Napisali, czego nie robi mądra kobieta. Wszystko to zabija w niej człowieka
Co może zniszczyć cały magnetyzm w związku? Wysławianą tajemniczość i seksapil? Czego absolutnie nie należy robić, żeby iskierka pożądania między wami nie zgasła? A wręcz może to zamordować piękne, rodzące się uczucie? A no bokserki na przykład albo dezodorant. Albo (o, zgrozo!) mycie razem zębów. A do dopiero początek. I to nie są żarty.
14.09.2017 | aktual.: 14.09.2017 19:44
Przeczytałam kilka zdań tekstu w niegdyś bardzo popularnym magazynie dla młodych dziewcząt. Jak jest teraz, nie mam pewności, bo nastolatką od dawna nie jestem, jednak tematy tam poruszane bywają na tyle uniwersalne, że czasami miło jest zajrzeć. Tym razem oczy przetarłam ze zdumienia. Czy ja wariuje? Czy mi się przypadkiem nie przewidziało? – pomyślałam. Ale nie, sprawę przemyślałam, skonsultowałam z paroma bliskimi (jak się okazało równie "głupimi" jak ja) osobami i moje wątpliwości zostały rozwiane.
Tyle się mówi o kształtowaniu młodzieży, niepielęgnowaniu szkodliwych stereotypów, o tym by być sobą i budować relację w oparciu o szczerość i naturalność, bo inaczej nici z normalnego, zdrowego związku i zachowania godności i człowieczeństwa kobiety w relacji z mężczyzną. Są kobiety, organizacje, które robią naprawdę wiele, by uświadamiać dziewczyny i społeczeństwo, jakim problemem jest sprowadzanie wszystkiego do cielesności i seksualizacji. Reklamy, seriale, billboardy zachęcające do kupna opon z wizerunkiem nagiej kobiety. A teraz czytam, że będąc w związku, trzeba się przede wszystkim podobać swojemu mężczyźnie. Cały czas. Żadnych słabości.
Kilka rad, co robią mądre kobiety. Jedna z nich dotyczy prezentów. Otóż nie kupuj bokserek i dezodorantów. Czy twój ukochany kupuje ci rajstopy w prezencie? Raczej seksowną bieliznę, zmysłowe perfumy. Wspólne mycie zębów? Nigdy! To nie jest fajne, jak patrzysz, że ukochany wydłubuje resztki jedzenia, ty też tego nie rób. Nie przebywajcie razem w łazience, lepiej nie pokazuj, jak się depilujesz. "Takie rzeczy trzymaj w tajemnicy." Nie mów, że boli cię ząb i z dziurą musisz iść do dentysty. To odstrasza. Gdy czujesz się gruba, tez nie mów, tylko "po cichu przejdź na dietę", bo "nie ma powodu, aby on postrzegał cię jako wybrakowaną, czy wymagającą naprawy”. Wymięta pidżama, dresy do łóżka? - sypialnia przestanie być magicznym miejscem.
Obraz idealnej kobiety skrupulatnie, codziennie tworzony od nowa. Musisz taka być, by on chciał z tobą tworzyć związek, zdaje się wypływać z treści tekstu. W końcu codzienne sytuacje są do bani i takie mało eleganckie, a w myciu zębów nie ma krzty romantyzmu. Według tych wskazówek realna kobieta przestaje istnieć, znika zupełnie.
- Uwielbiam przebywać z partnerem w łazience – powiedziała mi znajoma. – _Lubię patrzeć, jak mój ukochany bierze prysznic, a ja wtedy myję zęby. Nawet mnie to trochę kręci, bo po prostu lubię jego ciało. Oboje doceniamy to, że możemy ze sobą, być… sobą _– podkreśla Agnieszka. - _On się kąpie, ja czeszę włosy. Wtedy też możemy spokojnie porozmawiać, bez dziecka przy nas. Wieczorem zawsze myjemy zęby razem i to jest dla nas normalne. Nie uważam, żeby to wpływało jakoś na nasze życie seksualne, a wręcz odwrotnie, to zbliża. Cudowniej jest mieć obok siebie człowieka, z którym możecie dzielić intymne chwile różnego rodzaju i kiedy wiesz, że dla niego też one są fajne. Intymność to nie tylko sypialnia _– opowiada Katarzyna, mama 4-latki i od trzech lat żona.
Oczywiście, miło jest czasami dodać trochę pikanterii, podkręcić temperaturę, czy to wymyślnym strojem, czy oryginalnym miejscem na zbliżenie. Co kto woli. Lubimy też czasami założyć szpilki i wykonać ostrzejszy makijaż, ale wtedy, kiedy chcemy i kiedy mamy na to ochotę albo żeby sprawić czasami przyjemność partnerowi, który tak samo powinien zwracać uwagę na to, co my lubimy i co nas podnieca. Na szczęście bycie sobą, a nie kreowanie sztucznej postaci, zdaje się być coraz bardziej w cenie.
- _Puszczanie bąków w związku jest fajne. Nie mówię tu o pierwszej randce, czy miesiącu znajomości. My z moją partnerką zamieszkaliśmy razem po pół roku znajomości i tak już zleciało kilka lat. To była pierwsza kobieta, przy której mogłem być naprawdę sobą. Ona twierdzi, że miała podobnie. Żadnych wstydliwych tematów, chorego tabu. Po kilku latach może rzadziej odczuwamy olbrzymią ochotę na seks, ale nadal jest on genialny _– powiedział mi bliski kolega.
Ten męski komentarz potwierdza tylko, że między bajki należy włożyć wszystkie teorie o mężczyznach szukających księżniczek, które z WC zapewne w ogóle nie korzystają, a z gładkimi nogami to już się urodziły i tak im zostało. Znajoma filozofka powiedziała mi, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna powinni adorować się wzajemnie i okazywać uczucie, w tym pożądanie. Bycie naturalnym i swobodnym to osiągnięcie pewnego etapu w związku, który wiąże się z daniem zaufania i wzajemną akceptacją tego, jacy są partnerzy. Jest to bez wątpienia dojrzałość emocjonalna. No bo gdyby chować to, co ludzkie, dalej partnerzy nie uczestniczyliby np. w porodach.
Anna, która prócz tego, że jest filozofem z wykształcenia, na co dzień zajmuje się komunikacją w mediach, a prywatnie jest żoną i mamą, powiedziała:_ - Z chowania cielesności i ukrywania prozy życia płynie więcej zła niż dobra. Głównie dla kobiet, bo zakorzenione wciąż jest to, że mężczyzna może puścić bąka, a człowieczeństwo kobiet jest tabu. Powinny wstydzić się miesiączki, owłosienia, tego, co związane z człowieczeństwem i stać na piedestale robiąc wszystko, by zatuszować mankamenty. Nasza rola, żeby to zmieniać._
Tym bardziej przykre, że pisma kobiece nie zawsze idą w tym kierunku.