Nagle zeszła ze sceny. Gdy wróciła, wyglądała jak anioł
Doda jest jedną z gwiazd tegorocznego, jubileuszowego Festiwalu w Opolu. Wokalistka jak zwykle nie zawiodła stylizacją, pojawiając się na scenie w aż dwóch stylizacjach. Jej występ jeszcze kilka dni temu stał pod znakiem zapytania.
Maryla Rodowicz, Justyna Steczkowska, Halina Mlynkova, Katarzyna Cerekwicka, Marina, Edyta Górniak i Doda. To tylko kilka z wielu gwiazd, które pojawią bądź już pojawiły się na scenie jubileuszowego, 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Jak co roku, uwagę widzów przyciągają nie tylko swoimi wykonami, ale także stylizacjami. Jaką tego wieczoru miała na sobie Doda?
Stylizacja Dody na festiwalu w Opolu
Doda jak zawsze profesjonalnie i z rozmachem podeszła do swojego występu. Artystka zaprezentowała przed widzami kilkunastominutowe show i aż dwie stylizacje. Jak można się domyślić - było światowo.
Na opolskiej scenie artystka zaśpiewał utwory z nowej płyty takie jak "Melodia Ta", "Wodospady" czy ulubiony utwór fanów "Przecież wiesz". Na scenę wokalistka wyszła w żółtym mocno zabudowanym, roboczym kombinezonie. Po chwili jednak przeszła transformację i przywitała widzów w krótkiej czarnej mini wysadzanej kamieniami. Trzeba przyznać, że jak na Dodę był to dość minimalistyczny look.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Druga stylizacja Dody
Piosenkarka miała dopracowany każdy szczegół swojego występu. Po zaśpiewaniu kilku utworów zniknęła ze sceny, a na opolską publiczność czekały wizualizacje oraz stare utwory Rabczewskiej, które leciały w tle. Za aranżację tego setu muzycznego odpowiadał Gromee.
Po kilku chwilach nieobecności na scenie, Doda wkroczyła na nią ponownie. Tym razem postawiła na srebrną, obcisłą mini i kozaki w tym samym kolorze. Brzmi skromnie? W trakcie występu tancerze pomogli piosenkarce założyć na ramiona ogromne skrzydła. Wokalistka wyglądała niczym anioł.
Podczas wystąpienia Doda miała też krótki apel. Najpierw podziękowała jednak swoim fanom, którzy niesamowicie ją wspierają, a potem przekonywała, że po trudnych chwilach, zawsze wychodzi słońce. Nie można się jednak poddawać i robić swoje. Na sam koniec Doda podziękowała pani reżyser za pomoc przy realizacji show, nawiązując tym samym do afery sprzed kilku dni.
Występ Dody stał pod znakiem zapytania
Jeszcze kilka dni temu w mediach społecznościowych mogliśmy obejrzeć poruszające nagranie Dody, która wyznała, że atmosfera na próbach przed Opolem nie jest najlepsza. Artystka opowiedziała publicznie o sytuacji, jaka miała miejsce z reżyserem festiwalu, Mikołajem Dobrowolskim. To on miał ją nie tylko zwyzywać, ale powiedzieć także, że ma "sama zrobić sobie festiwal".
- Słuchajcie, jestem tak roztrzęsiona, że to jest po prostu koniec. Kończyliśmy robić wizualizacje do Opola. Jest taka okropna atmosfera. Reżyser przyszedł. Ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w d..., od początku negatywnie nastawiony - mogliśmy usłyszeć w relacji Dody na Instagramie.
- Ja nie wiem, czy ja zrobię to Opole. Ja jestem po ciężkiej sytuacji w moim życiu. Naprawdę przeszłam różne sytuacje, w których musiałam się mierzyć z takim traktowaniem w pracy przez najbliższą mi osobę i takim pastwieniem się psychicznym. Ja po prostu tego nie przeżyję - mówiła.
Kilka godzin później na oficjalnym profilu TVP na Instagramie pojawiło się oświadczenie Mikołaja Dobrowolskiego z przeprosinami dla wokalistki. Mniemamy, że zostały przyjęte.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.