Nauczyciele nie dawali mu szans. Filip ma zespół Aspergera i włada dwoma językami

Filip został zwolniony z nauki języka obcego i odsyłany od jednego psychologa do drugiego. Miał nie ukończyć gimnazjum, tak wróżyli mu nauczyciele. – Zdał maturę, poszedł na studia. Dostał pracę w wymarzonej Lufthansie w Brnie – mówi Patrycja Celej, matka chłopaka i dodaje: "jestem najbardziej dumną mamą na świecie". Nam opowiada historię syna swoimi oczami.

23-letni Filip przeciwstawił się chorobie. Teraz spełnia marzenia
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Dominika Czerniszewska

Filip urodził się w Cieszynie, w sylwestra. Jako ostatnie dziecko w 1996 roku. Zaraz po przyjściu na świat, nikt nie dawał mu szans na przeżycie. – Mijała pierwsza godzina, druga, trzecia od porodu, a mojego syna nawet nie ujrzałam. Kobieta z łóżka obok powiedziała, że urodził się taki "siny trupek". Nagle przybiegły pielęgniarki, aby pobrać mi krew na krzyżówkę. Chwilę potem przychodzi kolejna pielęgniarka i pyta, czy ochrzcić dziecko. Wtedy już wiedziałam, że się źle dzieje – wspomina pani Patrycja, mama Filipa.

Chłopak urodził się z niedotlenieniem. Przez trzy miesiące był pod respiratorem. Podczas kontroli noworodków, ordynator odkryła, że Filip prawie nie oddycha. Okazało się, że płuca są utopione w wodach płodowych. W trybie natychmiastowym przewieźli go do Bielska-Białej na OIOM dziecięcy. – Z mężem nie pozwolono nam wejść. Powiedziano, że ma 1 proc. na przeżycie – mówi pani Patrycja.

– Siedziałam tam 20 godzin na stołku metalowym przy jego łóżeczku. Pomimo że mamy tę samą grupę krwi, nie mogłam mu jej oddać. Przy porodzie sama prawie zeszłam z tego świata. Szukaliśmy wszędzie grupę BRh –. Filipa udało się odratować.

Zobacz także: Siłaczki odc. 5. Cykl Klaudii Stabach. Dajemy kobietom wsparcie, na jakie zasługują

Problemy w szkole

Filip zaczął się normalnie rozwijać, ale bardzo chorował. Przy tym był nadpobudliwy. Do 12. roku życia krzyczał. I to bardzo. – O to, że książka jest położona bardziej w prawo. Jeśli coś o centymetr odstaje od normy, to powodowało u niego, że traci poczucie bezpieczeństwa. Wszystko musiało być pod linijkę. W przeciwnym razie rozlegał się taki krzyk, że sąsiedzi spokojnie mogli myśleć, że obdzieramy dziecko ze skóry. To był bardzo trudny czas. Jego nadpobudliwość walczyła z moją wytrzymałością i cierpliwością. Mówię, że przeszłam największą szkołę życia – tłumaczy pani Patrycja. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że jej syn ma zespół Aspergera.

Chłopak już od pierwszej klasy szkoły podstawowej był wykluczany. Rówieśnicy mu dokuczali, a on nie potrafił sobie poradzić w grupie. – Popełniłam błąd, że posłałam go rocznikowo do szkoły. Filip nie radził sobie, niczego nie rozumiał na lekcjach, nie słuchał – wyjaśnia mama młodego mężczyzny.

Pani Patrycja od żadnego nauczyciela nie usłyszała: czy potrzebna jest pomoc? Wręcz przeciwnie. Jedynie, co słyszała to, że ma niedorozwinięte dziecko. – Szkołę zmieniał pięć razy. Niemal z każdej go wyrzucali. Był "nieprzystosowany, tępy, ograniczony umysłowo", miał nie ukończyć gimnazjum. Został zwolniony z nauki języka obcego i odsyłany od psychologa do psychologa – wspomina z bólem serca kobieta.

– Od pani psycholog w Cieszynie rodzice innych uczniów usłyszeli, że Filip ma zadatki na poważną patologię, jednym słowem, być może zostanie przestępcą - tak wyszło po kolejnych testach, których już nigdy nie zgodził się robić. Rodzice uszanowali jego wolę – dodaje.

Diagnoza – zespół Aspergera

W drugiej klasie gimnazjum Filip trafił na dobrego pedagoga, który podpowiedział pani Patrycji, aby miał indywidualne nauczanie. W pierwszej klasie liceum otrzymał zaświadczenie o zespole Aspergera.

– Czułam, że coś jest na rzeczy, ale myślałam, że ma to związek z tym niefortunnym porodem. W ówczesnych czasach ta nazwa Asperger nie była popularna. Lekarze niechętnie stawiali taką diagnozę. Zaczęłam jeździć na warsztaty, by dowiedzieć się więcej na temat swojego syna – wyjaśnia. – O wiele za późno zdiagnozowano u niego zespół Aspergera – dodaje.

To był punkt zwrotny zarówno w życiu Filipa, jak i całej jego rodziny. – Syn zaczął być spokojniejszy, pewniejszy siebie. Cała rodzina odetchnęła z ulgą. Wtedy my też zaczęliśmy być spokojniejsi. Nigdy nie stosowałam żadnych leków dla Filipa i je stanowczo odradzam – mówi.

Punkt zwrotny w życiu Filipa

– W liceum Filip też miał indywidualne lekcje, ale tam odkrył, na ile go stać. Zapisał się na dodatkowe zajęcia z angielskiego i doszedł do poziomu C2. Oprócz tego zaprzyjaźnił się z wykładowcą, który pochodzi z USA. Gdy zakończył kurs, spotykali się prywatnie na konwersacje. Filip mówił do siebie non stop po angielsku. Wiele razy myślałam, że rozmawia przez telefon – tłumaczy pani Patrycja.

Wtedy Filip odkrył swój talent do języków. Wpadł na pomysł, by nauczyć się chińskiego. – Ten młody człowiek "zafiksował" się na językach obcych, może dlatego, że miał się ich nigdy nie nauczyć – wyznała mama Filipa. Filip zdał maturę z języka polskiego i został wysoko oceniony, co pozwoliło mu podjąć studia. – Początkowo żaden pedagog w niego nie wierzył. To była jego ciężka praca. Poszedł najpierw na filologię, ale inaczej wyobrażał sobie te studia. Wówczas odkrył swoją pasję do samolotów. Udał się na turystykę i w międzyczasie znalazł pracę – opowiada pani Patrycja.

Filip swoją karierę zawodową, rozpoczął od eSky i WizzAir. Za tydzień 23-latek zaczyna pracę w wymarzonej Lufthansie w Brnie. Docelowo chce zdobyć licencję pilota. Tym samym udowodnił wszystkim, że można, jeśli tylko się chcę. Pani Patrycja apeluje do wszystkich rodziców. – Dzieci muszą czuć oparcie w rodzicach, zrozumienie. Należy unikać słowa: "musisz", bo potem one wpadają w cały ten kierat. Jestem najbardziej dumną mamą na świecie – kwituje.

Filip nie zdecydował się sam z nami porozmawiać. Ale wyraził zgodę na to, żeby jego historię opowiedziała mama. To ona latami walczyła o niego, kiedy nikt nie wierzył, była oparciem. Ten tekst to apel do innych rodziców: zawsze trzeba walczyć o dziecko. Patrycja Celej obecnie prowadzi warsztaty dla rodziców dzieci z autyzmem. Na tych zajęciach też tłumaczy, że będąc opiekunem, nie warto się poddawać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Użyj tego produktu. Zatkany zlew przestanie być problemem
Użyj tego produktu. Zatkany zlew przestanie być problemem
Anna Wendzikowska mówi o wstydzie. "Nawet w samotności nie podziwiamy swojego ciała"
Anna Wendzikowska mówi o wstydzie. "Nawet w samotności nie podziwiamy swojego ciała"
Nie bała się szczerości. Anna Karczmarczyk o samotności matek
Nie bała się szczerości. Anna Karczmarczyk o samotności matek
Karczmarczyk szczerze o macierzyństwie. "Wielka i głęboka rzeka samotności"
Karczmarczyk szczerze o macierzyństwie. "Wielka i głęboka rzeka samotności"
Tak sprawdzisz swój wiek mentalny. Odpowiedz na 8 pytań
Tak sprawdzisz swój wiek mentalny. Odpowiedz na 8 pytań
Emilia Clarke przeszła dwa udary. "Kiedy oglądałam skany mózgu, byłam w szoku"
Emilia Clarke przeszła dwa udary. "Kiedy oglądałam skany mózgu, byłam w szoku"
Magdalena Kumorek była gwiazdą "Przepisu na życie". Dziś trudno ją rozpoznać
Magdalena Kumorek była gwiazdą "Przepisu na życie". Dziś trudno ją rozpoznać
Mały detal w łazience. Zmiana ogromna
Mały detal w łazience. Zmiana ogromna
Mirella była więziona przez 27 lat. "Nie jest ani dzieckiem, ani kobietą"
Mirella była więziona przez 27 lat. "Nie jest ani dzieckiem, ani kobietą"
Grała Andżelikę w "13 posterunku". Tak wygląda po latach
Grała Andżelikę w "13 posterunku". Tak wygląda po latach
Kroisz ziemniaki przed wrzuceniem do garnka? Ekspertka odradza
Kroisz ziemniaki przed wrzuceniem do garnka? Ekspertka odradza
"Uciekajcie". Mówi, jakiej części garderoby nie znosi u mężczyzn
"Uciekajcie". Mówi, jakiej części garderoby nie znosi u mężczyzn