroczysta i wzruszająca.

Zamiast symboli sakralnych można na stole postawić piękną kompozycję kwiatową, Młodzi oczywiście nie klękają, lecz siadają naprzeciw rodziców. A ci w serdecznych słowach przekazują im swe najlepsze wskazówki i życzenia na nową wspólną drogę.

Oficjalne wydanie internetowe „Magazynu Wesele”: magazynwesele.pl/Bogna Wernichowska

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (28)
Zobacz także