"Nagość na plaży to totalne tabu". Polki z chęcią opalają się topless, ale za granicą
– W Polsce kilka razy próbowałam dyskretnie opalać się topless – mówi redakcji WP Kobieta Natalia z Katowic. Skończyło się to dla niej utarczką słowną z matką, która biwakowała nieopodal z mężem i dziećmi. Seksuolog wyjaśnia, że w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że naga kobieta leżąca na piasku jest prowokująca. Czasem jednak to skąpy strój budzi więcej ekscytacji.
"Nie każdy ma ochotę oglądać innych nago", "są do tego wyznaczone plaże", "w Polsce wezwano by policję lub ukamienowano", "Janusze oblizywaliby się na takie widoki", "dziecko nie powinno widzieć gołej kobiety" – argumentują internautki, odpowiadając na nasze pytanie, dlaczego nie poszłyby w Polsce opalać się topless. Natalia przekonała się na własnej skórze, że roznegliżowane ciało bywa powodem do zwady. Na plaży w Jastarni kobieta odpoczywająca z mężem i dziećmi zwróciła jej uwagę, że prowokuje.
– Większość wakacji spędzam za granicą. Szczególnie lubię południowe Włochy, Sycylię, Grecję. Wielokrotnie przebywałam topless na publicznych plażach. Widywałam wiele kobiet, które ściągały, bądź zsuwały staniki. Widywałam też osoby otwarcie "paradujące" topless i bardzo mi się to podobało. Sama też czuję się topless bardzo swobodnie – zaczyna rozmowę o nagości na plaży Natalia. Zaznacza, że i w kraju próbowała dyskretnie opalać się bez stanika. Wybrała miejsce z dala od ludzi, na jednej z plaż na Półwyspie Helskim. Jednak została zauważona i ostro skrytykowana przez inną kobietę.
– Pani, która biwakowała z dziećmi i mężem dobre 30 metrów ode mnie, specjalnie podeszła i powiedziała wprost, że ona sobie nie życzy, żeby jej dzieci oglądały rozebraną "d*****". To bardzo skutecznie zniechęciło mnie do takich praktyk w Polsce – wyznaje.
Dodaje jednocześnie, że dwa razy opalała się na plaży nudystów w kraju. Nie spotkała wielu młodych osób. – "Naturysta" to wciąż synonim, w najlepszym wypadku, starszego pana - dziwaka. W najgorszym – onanisty. Myślę, że to przez takie niezrozumienie zjawiska. Nagość na plaży to totalne tabu – ocenia Natalia.
Katowiczanka zaznacza, że opala się topless, bo lubi. Choć będąc nastolatką miała kompleksy dotyczące wyglądu swoich piersi, dziś wystawia je na widok publiczny, bo je zaakceptowała. – To tak jak rozstępy na brzuchu czy "brzydkie stopy". Wiele kobiet ma kompleksy, a nie przeszkadza im to w pokazywaniu brzucha czy chodzeniu w sandałach. Opalam się tak, ponieważ moje blade piesi wyglądają jeszcze gorzej niż opalone. Generalnie swobodnie czuję się nago, lubię siebie nagą i nie przepadam też za stanikami - często ich nie zakładam w ogóle – kwituje.
Mniej odwagi i determinacji do pokazywania się bez biustonosza na plaży mają kolejne rozmówczynie. Choć z chęcią robią to na plażach za granicą, uważają, że w Polsce społeczeństwo nie jest na to gotowe.
– W Polsce spotkałoby się to z wielką falą nienawiści i głupich komentarzy. Już samo to, że kobieta założy krótkie spodenki lub spódniczkę, bluzkę z dekoltem i odkrytym brzuchem powoduje, że spotyka ją hejt i docinki ze strony mężczyzn. A co dopiero opalanie się topless. Po pierwsze taka kobieta naraziłaby się na ocenę panów, po drugie starsze osoby uznałyby, że sieje zgorszenie i się nie szanuje, a po trzecie rodzice z małymi dziećmi uznaliby, że to pornografia. Polska to nie Ameryka. Mamy całkiem inną kulturę i wydaje mi się, że to z tego wynika – mówi Paula Ziemoląg.
Z kolei Agata Rudzińska zaznacza, że wstydzić powinien się ten, kto widzi kobietę opalającą się topless, a nie ona sama. W rozmowie z WP Kobieta komentuje, że na polskich plażach nie zdjęłaby jednak góry od kostiumu. Bałaby się komentarzy zarówno ze strony mężczyzn, jak i zazdrosnych kobiet.
I choć powyższe argumenty są dość oczywiste, to kolejna kobieta, z którą rozmawiamy, podaje jeszcze inne powody, dla których nie potrafiłaby w rodzinnych stronach skorzystać z kąpieli słonecznej bez stanika.
– Osobiście bym się nie pokusiła. To wynika z braku pewności siebie. Ogólnie rzecz ujmując taki wstyd przed nagością oraz zgorszenie przed jej widokiem mogą być wyniesione z domu. Pamiętam, jak będąc młodą dziewczyną i mieszkając w domu rodzinnym mama mi docinała, jak chodziłam w koszulce i majtkach. Mówiła, że będę prowokować starszego brata. A on nie miał jakichś przejawów odstępstw od normalności. We własnym domu nie czułam się swobodnie – opowiada Barbara Starczewska. Przypomina sobie, że miała jednak przyjaciółkę, której rodzina w inny sposób podchodziła do nagości.
- Ona mogła wejść do łazienki i skorzystać z toalety, podczas gdy jej mama brała prysznic. Nie było chowania się. To jest dobre podejście. Traktowanie nagości neutralnie, że to po prostu jest ciało, otwiera człowieka – podsumowuje.
"Bardziej podniecająca może być dziewczyna w stringach niż naga"
O to, co determinuje takie zachowanie kobiet i mężczyzn w stosunku do nagości na plaży, zapytaliśmy seksuologa dr Andrzeja Depko. Mówi, że jako społeczeństwo zostaliśmy wychowani w tradycji judeochrześcijańskiej, która ma negatywne podejście do nagości.
– Jest ona kojarzona z grzechem, nieprzyzwoitością. Nie ma się co dziwić, że starsze kobiety będą przestrzegały młodsze przed pokazywaniem się. Za ich czasów tego nie robiono. To taki owoc zatrutego drzewa. Jeżeli kobieta nie przepracowała w sobie własnego podejścia do nagości – to przyjmuje model rodzica jako teoretycznie prawidłowy – wyjaśnia ekspert.
Przypomina również głośną sprawę ze Świnoujścia, gdzie dwie Polki zostały ukarane za opalanie się topless z art. 140 kodeksu wykroczeń za dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku.
– Nie wiem, co jest nieobyczajnego w eksponowaniu piersi, które są naturalnym elementem budowy anatomicznej. To są trzeciorzędowe cechy płciowe. Panowie strażnicy miejscy tak jednak nie uważali, próbując wlepić mandat. Sprawa trafiła do sądu, kobiety zostały uniewinnione. Jednak poszedł taki przekaz, że pewnych rzeczy nie można robić na plaży – wyjaśnia seksuolog.
"Wstyd nie jest rzeczą wrodzoną"
Temat opalania się topless to również temat wstydu. Jak tłumaczy Depko, od najmłodszych lat wpaja się dzieciom, że nagość jest nieprzyzwoita, że eksponowanie ciała jest złe, nie wypada tego robić.
– Nagość jest naturalnym stanem człowieka. To, że się ubieramy wychodząc na dwór, wynika z klimatu, w jakim żyjemy. W ciele nie ma niczego zdrożnego. Takie myślenie jest antyhumanitarne. Wiadomo, że jeżeli jest się małym chłopcem, to ma się wszystko małe, wiadomo, że jak jest się dorastającą dziewczynką, to rosną m.in. piersi. Widok kobiet, które są zróżnicowane w swojej budowie, nie powinien w żaden sposób wywierać jakichkolwiek negatywnych skojarzeń – mówi dr Andrzej Depko.
Ocenia, że zachowania ludzi, którzy komentują podejście innych do nagości, oznacza wychowanie w represyjnym podejściu do tego tematu. – Wychowanie w poczuciu, że z nagością jest coś nie tak, może wywoływać poczucie wstydu, bo on został takiej osobie wpojony. Tak naprawdę powinno się do tego podejść obojętnie, czasami bardziej podniecająca może być dziewczyna w stringach niż naga. Czasami skąpy strój bardziej erotyzuje sylwetkę niż sytuacja, że dziewczyna byłaby całkowicie naga – mówi doktor.
Podsumowuje, że nagość na plaży to nie oznaka tego, że ktoś jest niewyżyty, ale realizowanie swojego trybu życia.