Blisko ludziNałogowa namiętność

Nałogowa namiętność

Seks jest czystą fizycznością i dążeniem do orgazmów za wszelką cenę. Często wpisuje się to w mechanizm upodlenia się i braku szacunku dla siebie i swojego ciała. Takie osoby bardzo często podejmują ryzykowne zachowania seksualne z przypadkowymi partnerami. A po seksie zamiast euforii i odprężenia przychodzi dół i użalanie się nad sobą.

Nałogowa namiętność
Źródło zdjęć: © 123RF

26.12.2013 | aktual.: 06.06.2018 14:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Seks jest czystą fizycznością i dążeniem do orgazmów za wszelką cenę. Często wpisuje się to w mechanizm upodlenia się i braku szacunku dla siebie i swojego ciała. Takie osoby bardzo często podejmują ryzykowne zachowania seksualne z przypadkowymi partnerami. A po seksie zamiast euforii i odprężenia przychodzi dół i użalanie się nad sobą.

EksMagazyn: Na czym polega seksoholizm?

Daniel Cysarz, terapeuta i seksuolog kliniczny: Najogólniej mówiąc, są to kompulsywne, niekontrolowane zachowania o podłożu seksualnym, które mają destrukcyjne skutki dla życia społecznego i emocjonalnego danej osoby. Seksoholizm najczęściej występuje w takich formach jak: kompulsywna masturbacja, natręctwa seksualne, częste zdrady lub częste oglądanie pornografii. Podobnie jak w alkoholizmie i narkomanii, nałogowe zachowania seksualne wiążą się ze zniekształconym myśleniem, polegającym np. na racjonalizowaniu swoich niekontrolowanych zachowań seksualnych.

Osobom, które nie wiedzą, co to za choroba, wydaje się ona dość „zabawna”. W końcu co może być złego w uzależnieniu od seksu… No właśnie, co?

U takich osób najczęściej pojawia się uporczywy brak kontroli nad własnym popędem seksualnym i rozładowywaniem napięć. Często mają one poczucie, że „świat bez seksu nie mógłby istnieć” i nieodparty przymus uprawiana seksu „z byle kim i byle gdzie, ale żeby tylko zaliczyć”. Niestety to wulgarne określenie – „zaliczenie” – jest tutaj dość trafnym, bo brak w takich przypadkach jakichkolwiek uczuć, czy próby stworzenia chociażby namiastki więzi emocjonalnej, bo w tym uzależnieniu emocje i budowanie relacji mogą tylko przeszkadzać i powodować jeszcze większe cierpienie. Seks jest czystą fizycznością i dążeniem do orgazmów za wszelką cenę. Często wpisuje się to w mechanizm upodlenia się i braku szacunku dla siebie i swojego ciała. Takie osoby bardzo często podejmują ryzykowne zachowania seksualne z przypadkowymi partnerami, często nie myśląc o zabezpieczeniu. A po seksie zamiast euforii i odprężenia przychodzi dół i użalanie się nad sobą.

Można podać przyczyny seksoholizmu? Jest jakaś grupa osób „szczególnego ryzyka” czy może to dopaść każdego?

Jedna z głównych przyczyn powstawania seksoholizmu wiąże się z brakiem umiejętności wyrażania złości oraz generalnie – wyrażania emocji. Bardzo często braki w tym zakresie są wynoszone z domu rodzinnego. Popularnym przypadkiem jest pijący ojciec, który nie potrafił wyrażać emocji i całe życie uciekał w alkohol, i syn, który, stroniąc od alkoholu, ale i powielając schemat tłamszenia w sobie emocji, jako sposób radzenia sobie, sposób na rozładowanie, wybiera właśnie seks. Niestety, często okazuje się to jeszcze straszniejszą niż alkoholizm pułapką. Steve McQueen w swoim filmie „Wstyd” ukazuje, jak trudne jest życie osoby, która nie potrafi zapanować nad swoim życiem erotycznym. Myślę, że jest to dość wyrazisty przykład tego, jak „seks” może niszczyć pozornie poukładane i dostatnie życie młodego i atrakcyjnego faceta. A patrząc na moją praktykę kliniczną mogę stwierdzić, że w tym przypadku filmowy scenariusz wcale nie odbiega od rzeczywistości.

Czy ta choroba przebiega inaczej u kobiet i mężczyzn?

Choć z seksoholizmem borykają się zarówno mężczyźni jak i kobiety, to podłoże powstawania i utrzymywania się tego zjawiska wydaje się być odmienne. U mężczyzn seks jest sposobem na rozładowanie wszechogarniającego napięcia emocjonalnego (lęki, stres) oraz sposobem na złudne dowartościowanie się. Natomiast u kobiet, oprócz rozładowywania napięć, służy również jako sposób na to, by poczuć się akceptowaną, atrakcyjną, kochaną i bezpieczną. Co jest paradoksem, niekontrolowany seks pogłębia jedynie poczucie braku w wymienionych obszarach. Moje pacjentki nierzadko mylą seks z miłością i często w sposób nieświadomy chcą właśnie w taki sposób zasługiwać sobie na uczucie partnera.

Można się z tego wyleczyć?

Terapia jest możliwa, choć wymaga wiele pracy i wyrzeczeń. Pierwszym krokiem w tego typu przypadkach jest oczywiście całkowita abstynencja, która sprawia, że obszar, który był przykrywany/zalewany seksem, zaczyna się odsłaniać. Często ten obszar jest jedną wielką pustką emocjonalną, która ciągnie się za danym człowiekiem od wczesnego dzieciństwa. Czasem powodem ucieczki w seks są także ciężkie przeżycia lub traumy np.: wykorzystania seksualnego w dzieciństwie. Aby rozpocząć terapię, trzeba dotrzeć do dna studni, którą chcieliśmy za wszelką cenę wypełnić i która - im częściej była wypełniana, tym była bardziej pusta. Aby zacząć się leczyć, trzeba dotrzeć do przyczyn. Bardzo często pod skórą wielkiego twardziela, „zaliczającego”, co mu się tylko nawinie, jest dzieciak, który w taki sposób chce znaleźć miłość i bezpieczeństwo, choć najczęściej znajduje jeszcze większą pustkę, frustrację i cierpienie.

Jak postępować, kiedy okaże się, że jesteśmy w związku z osobą uzależnioną od seksu?

Tak jak w przypadku innych uzależnień, powinniśmy zaoferować takiej osobie pomoc i wsparcie, pamiętając o tym, by nie pozwalać na przekraczanie swoich granic. Takie postępowanie, choć trudne, może okazać się zbawienne w skutkach. Jeśli takiej osobie zostaną jasno postawione granice i oczekiwania, to może to stać się przyczynkiem do zmian i źródłem motywacji, której sama w sobie nie potrafiła znaleźć. Jeśli nasze zachowania nie będą wspierały nałogu, zmaleje prawdopodobieństwo tego, że staniemy się współuzależnionym partnerem, cierpiącym ale i nieświadomie utrzymującym patologiczny stan.

Wyleczony seksoholik nadal nim pozostaje? Jak w przypadku narkomanii czy alkoholizmu, wystarczy jeden wyskok i wszystko wraca, czy jednak mechanizmy działania człowieka są tu nieco inne?

Dopóki taka osoba nie nauczy się nowych sposobów radzenia sobie z trudnymi sytuacjami i napięciem emocjonalnym, dopóty ryzyko powrotu do uzależnienia będzie ciągle duże. Dlatego w parach, gdzie jedno z partnerów ma tego typu problem, zaleca się czasową abstynencję seksualną, po to, by seks z czasem mógł kojarzyć się z czymś więcej niż przymusem, napięciem i cierpieniem. Jeśli dana para jest w stanie na nowo zdefiniować i odbudować swoją seksualność, to jest to czynnik, który daje pozytywne rokowania w zakresie walki z seksoholizmem i nadzieję na trwałe zmiany.

Rozmawiała: Karina Maciorowska/Eksmagazyn.pl

Źródło artykułu:Eksmagazyn
eksmagazynkobieta.wp.pluzależnienie od seksu
Komentarze (39)