UrodaNasza zima zła, zwłaszcza dla skóry

Nasza zima zła, zwłaszcza dla skóry

Nasza zima zła, zwłaszcza dla skóry
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Aleksandra Kisiel
28.02.2017 08:20

Polski klimat nie jest łaskawy dla skóry. Ledwie zdąży ona przyzwyczaić się do upalnego lata, a kilka tygodni później niskie temperatury stają się normą. Co chwila musimy zmieniać kosmetyki, aby dopasować je do reakcji naszej skóry i pomóc jej przetrwać najbardziej ekstremalną pogodę. Pod tym względem najgorsza jest zima. Jak uczynić naszą cerę mrozoodporną?

Z garderobą nie ma problemu: puchowe kurtki, ciepłe czapki, wełniane rękawiczki i śniegowce z futrem. Wiemy doskonale, jak zabezpieczyć nasze ciało przed zimnem. Gorzej jednak, gdy skupimy się na największym organie tegoż ciała – skórze. Zimą ochrona przed niskimi temperaturami to nie wszystko. Trzeba jeszcze mieć na względzie wiatr, przesuszone powietrze, promieniowanie słoneczne i wroga publicznego numer jeden – smog. Jak znaleźć produkty, które zadziałają jak tarcza i osłonią naszą (prawie) bezbronną cerę? Jest kilka sposobów.

Krem jak zimowe opony
Przede wszystkim zimą do obowiązkowego nawilżania musimy dorzucić natłuszczanie, zwłaszcza gdy temperatury spadają poniżej zera. Bez względu na to, czy nasza skóra jest normalna, trądzikowa czy naczynkowa, samo dostarczanie nawilżających składników to za mało. Woda ma bowiem to do siebie, że w niskich temperaturach zamarza. Przekonała się o tym niejedna amatorka zimowych sportów, która przed wyjściem na stok smarowała twarz tylko lekkim nawilżającym kremem. Gdy skóra nie jest zabezpieczona warstwą lipidową, szybciej traci wodę, która na dodatek zamarza na powierzchni ciała. A to niesie za sobą nie tylko kosmetyczne, ale też zdrowotne konsekwencje. Zatem o poranku pamiętaj nie tylko o nawilżaniu, ale również o natłuszczaniu. Opcji jest wiele. Możesz sięgnąć po odżywczy olejek do twarzy (np. Avon Planet Spa Nawilżający olejek do twarzy, 30 ml/29 zł), który nakładasz na serum, ale zanim zastosujesz krem. Możesz też wybrać kremy dostosowane do pory roku. Te zimowe mają bardziej bogatą konsystencję, bo ich zadanie to chronić skórę przed wiatrem i nadmierną utratą wilgoci, gdy kaloryfery w domu i biurze buchają gorącem (np. Bogaty krem odżywczy Anew Nutri-Advance, 50 ml/50 zł).

Wybierając kosmetyk, pamiętaj, że skład to najważniejsza sprawa. W zimowych preparatach powinny się znaleźć: kwas hialuronowy, mocznik lub gliceryna, które nawilżą skórę, olej jojoba, witamina B5 czy allantoina, które ukoją podrażnienia, oraz witamina E i C, bo zabezpieczą przed uszkodzeniami. Oprócz tego konieczny będzie filtr przeciwsłoneczny. Jeśli jedziesz w góry – SPF 50 i ani grama mniej. Zostajesz w mieście? SPF 20 wystarczy, o ile będziesz nakładać go regularnie. Na szczęście większość kremów na dzień ma już zawarte filtry. Gdy wybierasz taki, który ochrony przeciwsłonecznej nie daje, sięgnij po podkład, bazę pod makijaż lub preparat przeciwsłoneczny z filtrem.

Krem pod oczy uważasz za wytwór marketingu? Pozwól sobie na eksperyment, przez dwa tygodnie używaj codziennie rano preparatu pod oczy, zwłaszcza wtedy, gdy mróz i wiatr dają się we znaki. A potem odstaw go na dwa czy trzy dni, żeby przekonać się, że bez niego skóra wokół oczu robi się bardziej napięta, może swędzieć i być podatna na podrażnienia. Dlaczego tak się dzieje? Bo delikatny naskórek wokół oczu jest wyjątkowo cienki i ma bardzo mało gruczołów łojowych, które mogą go natłuszczać. Dlatego zadanie jego pielęgnacji należy do ciebie. Jeśli boisz się bogatych formuł, wybieraj te lżejsze, które nawilżą skórę, ochronią i opóźnią pojawianie się pierwszych zmarszczek (np. ujędrniająco-odżywczy krem pod oczy na pierwsze zmarszczki Nutra Effects 15 ml/32 zł). Pamiętaj, że krem pod oczy możesz też nakładać na okolice ust.

Z zimową pielęgnacją jest jak z zimowymi oponami- fakt, że przez dzień czy dwa świeci słońce i temperatury są wyższe, nie oznacza, że możesz przestawić się na wiosenną pielęgnację. Dlatego skrupulatnie nakładaj preparaty o bogatych konsystencjach, z filtrami UVA i UVB. Przedłużone stosowanie zimowych kosmetyków nie zaszkodzi twojej skórze.

Delikatne oczyszczanie
Zimą odstaw w kąt wszelkie preparaty na bazie alkoholu. Owszem, tonik ze spirytusem salicylowym oczyści skórę, ale też koszmarnie ją przesuszy. Zamiast tego sięgnij po delikatną oczyszczającą piankę czy płyn micelarny (np. z serii Avon Nutra Effects). Twoim zadaniem jest oczyścić twarz, nie pozbawiając jej ochronnego płaszcza lipidowego. Potem musisz przywrócić skórze odpowiednie pH. Niezbędny będzie łagodny, nawilżający tonik. Ziarniste peelingi chwilowo muszą poczekać. Zimą o niebo lepiej sprawdzą się preparaty na bazie kwasów, które ultraskutecznie usuwają martwy naskórek i dzień po dniu odsłaniają zdrowszą, pełną blasku skórę o wyrównanym kolorycie (Peeling złuszczająco-oczyszczający Anew w płatkach to mój ulubieniec!).

Uwaga! Ciało!
Im niższa temperatura, tym częściej zdarza nam się zapominać, że nie tylko skóra na ciele potrzebuje wsparcia. Wprawdzie okazji do eksponowania ciała w styczniu czy lutym mamy niewiele, jednak to nie usprawiedliwienie tego, by je zaniedbywać. Zwłaszcza że właśnie teraz nasze nogi, brzuch czy łokcie szybciej się przesuszają. Widzisz to, gdy wychodzisz spod prysznica. Skóra wysycha bardzo szybko, nieraz robi się szorstka tak, że ślady po ręczniku długo nie chcą zniknąć. Dopieść ją, stosując nawilżające olejki (do kąpieli lub po) i po każdym wyjściu z wanny czy spod prysznica wcieraj w całe ciało bogaty krem, balsam lub masło. Moim faworytem jest uniwersalny aksamitny krem nawilżający do twarzy, ciała i rąk z ekstraktem z nasion chia Avon 200 ml/18 zł. Po pierwsze, błyskawicznie się wchłania. Po drugie, jeden słoiczek „załatwia” całe ciało. Stosuję go dosłownie od stóp do głów. Po trzecie – cudownie pachnie! Gdy kolana czy łokcie wymagają intensywnej regeneracji, warto sięgnąć po balsam z woskiem pszczelim (np. Avon Naturals, 17 zł). Jest gęsty jak maść, zabezpiecza skórę przed dalszym przesuszeniem i łuszczeniem, możesz stosować go również na usta czy płatki nosa.

Nogi i przedramiona swędzą i pieką? To znak, że zbyt długo były pozostawione same sobie. Niezbędny będzie krem-opatrunek, z lipidami, gliceryną lub mocznikiem. Szybko ukoi podrażnienia, zminimalizuje chęć rozdrapania skóry do krwi i zacznie procesy regeneracji naskórka (np. Kojąco-regenerujący balsam do ciała SOS Avon Care, 30 ml/12 zł).

Rękawiczki i balsamy do ust gubię nagminnie. Dlatego w każdej torebce mam krem do rąk, a dwa razy w tygodniu wieczorem smarują dłonie grubą warstwą kojącego kremu, a na to nakładam bawełniane rękawiczki (np. Avon, 20 zł). Sprawiają, że dobroczynne składniki szybciej się wchłaniają, a ręce są miękkie i wygładzone. A na usta? Nic nie zastąpi peelingu wykonanego czystą szczoteczką do zębów i solidnej porcji balsamu do ust z masłem kakaowym.

Poza łazienką
Specyfiki z kosmetyczki to podstawa w zimowej pielęgnacji. Jednak zmiana nawyków też będzie konieczna. Na początek zmniejsz temperaturę w domu i biurze. 28 stopni to zdecydowana przesada. Twoja skóra, mózg i środowisko podziękują ci, jeśli zmniejszysz ją do 21-22 stopni. Jest ci chłodno? Załóż ten czaderski sweter, który kupiłaś na wyprzedaży i który nadal wisi w szafie. Z metką. Poza tym staraj się dbać o siebie jak latem: pij dwa litry wody dziennie i nie zapominaj o uprawianiu sportu. Nawadnianie organizmu, aktywność, odpowiedni metabolizm i krążenie sprawiają, że skóra dostaje dobroczynne składniki również od środka. Będąc zaopiekowana z obu stron, odwdzięczy się pięknym wyglądem

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (4)
Zobacz także