Nasze lęki i strachy...
Horror w telewizji, trudny egzamin, klaustrofobia, śmierć... Każdy z nas czegoś się w życiu boi. Strach potrafi dopaść nas w różnorakich sytuacjach.
05.07.2007 | aktual.: 28.05.2010 19:01
Horror w telewizji, trudny egzamin, klaustrofobia, śmierć... Każdy z nas czegoś się w życiu boi. Strach potrafi dopaść nas w różnorakich sytuacjach. Nasze lęki są tak różne, jak różnymi ludźmi jesteśmy my sami. Jedni z nas potrafią bez żadnego problemu się do nich przyznać, inni natomiast będą je bardzo szczelnie ukrywać przed całym światem. Czy jest jakiś sposób, aby je pokonać? Czy powinniśmy z nimi walczyć, czy po prostu przyjąć do wiadomości, że one były, są i będą?
Wychowując dziecko, staramy się przedstawić mu taką (zazwyczaj wyimaginowaną) postać, której należy się bać. Przypisujemy jej wówczas same negatywne cechy. Przez to mamy na dziecko większy wpływ. Gdy tylko jest niegrzeczne mówimy: „Bo przyjdzie....” i już bobas przestaje kaprysić, krzyczeć, tupać nogą czy rzucać zabawkami. Doskonale wiemy, że nikt taki nie przyjdzie, ale stosujemy lęk jako metodę wychowawczą. Z czasem i nasze dzieci zrozumieją, że nikogo takiego nie ma i przestaną się wspomnianej postaci bać.
Jednakże w zamian za to z czasem pojawi się tysiąc innych obaw, jakie niesie za sobą życie. I zawsze już będzie im towarzyszył jakiś ktoś lub jakieś coś, czego będą się bali.
W szkole boimy się surowej pani od polskiego, kartkówki z geografii a chłopcy boją się silniejszych kolegów. Kiedy w naszym życiu pojawią się uczucia zaczniemy bać się o to, czy druga osoba darzy nas taka samą miłością. W ślad za tym przyjdzie lęk o to czy on zadzwoni, czy przyjdzie na spotkanie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Następnie dojdzie strach przed byciem zdradzonym i oszukanym. I ta obawa pozostanie z nami do końca. A lekarstwem na nią będzie tylko zaufanie, którego będzie trzeba się będzie uczyć przez całe życie. Z każdym wspaniałym uczuciem od tej pory będzie szedł w parze lęk, że możemy nagle i niespodziewanie je utracić.
Strach przed utratą pracy, strach przed kradzieżą, strach o zdrowie najbliższych... Lista zdaje się nie mieć końca. Jak często zdarza się nam nie zasnąć, bo niewyjaśnione obawy strącają nam sen z oczu? Boimy się o siebie, o rodzinę, o przyjaciół, o przyszłość. Gdy jesteśmy nieszczęśliwi – lęki dopadają nas niemal na każdym kroku. Gdy jesteśmy szczęśliwi – boimy się to szczęście utracić.
Boimy się samotności. Chociaż lubimy czasami pobyć sami, ale świadomość, że w naszym życiu ktoś jest, dodaje nam sił i energii. Dlatego też otaczamy się ludźmi – bardziej i mniej ważnymi – po to, aby nie doświadczać na własnej skórze prawdziwego znaczenia słowa samotność. Mówić do kogoś, myśleć o kimś, mieć na kogo czekać – to nam wystarczy do szczęścia. Nawet ci, którzy nie chcą wiązać się z kimś na stałe, chcą mieć dziecko. Mam kogoś, kogo kocham i kto kocha mnie znaczy dokładnie tyle, że nie jestem samotny. Jeśli nie odnajdziemy tej miłości w człowieku lub jeśli właśnie na człowieku się zawiedliśmy, wówczas będziemy szukać gdzie indziej. Dlatego tak wiele ludzi otacza się zwierzętami: ma swojego ukochanego kotka czy najwierniejszego psa.
Boimy się śmierci. Nie chcemy, aby to wszystko tak po prostu i nagle się skończyło. Niewierzący zazdroszczą wierzącym, ale tych drugich również dopada strach i przerażenie. Nikt nie wie co się stanie z nami po śmierci. A boimy się przecież głownie tego, czego nie znamy. Reinkarnacja, niebo, piekło a może nic? I właśnie tego nic najbardziej się lękamy. Zostawić wszystko to, co budowaliśmy przez całe życie i odejść. Odejść najczęściej niespodziewanie i bez żadnego pożegnania. Odejść w nieskończoność albo w nicość. I to właśnie najmocniej przeraża. Przeraża nawet tych, którzy twierdzą, że niczego się w życiu nie boją.
Jeśli lęki przekształcają się w paranoję jak najszybciej trzeba zacząć z nimi walczyć. Jeśli jednak nie zajmują całych naszych myśli i uwagi, wówczas należy traktować je jako coś zupełnie naturalnego. Każdy z nas się czegoś w życiu boi, więc strach (w rozsądnych ilościach oczywiście) nie jest żadną chorobą, którą należy leczyć. Lęk niekoniecznie musi rujnować – jest on także bardzo dobrym środkiem budującym. Odpowiednio zastosowany może przynieść bardzo dobre rezultaty. Strach może dodać sił i pomóc znaleźć wyjście w niejednej sytuacji „bez wyjścia”.
A czego Ty się boisz? O czym z niepokojem myślisz przed zaśnięciem? Czy Twoje lęki można opisać słowami? Czy jesteś w stanie się z kimś nimi podzielić?