Blisko ludziNa swoim weselu źle się poczuła. Kilka godzin później już nie żyła

Na swoim weselu źle się poczuła. Kilka godzin później już nie żyła

Na swoim weselu źle się poczuła. Kilka godzin później już nie żyła
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Paulina Brzozowska
12.12.2017 14:19, aktualizacja: 12.12.2017 15:49

Jamieka McCarthy Harford była piękną panną młodą, która liczyła na swoje "żyli długo i szczęśliwie". Na drodze stanęła jej jednak choroba, która w kilka godzin pozbawiła kobietę nie tylko nadziei, ale też życia. Wystarczyła chwila.

26-latka wyszła za mąż za swojego wieloletniego partnera w Auckland. Wesele przebiegało dokładnie tak, jak sobie to wymarzyła, a zakochani sprawiali wrażenie naprawdę szczęśliwych. W trakcie ceremonii panna młoda zaczęła źle się czuć. Zrzuciła to jednak na karb zmęczenia i emocji towarzyszących jej w tym ważnym dniu.

Zaledwie kilka godzin po weselu Jamieka trafiła do szpitala w ciężkim stanie. Niewiele później już nie żyła. Wszystko to z powodu meningokoków. Organizm długotrwale narażony na ich działanie zostaje poważnie osłabiony. Niestety infekcja najczęściej kończy się śmiercią.

Rodzina Jamieki nie może pogodzić się ze stratą. – Jej odejście było ogromnym szokiem dla wszystkich. Straciliśmy ją tak nagle. Nie wiem, jak sobie z tym poradzimy – powiedział w rozmowie z Newshub mąż Jamieki.

Jej rodzina określała ją jako "najmilszą osobę o największym sercu na świecie". W oficjalnym oświadczeniu wystosowanym do prasy podziękowali jej za bycie cudowną żoną, córką, wnuczką i siostrą. Ich tęsknoty nie da się jednak opisać słowami.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (21)
Zobacz także